Orange przewodzi stawce, a dzięki największemu w branży przyrostowi liczby klientów Play wysunął się na drugie miejsce pod względem liczby kart SIM. Ten najmłodszy operator w minionym roku przekroczył liczbę 14 mln kart SIM. Tylko w ostatnim kwartale przybyło ich ponad 600 tys. – To najlepszy rok w naszej historii, jeśli chodzi o pozyskanie klientów – mówi Jorgen Bang-Jensen, prezes Playa. Jeszcze w 2014 r. firma miała niemal o 2 mln klientów mniej. Równo połowa kart SIM to karty post-paid. Klienci abonamentowi są dla telekomu cenniejsi, bo związani umową gwarantują stałe źródło przychodów.
Jeszcze w III kwartale T-Mobile miał wielką przewagę nad Playem, teraz spadł na koniec. Z liczbą 12 mln klientów zajmuje trzecie lub nawet czwarte miejsce. Wszystko zależy od danych, jakie pokaże Cyfrowy Polsat w poniedziałek.
Skąd przepaść między liderem – Orange (ok. 15,9 mln kart SIM), oraz Play, a T-Mobile i Polkomtelem? Dwa ostatnie telekomy ze swoich baz wycięły martwe dusze. To nieaktywne karty, które nie generują przychodu, a wykorzystywane są jedynie do sztucznego zawyżania statystyk. Jorgen Bang-Jensen tłumaczył, że usunięcie z bazy Playa nieaktywnych kart SIM nie spowoduje znacznego spadku ich całkowitej liczby. Dodał, że Play utrzymałby udział w rynku na poziomie 25–26 proc.
Brak wspólnego standardu raportowania liczby kart SIM stanowi jednak problem. Każdy operator liczy (lub porządkuje) je po swojemu. Mimo że czystki w statystykach T-Mobile dotyczyły głównie kart przedpłaconych, telekom zanotował kolejny spadek liczby kart abonamentowych – do 6,5 mln. Ubywa ich od końca 2013 r., choć dynamika znacznie wyhamowała.
Play wygenerował w minionym roku 5,3 mld zł przychodów. Zyski EBITDA, czyli przed potrąceniem podatków, amortyzacji i odsetek, wyniosły ponad 1,5 mld zł, to wzrost aż o 44 proc. Mimo solidnych wyników właścicielom telekomu (fundusze Tollerton Investment i Novator) nie udało się sprzedać firmy zadłużonej na ok. 5 mld zł. Jak informował Bloomberg, potencjalni kupcy oferowali mniej, niż chcieli właściciele.
Przychody T-Mobile były o ponad 800 mln zł wyższe niż w przypadku Playa. Zysk EBITDA również, bo wyniósł 2,42 mld zł. Niemieckiemu telekomowi udało się zachować tę wartość na zbliżonym poziomie do 2014 r. Orange opublikował kiepskie sprawozdanie. Ostatni kwartał zakończył się stratą netto 150 mln zł. Przy obejmujących cały 2015 r. przychodach w wysokości 11,8 mld zł Orange wykazał zyski EBITDA w wysokości 3,5 mld zł oraz 254 mln zł zysku netto. Operator zarobił na czysto o połowę mniej niż w 2014 r.
/>
To częściowo wynik aukcji LTE. Orange wydał najwięcej, bo ponad 3 mld zł, na dwa bloki w najdroższym paśmie 800 MHz, choć zrobił na tym lepszy interes niż Play i T-Mobile. Francuski operator pojedynczy blok w paśmie 800 MHz kupił o 0,5 mld zł taniej niż konkurenci. Kolejnym powodem są agresywne inwestycje w sieć światłowodową. Aukcja nie powinna spustoszyć finansów Polkomtelu. Wydał jedynie ok. 150 mln zł, bo poprzestał na licytacji bloków w tańszym paśmie 2600 MHz.
– W 2015 r. na rynek telekomunikacyjny w Polsce największy wpływ wywierały spadające przychody z usług głosowych oraz wiadomości tekstowych, których nie rekompensował wzrost przychodów z usług mobilnej transmisji danych – tłumaczył Adam Sawicki, prezes T-Mobile. Rosnące znaczenie mobilnego internetu to ogólnoświatowy trend. Polskie telekomy chcą jak najszybciej dostarczać LTE na nowo kupionych częstotliwościach, dlatego należy spodziewać się wzmożonej aktywności inwestycyjnej. T-Mobile zaczął już oferować LTE oparte na paśmie 800 MHz w kilkunastu lokalizacjach. Uruchomił też internet LTE o prędkości do 220 Mb/s, choć usługa ta ograniczona jest do najbliższego sąsiedztwa warszawskiej siedziby operatora. W kolejnych miesiącach jej zasięg będzie coraz większy.