Przez dwa miesiące będzie można się ubiegać o nowe świadczenie rekompensujące wzrost ceny prądu. Jego kwota będzie wynosić od 300 do 1200 zł.

Od dziś osoby zainteresowane uzyskaniem bonu energetycznego mogą składać wnioski o jego przyznanie w swojej gminie. Ich sprawne rozpatrzenie będzie dla urzędników sporym wyzwaniem, bo w tym samym czasie będą do nich wpływać wnioski o ustalenie prawa do świadczeń na dzieci na nowy okres ich wypłaty. A to w dużym stopniu będzie uzależnione od tego, czy nie będzie zakłóceń w funkcjonowaniu systemu, za pomocą którego ściągane są informacje o wysokości dochodów – w krótkim czasie będzie on musiał bowiem obsłużyć zwiększoną liczbę zapytań w tej sprawie.

Kumulacja wniosków

Bon energetyczny to specjalne, jednorazowe świadczenie wprowadzone przez rząd w związku z odmrożeniem od lipca cen energii elektrycznej. Jego wysokość jest zróżnicowana w zależności od tego, ile osób wchodzi w skład gospodarstwa domowego. Dodatkowo kwota bonu będzie podwyższana tym rodzinom, które do ogrzewania swoich domów lub mieszkań używają urządzeń zasilanych prądem. W efekcie wartość bonu będzie wynosić od 300 zł do nawet 1200 zł. Jednak nie każde gospodarstwo domowe będzie mogło skorzystać ze wsparcia na pokrycie wyższych rachunków, bo przy jego przyznawaniu będzie obowiązywać kryterium dochodowe. Zostało ono ustalone na poziomie 2500 zł dla osoby samotnej oraz 1700 zł na członka rodziny.

Zgodnie z przepisami ustawy z 23 maja 2024 r. o bonie energetycznym oraz zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła systemowego (Dz.U. poz. 859) wnioski o jego przyznanie można składać w formie papierowej lub elektronicznej od 1 sierpnia do 30 września. Gmina ma zaś 60 dni na rozpatrzenie wniosku, liczone od dnia jego złożenia. Problem w tym, że akurat jest to czas, w którym przyjmowane są wnioski o przyznanie świadczeń z funduszu alimentacyjnego oraz świadczeń rodzinnych na nowe okresy zasiłkowe, które zaczynają się odpowiednio 1 października oraz 1 listopada. A ponieważ w bonie energetycznym obowiązują analogiczne zasady ustalania dochodu rodziny jak w ich przypadku, to w większości gmin będą zajmować się tymi zadaniami ci sami pracownicy.

– Ponieważ ustawa o bonie została uchwalona w maju, to mieliśmy więcej czasu, niż bywało to przy innych dodatkach na przygotowanie się do jej obsługi pod kątem organizacyjnym, w tym chociażby odpowiedniego zaplanowania urlopów, bo dodatkowym czynnikiem, który musieliśmy wziąć pod uwagę, jest to, że mamy okres wakacji – mówi Katarzyna Tynkowska, zastępca dyrektora Gdańskiego Centrum Świadczeń.

W niektórych samorządach, np. Kaliszu czy Zabrzu, zapewniane jest wsparcie pracowników innych działów, którzy nie zajmują się na co dzień świadczeniami rodzinnymi. Uruchamiane są też dodatkowe miejsca, w których można składać wnioski.

– Nasze największe obawy dotyczą nie tyle samej liczby wniosków, co tego, jak będzie działać system Emp@tia, i czy usługa pozyskiwania danych o wysokości dochodów nie będzie się zawieszać z uwagi na nadmierne obciążenie, gdy z całej Polski będą do niej trafiać zapytania o sytuację dochodową osób starających się o bon oraz osób ubiegających się o świadczenia na dzieci – wskazuje Przemysław Andrysiak, kierownik działu świadczeń Zabrzańskiego Centrum Świadczeń Rodzinnych.

Dodaje, że to właśnie szybkie otrzymywanie informacji zwrotnej będzie miało kluczowe znaczenie dla płynnego rozpatrywania wniosków.

Mało czasu

Urzędnicy przyznają też, że dużą niewiadomą pozostaje, ile osób faktycznie się do nich zgłosi po bon energetyczny. Głównym punktem odniesienia w tej kwestii jest dla nich liczba wniosków składanych w I półroczu o dodatek osłonowy, którego nowe świadczenie jest odpowiednikiem (druk, który trzeba wypełnić, aby otrzymać bon, jest praktycznie taki sam).

– Mieliśmy prawie 7 tys. wniosków o dodatek osłonowy i spodziewamy się, że tych o bon może być trochę więcej: 8–8,5 tys. – wskazuje Edyta Ciesielska, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach.

Jest to związane z tym, że przy bonie energetycznym jest wyższe kryterium dochodowe niż to, które było przy przyznawaniu dodatku osłonowego (2100 zł dla osoby samotnej i 1500 zł dla rodziny). Również to, że nowe świadczenie ma wyższą wysokość niż dodatek, może spowodować większą liczbę wniosków.

– Natomiast niekoniecznie musi się to przełożyć na to, że więcej osób otrzyma bon, ponieważ o ile do dodatku osłonowego były uwzględniane dochody osiągnięte w 2022 r., to teraz będziemy liczyć dochody z 2023 r., w którym była duża podwyżka płacy minimalnej – podkreśla Katarzyna Tynkowska.

Z kolei Marzena Szuleta, kierownik działu świadczeń rodzinnych Urzędu Miasta w Kaliszu, zwraca uwagę, że w przestrzeni publicznej jest teraz więcej informacji na temat bonu, niż miało to miejsce przy dodatku osłonowym, co może wpłynąć na liczbę wniosków.

– W porównaniu do dodatku mamy więcej telefonów z pytaniami o zasady uzyskania bonu, sporo osób przyszło też już wcześniej do nas po druki wniosku – dodaje.

Jednocześnie, o ile o dodatek osłonowy można było ubiegać się przez cztery miesiące, to w przypadku bonu są to tylko dwa miesiące, może więc się zdarzyć tak, że nie wszystkie osoby zdążą to zrobić.

– Wnioskodawcy powinni też pamiętać o tym, że przepisy ustawy nie określają konkretnego terminu, jaki mamy na wypłacenie należnych im pieniędzy. Jest w nich jedynie mowa, że wypłata bonu energetycznego ma nastąpić niezwłocznie po jego przyznaniu, przy czym, jak szybko to nastąpi, będzie w praktyce uwarunkowane tym, kiedy otrzymamy na ten cel środki z budżetu państwa – wyjaśnia Przemysław Andrysiak.©℗