Anita Noskowska-Piątkowska, szefowa służby cywilnej, nieustannie zabiega u członków Rady Ministrów, aby przygotowany przez nią projekt nowelizacji ustawy z 21 listopada 2008 r. o służbie cywilnej (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 409 ze zm.) trafił wreszcie do konsultacji międzyresortowych. DGP opisał te propozycje, które znalazły się w założeniach do zmian w pragmatyce zawodowej rządowych pracowników (pisaliśmy o tym: „Lekiem na braki kadrowe ma być przenoszenie urzędników”, DGP nr 165/2025).
Wśród członków korpusu największe poruszenie wywołała propozycja wprowadzenia możliwości przenoszenia pracowników służby cywilnej do pracy w innych urzędach, a nawet w innych miejscowościach. To niejedyne rozwiązanie, jakie chce przeforsować szefowa służby cywilnej. Wśród zmian jest wzmocnienie jej stanowiska w całym korpusie. Zdaniem ekspertów jest to krok w dobrym kierunku, ale nie ma pewności, że ministrowie będą chcieli się zgodzić na propozycję, która pozbawi ich części kompetencji.
Urealnienie władzy
Zgodnie z art. 153 ust. 2 konstytucji prezes Rady Ministrów jest zwierzchnikiem korpusu służby cywilnej. Pieczę nad nim powierza szefowi tego korpusu. Dziś kompetencje szefa służby cywilnej są analogiczne do tych, które mają dyrektorzy departamentu kancelarii premiera. Do obsługi zadań przypisany jest jeden departament służby cywilnej. Tymczasem Jan Pastwa, szef służby cywilnej w latach 1997–2006, do obsługi miał odrębny urząd służby cywilnej oraz większe niż obecny szef kompetencje, a także niezależność od polityków.
Dlatego obecna szefowa służby cywilnej też chce mieć realną władzę nad członkami korpusu służby cywilnej, a nie ograniczać swoją rolę do corocznego opracowywania sprawozdania o stanie administracji rządowej.
W pierwszej kolejności chce wprowadzić nowe wymogi dla osób, które mogą zostać wybrane na szefa korpusu służby cywilnej. Osoba powołana na to stanowisko ma być wybierana spośród urzędników mianowanych z doświadczeniem na stanowisku kierowniczym. Dodatkowo taki kandydat przez pięć lat nie mógłby należeć do partii politycznej. Co ciekawe, przed dużą nowelizacją w 2016 r. taki wymóg (pięcioletni brak przynależności do partii) już obowiązywał, a także wymóg posiadania doświadczenia kierowniczego. Obecnie brak przynależności do partii wymagany jest na dzień powołania. Ponadto dziś osoba wybrana na to stanowisko nie musi być urzędnikiem mianowanym.
Jednak, niezależnie od obowiązujących przepisów, w ostatnich latach na stanowiska szefów służby cywilnej (mimo braku takiego obowiązku) powoływano urzędników mianowanych, którzy nie przynależeli do żadnej partii, a także posiadali długoletnie doświadczenie kierownicze.
– Obowiązujące rozwiązania są słuszne. Nie wiem, dlaczego stanowisko szefa służby cywilnej mielibyśmy ograniczać do urzędników mianowanych, w tym absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej – mówi prof. Stefan Płażek, adwokat i adiunkt na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Dwukadencyjność szefa
Kolejną propozycją jest wprowadzenie dwóch kadencji, co również mogłoby zapewnić większą stabilność w służbie cywilnej. Każda z nich miałaby trwać po pięć lat.
– Rzeczywiście obecnie tuż po wymianie ekipy rządzącej zmienia się też szef służby cywilnej, a przy kadencyjności już takie ruchy musiałyby mieć jakieś konkretne przesłanki wynikające z przepisów – mówi Robert Barabasz, szef NSZZ „Solidarność” w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim. – Członkowie korpusu służby cywilnej potrzebują silnego szefa, który nie będzie reprezentował strony rządowej, ale bronił urzędników, w tym prowadził kontrole i miał realny wpływ na to, co dzieje się w poszczególnych urzędach – postuluje Barabasz.
Tu również w zakresie uprawnień Anita Noskowska-Piątkowska chce dokonać zmian i zwiększyć swoje kompetencje m.in. wobec dyrektorów generalnych. Chce mieć realne podstawy prawne do wydawania im poleceń, w tym większe niż obecnie uprawnienia kontrolne.
– Nie wiem, czy ministrowie, którzy dobierają sobie dyrektorów generalnych, zgodzą się na to, aby ktoś z zewnątrz wydawał im polecenia poza nimi samymi. Mam duże wątpliwości, czy obecna władza będzie chciała wprowadzać jakiekolwiek zmiany – mówi Tadeusz Woźniak, poseł PiS i były przewodniczący Rady Służby Publicznej.
Profesor Stefan Płażek również uważa, że rola szefa służby cywilnej powinna być wzmocniona, aby mógł bronić urzędników i zabiegać w rządzie o realne podwyżki. ©℗