Zmiany dotyczące procedury sądowo-administracyjnej po 20 latach są konieczne, ale rewolucji raczej nie będzie.
Sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego postulują też wzrost wpisu (opłaty) od skargi kasacyjnej. Opłata nie wzrosła od 20 lat.
O propozycjach zmian w procedurze sądowo administracyjnej dyskuto wali wczoraj sędziowie podczas zgromadzenia ogólnego Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– Mamy siły i środki na to, aby opanować bieżący wpływ do NSA. Gdyby nie COVID-19, byłoby jeszcze lepiej. Ale żeby usprawnić postępowanie, a przede wszystkim czas załatwienia sprawy w NSA, procedura musi ulec modyfikacjom – mówił prezes sądu kasacyjnego Jacek Chlebny.
Sam jest przeciwnikiem niegdyś postulowanego systemu trójinstancyjnego, z 16 sądami wojewódzkimi, pięcioma regionalnymi i jednym Naczelnym Sądem Administracyjnym składającym się z 20 sędziów. Uważa, że w trakcie 20 lat funkcjonowania sprawdził się system dwuinstancyjny.
Postulaty modyfikacji dotyczą samego postępowania i ułatwień zarówno dla stron, jak i sędziów.
Uchwały pilotażowe
W projekcie zmian postulowanych przez NSA na pierwszy plan wybija się zagadnienie tzw. uchwał pilotażowych. Miałyby być one podejmowane przez sąd kasacyjny w sytuacji, gdy w sądach wojewódzkich pojawiłyby się sprawy seryjne, z takim samym lub podobnym zagadnieniem do rozwiązania.
Wtedy sąd wojewódzki mógłby zwrócić się do NSA z wnioskiem o wyznaczenie wykładni kierunkowej w danym problemie dla wszystkich składów sądów wojewódzkich, nie tylko w danym okręgu, lecz także w innych. Przykładowo uchwała pilotażowa obowiązywałaby nie tylko w 10 sprawach seryjnych zgłoszonych przez sąd w Krakowie, lecz także w pozostałych 15 innych WSA w Polsce mierzących się z tym samym zagadnieniem.
– To rozwiałoby wiele wątpliwości interpretacyjnych, ujednoliciłoby linię orzeczniczą WSA, a także spowodowałoby, że sprawy po ewentualnym wniesieniu skarg kasacyjnych byłyby szybciej rozpoznawane przez NSA – podkreślał prezes Chlebny.
Posiedzenia niejawne
Zasadą w NSA ma być rozprawa, ale jeśli strona skorzystałaby z możliwości wyboru rozpoznania problemu na posiedzeniu niejawnym, to organ administracji nie mógłby się temu sprzeciwić. Stąd pomysł na wprowadzenie na początku postępowania przed NSA instytucji wniosku o rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym albo na rozprawie.
To ma być sposób na przyspieszenie rozpoznawania spraw w NSA. To także rezultat zbierania doświadczeń w czasie pandemii. Wtedy sporo spraw trafiło za zgodą stron na posiedzenia niejawne i czas ich rozpoznania znacznie przyspieszył.
Jak wskazał prezes Chlebny, w Skandynawii czy Czechach regułą jest rozpoznanie spraw przez tamtejsze najwyższe sady administracyjne na posiedzeniach niejawnych i tamtejsze sądy mają znakomite rezultaty, jeśli chodzi o załatwialność spraw i szybkość postępowania.
– My chcemy, żeby rozprawa pozostała, bo upieranie się przy posiedzeniach niejawnych mogłoby być problemem ze względu na konstytucję i prawo do sądu w ogóle. Ale chcemy dać wybór oraz wyraźnie zasygnalizować stronom i pełnomocnikom, że proces na posiedzeniu niejawnym jest szybszy i tańszy – mówił sędzia Chlebny.
Rozprawy hybrydowe
Ta nowość to również efekt zbierania doświadczeń z czasów pandemii. Wtedy prawie wszystkie rozprawy w NSA odbywały się zdalnie. To, że się teraz nie odbywają, jest spowodowane uchyleniem stanu zagrożenia epidemicznego i szczególnych regulacji dotyczących prowadzenia rozpraw na odległość.
– Obecne przepisy ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1634 ze zm.) dotyczące rozpraw zdalnych są fatalnie napisane. Musimy to zmienić i umożliwić powrót w jak najszerszym zakresie do tej formy rozpoznawania stanowisk stron – podkreślał prezes Chlebny.
Inni sędziowie obecni podczas zgromadzenia właściwie gremialnie to stanowisko popierali.
Elektronika nie taka miła
Sędzia Aleksandra Wrzesińska-Nowacka zaproponowała podczas dyskusji, aby w projekcie nowelizacji wprowadzić wyraźne przepisy dotyczące prowadzenia akt spraw wyłącznie w formie elektronicznej. Jednak pozostali sędziowie NSA nie widzą na razie możliwości całkowitego odejścia od akt papierowych i przesyłania akt postępowań administracyjnych tylko w formie elektronicznej.
Sędzia Wrzesińska przypomniała jednak, że za trzy lata i ta forma prowadzenia akt stanie się we wszystkich sądach w Polsce standardem. NSA także będzie musiał się z tym zmierzyć.
Skargi od uzasadnień
Sędziowie Roman Wiatrowski i Aleksandra Wrzesińska -Nowacka zwrócili też uwagę na problem nieistnienia w procedurze sądowo administracyjnej instytucji skargi kasacyjnej „od uzasadnienia”.
– Jeśli teraz strona, która wygrała sprawę przed WSA, ale nie zgadza się np. z częścią wytycznych sądu albo uważa, że źle zasądzono jej koszty postępowania, chce to zaskarżyć, to musi wnieść kasację od całego orzeczenia – tłumaczyła sędzia Wrzesińska-Nowacka.
Wyjaśniła, że dziś nie można właściwie podważyć orzeczenia sądu I instancji, jeśli jest ono co do zasady trafne, a wadliwe w sprawie kosztów czy wytycznych. Dlatego NSA musi takie skargi kasacyjne oddalać.
– Powinna być możliwość skarżenia oddzielną skargą kasacyjną kwestii kosztów pierwszoinstancyjnych oraz np. niektórych tylko tez czy samego uzasadnienia wyroku WSA – mówiła sędzia Wrzesińska-Nowacka. W tym wspierała ją znaczna liczba sędziów zgromadzonych na sali.
Prace nad projektem zmian w prawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi będą dalej prowadzone przez NSA. Wczoraj projekt wywoływał żywe reakcje sędziów. ©℗
Sprawozdanie z działalności NSA
Wczoraj przyjęto też informację prezesa NSA o działalności sądów administracyjnych za 2023 r. O sprawozdaniu tym pisaliśmy obszernie we wczorajszym wydaniu DGP (patrz: „W sądach administracyjnych lepiej, mimo że spraw przybywa”, DGP nr 74/2023).