Internet domowy, którego sprzedaż T-Mobile zaczyna 13 września, będzie działał w technologii radiowej. W jego zasięgu znajdzie się prawie cały obszar Polski. – W największych miastach, gdzie są sieci światłowodowe, konkurencja będzie oczywiście najtrudniejsza. Dlatego liczymy szczególnie na mniejsze miejscowości i przedmieścia – mówi prezes T-Mobile Andreas Maierhofer. Według przedstawionych przez operatora informacji, w 20 proc. budynków w kraju nie jest podłączonych do żadnej szerokopasmowej sieci internetu stacjonarnego, ok. 30 proc. ma dostęp do łączy o maksymalnej prędkości 10 Mb/s, a 32 proc. – do łączy o prędkości ponad 30 Mb/s. T-Mobile proponuje dwa warianty prędkości maksymalnej: do 20 Mb/s i do 60 Mb/s, przy czym w żadnym nie ma limitu danych. Nie ma też gwarancji prędkości minimalnej. – Dajemy jednak możliwość rezygnacji po 30 dniach – podkreśla Frederic Perron z zarządu T-Mobile (umowę z operatorem podpisuje się na dwa lata). Wcześniej przez dwa miesiące telekom testował nową usługę w Brzegu i Sanoku, notując ok. trzykrotny wzrost sprzedaży. Żaden z klientów nie zrezygnował po okresie próbnym. T-Mobile liczy też na dobre wyniki sprzedaży w reszcie kraju. – Nie wprowadzalibyśmy tej usługi, gdybyśmy nie byli pewni naszej sieci mobilnej – podkreśla Perron.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy stwierdził też, że liczy na „znaczący” wzrost liczby klientów po wprowadzeniu internetu domowego, nie podał jednak konkretów.