Wprowadzenie cyfrowej dokumentacji ma też ograniczyć ryzyko pozyskiwania danych medycznych przez osoby nieuprawnione i zapewnić ich wyższą jakość na potrzeby statystyki publicznej. Wszystkie te zmiany mają być wprowadzone nowelizacją ustawy o zmianie ustawy o działalności leczniczej oraz niektórych innych ustaw.

Elektroniczna dokumentacja medyczna

Problemy z rejestracją urodzeń i zgonów przyniosły nowe wzory kart wprowadzone od 1 stycznia 2024 r. Karty wystawiane są w placówkach medycznych, ale te urodzenia i martwego urodzenia są utrwalane w postaci elektronicznej i powinny być opatrzone podpisem kwalifikowanym albo osobistym. Karty zgonu do tej pory pozostają papierowe.

W ubiegłym roku, w odpowiedzi na pytania DGP, resorty spraw wewnętrznych i zdrowia wskazywały, że toczą się prace nad pełną cyfryzacją dokumentacji w zakresie urodzeń i zgonów. „Projekt ustawy rekomenduje rozwiązania w zakresie zidentyfikowanych problemów dotyczących stwierdzania, dokumentowania i rejestracji zgonów, w tym wprowadzenie elektronicznej karty zgonu, karty urodzenia oraz karty urodzenia z adnotacją o martwym urodzeniu, oraz określenia odpowiedzialności i zakresu czynności związanych ze stwierdzaniem i dokumentowaniem zgonów, a także pozyskiwania pełnej i wiarygodnej informacji na temat przyczyn zgonów” – potwierdza teraz MZ w założeniach do nowelizacji przepisów. Dodaje, że karty urodzenia, martwego urodzenia i zgonu będą stanowiły elektroniczną dokumentację medyczną.

Koroner, czyli lekarz od zgonów

W ustawie znajdą się też przepisy dotyczące funkcjonowania w Polsce lekarza koronera, który stwierdzałby zgon, gdy nie mógłby tego zrobić lekarz prowadzący albo gdyby wymagało to podjęcia czynności wymagających specjalistycznej wiedzy.

– Walczymy o to od lat. Lekarze koronerzy pojawili się na chwilę przy okazji pandemii koronawirusa. Byli powoływani przez wojewodę. Przepisy nie regulują jednak tej kwestii – tłumaczy Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie, wiceprezes zarządu w Polskiej Izbie Informatyki Medycznej.

– W efekcie są starostowie, którzy powołują lekarzy do pełnienia obowiązków w zakresie stwierdzania zgonu, ale i tacy – ich jest większość – którzy unikają tematu. To nie tylko wydłuża czas stwierdzania zgonu, lecz także wprowadza chaos organizacyjny, bo nie wiadomo, kto ma się tym zająć, W zasadzie czynność jest wykonywana z łapanki, czy to przez lekarza rodzinnego, czy lekarza z pogotowia – mówi.

Dodaje jednak, że to, jak nowe przepisy sprawdzą się w praktyce, będzie zależało od tego, jakie wymagania zostaną postawione lekarzom koronerom oraz jakie zostanie im zaproponowane wynagrodzenie za pracę.

– Wymogi mogą być bowiem zbyt wyśrubowane, co ograniczy dostęp do nowej funkcji, a pensja zbyt niska, by zachęcić do jej pełnienia, czy to w ramach zajęcia dodatkowego, czy głównego – tłumaczy Tomasz Zieliński. Jak mówi, dziś jest wielu lekarzy, którzy mogliby pełnić nową rolę. Mowa o lekarzach na emeryturze czy takich, którzy z przyczyn zdrowotnych nie mogą wykonywać podstawowych obowiązków, np. z powodu choroby Parkinsona operować pacjentów.

Poza tym projekt określa też odpowiedzialność i czynności, które będą musiały zostać podjęte w związku ze stwierdzaniem i z dokumentowaniem zgonów, a także procedury pozyskiwania pełnej i wiarygodnej informacji na temat przyczyn zgonów.

Zdaniem ekspertów to oznacza dodatkowe koszty w związku z koniecznością wyposażenia lekarzy koronerów, ale i POZ w tablety i dostęp do internetu, by mogli oni od razu wystawiać dokumenty online. Pytanie więc, na kogo zostaną one przerzucone. Projekt ustawy zakłada też wprowadzenie osobnej procedury stwierdzania zgonu oraz sporządzania dokumentacji zgonu w przypadku śmierci żołnierzy albo osób cywilnych pracujących w składzie polskich kontyngentów wojskowych.

To, jak nowe przepisy sprawdzą się w praktyce, będzie zależało od wymagań postawionych lekarzom koronerom oraz od tego, jakie wynagrodzenie zostanie im zaproponowane

Dziś te zagadnienia są regulowane przez dwie ustawy. W przypadku pacjentów, których zgon nastąpił w placówce udzielającej całodobowych świadczeń zdrowotnych, zastosowanie ma ustawa z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej (t.j. Dz.U. z 2025 r. poz. 450). Natomiast do osób zmarłych w innych miejscach stosuje się przepisy ustawy z 31 stycznia 1959 r. o cmentarzach i chowaniu zmarłych (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 576), które, jak przyznaje sam resort zdrowia, autor projektu, są archaiczne i nie przystają do rzeczywistości. Resort zakłada przyjęcie projektu przez rząd na przełomie III i IV kw. tego roku.