Stały Komitet Rady Ministrów uzgodnił ostateczną wersję projektu ustawy o rynku pracy oraz służbach zatrudnienia. To otwiera drogę do jego przyjęcia przez rząd i skierowania do dalszego procedowania w parlamencie. Jednocześnie na ostatniej prostej wprowadzono do niego kilka zmian. Niektóre z nich nie są korzystne dla osób bezrobotnych oraz samych pośredniaków, a ich uwzględnienie forsowało Ministerstwo Finansów (MF).
Nierealny termin
Jedna z najważniejszych modyfikacji dotyczy terminu wejścia w życie nowej ustawy. Pierwotnie miało to nastąpić 1 stycznia 2025 r., ale już na jesieni, gdy prace nad projektem się przeciągały, ta data wydawała się mało realna. Na ten fakt wskazywało m.in. Rządowe Centrum Legislacji (RCL), o czym pisaliśmy w DGP („Mało czasu na reformę urzędów pracy”, DGP nr 198/2024). Dlatego Stały Komitet postanowił, że ustawa co do zasady zacznie obowiązywać od pierwszego dnia miesiąca następującego po upływie 14 dni od jej ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Wyjątek będą stanowiły przepisy umożliwiające tworzenie w pośredniakach punktów obsługi młodych oraz posiadania przez instytucje realizujące szkolenia wpisu do Bazy Usług Rozwojowych – one wejdą w życie 1 stycznia 2026 r.
Zatem na przygotowanie się do zmian nie będzie wiele czasu. Przykładowo, gdy ustawa zostanie opublikowana na początku marca 2025 r., nowe przepisy wchodziłyby w życie 1 kwietnia przyszłego roku.
– Nie będzie to zbyt długi okres vacatio legis, aby przygotować się do wdrożenia nowej ustawy, szczególnie jeśli chodzi o dostosowanie do niej dokumentacji, regulaminów czy wzorów umów. Natomiast już w styczniu ruszają pierwsze szkolenia organizowane przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS), do których mamy zgłaszać pracowników, więc liczę na to, że ułatwi nam to cały proces przechodzenia na nowe przepisy – mówi Tomasz Wróbel, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy (PUP) w Nysie.
Również Małgorzata Stafijowska, dyrektor PUP w Ostrowcu Świętokrzyskim, podkreśla, że czasu na przygotowania nie będzie dużo. Jednocześnie dodaje, że MRPiPS pokazało pierwsze wersje projektów rozporządzeń do ustawy i dzięki temu urzędy mogą wcześniej szykować się na nowe przepisy.
Skuteczny sprzeciw
Stały Komitet musiał też podjąć rozstrzygnięcie w sprawie zastrzeżeń, które na wcześniejszych etapach konsultacji były zgłaszane przez inne resorty – głównie MF, ale resort rodziny nie chciał ich zaakceptować. Taki spór dotyczył m.in. wysokości stypendium dla osób bezrobotnych uczestniczących w stażu. MRPiPS proponowało podniesienie jego kwoty z 120 proc. do 160 proc. zasiłku dla bezrobotnych. Uzasadniało to tym, że osoby na stażu wykonują pracę, która powinna być odpowiednio gratyfikowana i nie może stanowić formy wyzysku osób bezrobotnych przez pracodawców. Jednak resort finansów uważał, że taka podwyżka jest za duża, a stypendium powinno wzrosnąć do 140 proc. zasiłku. Stały Komitet przychylił się do stanowiska MRPiPS i w projekcie utrzymana zostało stypendium w wysokości 160 proc. zasiłku.
Inaczej stało się w przypadku stawki przysługującej osobie bezrobotnej za wykonywanie prac społecznie użytecznych. Teraz wynosi ona 12,20 zł za godzinę, resort rodziny chciał zaś jej zrównania z wysokością minimalnej stawki godzinowej (28,10 zł). Dodatkowo zmieniony miał także zostać mechanizm waloryzacji stawki za prace społecznie użyteczne i zamiast o wskaźnik inflacji, miała ona rosnąć tak jak najniższa stawka godzinowa. Zdaniem MRPiPS jest to niezbędne ze względu na cel tego instrumentu aktywizacji. Prace społecznie użyteczne są bowiem skierowane do osób, którym najtrudniej się odnaleźć na rynku pracy, i należne im z tego tytułu świadczenie jest zbyt niskie, aby dobrze pełniło funkcję motywacyjną i podtrzymującą zdolność do dalszego podejmowania zatrudnienia. MF domagało się jednak wykreślenia tych rozwiązań z projektu jako zwiększających wydatki Funduszu Pracy (FP). Stały Komitet opowiedział się za resortem finansów, choć nie do końca, bo w projekcie zachowano powiązanie waloryzacji stawki za prace społecznie użyteczne ze wzrostem minimalnej stawki godzinowej.
Niesprawiedliwy podział
Kolejną sporną kwestią między dwoma ministerstwami stanowiły przepisy w sprawie dodatku motywacyjnego dla pracowników PUP, a także wojewódzkich urzędów pracy i Ochotniczych Hufców Pracy, który jest finansowany z FP. Obecnie wynosi on do 600 zł miesięcznie i można go przyznać na nie dłużej niż trzy miesiące, przy czym tylko tzw. pracownikom kluczowym, zatrudnionym na konkretnych stanowiskach wymienionych w przepisach ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2024 r. poz. 475 ze zm.). To miało się zmienić, bo zgodnie z projektem nowej ustawy dodatek miał zostać przeznaczony dla wszystkich pracowników publicznych służb zatrudnienia, a jego maksymalna kwota wzrosnąć do 1000 zł miesięcznie oraz być wypłacana przez okres do sześciu miesięcy. Takim regulacjom sprzeciwiało się MF, pragnące utrzymania katalogu osób uprawnionych do dodatku w niezmienionym zakresie, a Stały Komitet stanął po jego stronie.
– Taki podział na pracowników mniej i bardziej kluczowych jest bardzo niesprawiedliwy. Osoby zatrudnione w działach finansowo-księgowych oraz rejestracji, ewidencji i wypłaty świadczeń, które miały dzięki nowym przepisom zostać objęte dodatkiem, są równie istotne dla prawidłowej realizacji przez urzędy pracy zadań jak doradcy zawodowi czy doradcy ds. zatrudnienia, którym się on należy – podkreśla Małgorzata Stafijowska.
Podobnie uważa Tomasz Wróbel, który dodaje, że pensje w urzędach pracy nie są wysokie, więc tym bardziej możliwość ich zwiększenia poprzez dodatek ma duże znaczenie dla pracowników. ©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt ustawy czekający na rozpatrzenie przez rząd