Lokalni włodarze domagają się dołożenia do ich przyszłorocznych budżetów przynajmniej 4 mld zł. Strona samorządowa Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) podczas wczorajszego posiedzenia plenarnego nie wydała opinii w sprawie nowego systemu finansowania JST zaprezentowanego przez Ministerstwo Finansów.
– Jeżeli warunkiem (pozytywnej opinii – red.) jest dołożenie do systemu kolejnych 4 mld zł, do 23 mld zł, których beneficjentem jest w tej chwili strona samorządowa, to muszę powiedzieć jasno – to się nie zmaterializuje – odpowiadał Andrzej Domański, szef MF. Jednocześnie zadeklarował, że jeszcze w tym roku do samorządów popłynie tzw. kroplówka na zbilansowanie tegorocznych wydatków JST.
– Oczekujemy 10 mld zł – mówi Marek Wójcik, pełnomocnik ds. legislacji Związku Miast Polskich i sekretarz strony samorządowej KWRiST.– Potwierdzam, że kroplówka w tym roku będzie. O jej skali będziemy gotowi rozmawiać pewnie w ciągu najbliższych czterech tygodni, kiedy lepiej poznamy sytuację dochodową budżetu. Ale z całą pewnością nie zostawimy strony samorządowej w tym roku bez wsparcia – odpowiedział minister finansów.
Brak udziału w PIT
Przypomnijmy, że według propozycji MF od przyszłego roku samorządy nie będą już otrzymywały określonego udziału z wpływów z PIT i CIT, a udziały w dochodach podatników z ich obszaru. Subwencję dostaną tylko te jednostki, których dochody nie pokryją wyliczanych przez ministerstwo potrzeb: wyrównawczych, oświatowych, rozwojowych, ekologicznych i uzupełniających. Chociaż według wyliczeń resortu finansów każda jednostka ma zyskać na reformie, to samorządom nie podobają się skala wzrostu (ich zdaniem zbyt mała, aby pokryć straty spowodowane Polskim Ładem – reformą podatkową poprzedniego rządu) i duże różnice między poszczególnymi JST. Dla przykładu Białystok zyska 12 proc., a Częstochowa tylko 1,88 proc. (pisaliśmy o tym szerzej m.in. w artykule „Każdy samorząd zyska, nie wszyscy będą zadowoleni”, DGP nr 138).
Cięcia w samorządach
Samorządowcy zwracają uwagę, że wyliczenia resortu są niekorzystne dla tych miast i gmin, które w ostatnich latach, ze względu na trudną sytuację budżetową, dokonały istotnych cięć. – Zredukowałem transport publiczny o 10 proc., wyłączyłem 40 proc. lamp ulicznych, obniżyłem temperaturę w basenach, zredukowałem środki na remonty dróg i torowisk. I mógłbym tak jeszcze wymieniać. Tłumaczyłem mieszkańcom, że jak zmieni się rząd, to wrócimy do poprzednich rozwiązań. A dziś za to, że takie działania podjąłem, potrzeby wydatkowe Bydgoszczy zostały ustalone z uwzględnieniem tych wszystkich cięć. To jest nieuczciwe – argumentował Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy, która na zmianach zyskuje 2,44 proc.
W ocenie MF reforma jest oparta na obiektywnych danych dotyczących potrzeb wydatkowych samorządów i z tego biorą się różnice w zyskach.– Jeżeli zdaniem strony samorządowej lepszym rozwiązaniem jest oparcie systemu na zasadzie „wszystkim po równo”, to możemy oczywiście wrócić do punktu zero i podjęcia prac od początku – mówił Andrzej Domański.
Ostatecznie obie strony zdecydowały o zwołaniu dodatkowego posiedzenia KWRiST już w najbliższą środę. Do tego czasu strona samorządowa ma otrzymać nową wersję projektu ustawy, już po uzgodnieniach międzyresortowych. ©℗