Jest to odpowiedź na postulaty zgłaszane przez stronę samorządową. Zasadnicza zmiana, która zostanie zaproponowana w projekcie, będzie polegać na przekazaniu gminom kompetencji do zatwierdzania taryf, ponieważ to one odpowiadają za gospodarkę wodno-ściekową na swoim terenie. Znają zatem najlepiej lokalne uwarunkowania, jak również specyfikę danego regionu, zagrożenia wynikające z zabezpieczenia dostaw mediów, a także oczekiwania ludności. Przedmiotowe rozwiązanie wpisuje się w politykę decentralizacji zadań przez rząd. W celu zapewnienia możliwości ochrony społeczeństwa przed nieuzasadnioną zmianą ceny, a także wsparcia samorządów fachową wiedzą pracowników Wód Polskich w dziedzinie dostaw wody, projekt zakłada tryb dobrowolnej konsultacji, a w przypadkach znacznej zmiany wprowadzenie wymogu uzgodnienia przez Wody Polskie projektu taryfy. Możliwość uzyskania opinii przez gminę od Wód Polskich zaproponowano w celu zapewnienia odpowiednich informacji specjalistycznych dla gmin, które mają ułatwić podejmowanie decyzji przez organ kolegialny.
Jest to w dalszym ciągu projekt, propozycja. Kiedy analizujemy poszczególne przypadki, z którymi mamy do czynienia w codziennej pracy, wydaje się, że lepszym punktem odniesienia jest cena danego przedsiębiorstwa, gdyż nawet w ramach mniejszych regionów może wystąpić duże zróżnicowanie warunków lokalnych i tym samym w różnych jego częściach byłyby inne podstawy do wprowadzenia wyższych stawek opłat. Trzeba też pamiętać, jakie są granice regionów. Często leżące obok siebie gminy, w jednym powiecie, są w różnych regionach wodnych, mamy też w kraju gminy, które zostały podzielone na dwa regionalne zarządy gospodarki wodnej, a nawet trzy zlewnie. Na przykład Poznań z Częstochową są w jednym regionie, a samo miasto Bielsko-Biała w dwóch. Nowe rozwiązanie naprawia system. Należy także pamiętać, że na cenę wody wpływ mają także inne czynniki, takie jak np.: rozproszenie odbiorców, długość sieci przesyłowych, różnica poziomów i wielkość wolumenu sprzedaży wody w sieci. Nie możemy zatem stosować prostego uśrednienia, bo możemy doprowadzić do sytuacji, w której ujawnią się dysproporcje i niesprawiedliwości. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wykluczenie wszystkich negatywnych zjawisk jedną ustawą jest szalenie trudne albo wręcz niemożliwe, ale należy dołożyć wszelkich starań, aby je zawczasu wyeliminować.
Obecnie ustalana jest procedura w tym zakresie, więc przedmiotowa kwestia nie jest przesądzona.
Projekt jest istotny dla samorządów, spółek wodociągowych, a także mieszkańców. Chcę, by dostęp do zdrowej taniej wody dla zaspokojenia podstawowych potrzeb bytowych mieszkańców był gwarantowany prawem. Doskonałym przykładem wprowadzenia takich gwarancji jest Słowenia, która zapisała to w swojej konstytucji. Uważam, że nie możemy na wodę patrzeć jako na towar. Dostęp do bezpłatnej lub taniej (tzn. tylko po kosztach utrzymania dostawy) wody do spożycia dla ludzi jest prawem. Pójdę dalej: także zwierzęta dziko żyjące w naszych coraz szczelniej zabetonowanych miastach muszą mieć dostęp w letnich miesiącach do czystej pitnej wody. Kiedyś poidła były standardem w miastach, dzisiaj są wyjątkiem i to trzeba zmienić. Pragnę też zauważyć, że zarówno w samorządach, jak i spółkach wodociągowych ujawniły się liczne różnice co do oczekiwań dotyczących nowej regulacji. Nam zależy na tym, żeby nowe prawo dawało bezpieczeństwo dostaw wody, ale także gwarancję niskiej ceny dla obywatela. Nadto projekt podlega cały czas uzgodnieniom wewnątrz kierownictwa resortu, w którym reprezentowane są też oprócz Lewicy inne siły polityczne tworzące rządową koalicję. Jestem jednak optymistą, jako człowiek mający silne argumenty, szanujący inne punkty widzenia i dialog. ©℗
Gminy nie zdecydują same o cenie wody
Samorządy od lat domagają się, aby kompetencje do zatwierdzania taryf za wodę i ścieki wróciły do rad gmin. To pokłosie sporów z obecnym regulatorem cen – Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie, który w czasie wysokiej inflacji blokował podwyżki proponowane przez przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne. To często spółki komunalne i ich problemy finansowe spadają na samorządy. Dlatego te chcą powrotu do regulacji sprzed 2018 r. W odpowiedzi na te postulaty Ministerstwo Infrastruktury pierwotnie zaproponowało, aby Wody Polskie włączały się w procedurę zatwierdzania ceny przez gminę przy podwyżkach przekraczających 15 proc. Nie wiadomo było jednak, na czym ta ingerencja miałaby polegać. Doprecyzowano założenia i teraz wiadomo już, że chodzi o obligatoryjne uzgodnienie ceny, a nie tylko opinię. Natomiast przy niższych podwyżkach gmina będzie mogła się zwrócić do Wód Polskich o niewiążącą opinię (pisaliśmy o tym szerzej w artykule: „Taryfy za wodę nie do końca w rękach gmin”, DGP nr 246/2024). ©℗