W opinii ministra Andrzeja Halickiego, na przeciągającej się aukcji tracą prawie wszyscy, minister uważa też że brak rozporządzenia miał by swojego beneficjenta, co było by nie najlepsze dla obywateli i interesu państwowego.
Jacek Niewęgłowski z Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji mówi, że branży też zależy na czasie, problemem jest jednak ministerialne rozwiązanie i błędny, nietransparentny, a w dodatku losowy system wyłonienia zwycięzców aukcji. Jak dodaje, zmiana reguł gry w jej trakcie skończy się pewnie pozwami niezadowolonych, a aukcja prawdopodobnie zostanie unieważniona.
- Może powinno się więc zrezygnować z doprowadzenia jej do końca i zdecydować się na przetarg - mówi Igor Ostrowski z Rady do spraw cyfryzacji.
Stracili byśmy wtedy kilka miesięcy, ale w ostateczności uzyskali byśmy wynik, który da się w jego opinii wdrożyć. Ekspert przypomina, że ostatnie kłótnie o częstotliwości ciągnęły się w sądach przez sześć lat, więc może lepiej zrobić to raz, a dobrze.