Resocjalizacja powinna zostać dodana do kierunków studiów, których ukończenie pozwala na podjęcie zatrudnienia jako pracownik socjalny. Taka propozycja zmiany przepisów znalazła się w stanowisku przyjętym przez Unię Metropolii Polskich (UMP).
Duże miasta zwracają uwagę, że na przestrzeni ostatnich trzech lat widać, że coraz mniej osób zgłasza się, gdy ośrodki pomocy społecznej szukają chętnych do zajmowania się pracą socjalną, można także zaobserwować odpływ zatrudnionej już kadry, która rezygnuje z pracy w pomocy społecznej. Zdaniem UMP zagraża to płynności zadań realizowanych przez ośrodki pomocy społecznej oraz powoduje problemy w spełnianiu wymaganych przepisami wskaźników zatrudnienia pracowników socjalnych. Dlatego organizacja postuluje wprowadzenie zmian w ustawie z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 901 ze zm.) polegających na rozszerzeniu katalogu studiów, które dają uprawnienia do wykonywania zawodu pracownika socjalnego.
Warunki, jakie trzeba spełnić, aby zostać pracownikiem socjalnym, szczegółowo określa art. 116 ustawy, a UMP chciałaby wprowadzenia zmiany w ust. 1 pkt 3 tego przepisu. Zgodnie z jego obecnym brzmieniem pracownikiem socjalnym może być osoba, która do 31 grudnia 2013 r. ukończyła studia wyższe o specjalności przygotowującej do zawodu pracownika socjalnego, na kierunku m.in.: pedagogika, pedagogika specjalna, politologia, psychologia, socjologia. Metropolie postulują z jednej strony zniesienie wspomnianego limitu czasowego ukończenia studiów, a z drugiej – uzupełnienie zawartej w art. 116 ust. 1 pkt 3 listy kierunków o resocjalizację. UMP podkreśla, że analiza programów tych studiów wskazuje, że studenci (w założeniu późniejsi pracownicy socjalni) mogą zdobyć wiedzę i poznać metody pracy zarówno z młodzieżą, jak i osobami dorosłymi, uczą się też organizowania działań z zakresu profilaktyki społecznej oraz rozwiązywania problemów społecznych i wychowawczych. Uzyskiwane na resocjalizacji kwalifikacje wpisują się więc w definicję zadań ustawowo przypisanych pracownikom socjalnym.
– Samorządy odczuwają brak pracowników socjalnych już od dłuższego czasu, jednak rozwiązanie, które postuluje UMP, jest kompletnie chybione. Źródło problemu tkwi w niskim poziomie wynagrodzeń, jakie są oferowane osobom pracującym w pomocy społecznej – 70 proc. z nich ma zarobki w wysokości najniższej pensji. Wysokość wynagrodzeń zależy zaś od samych gmin i powiatów – mówi Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.
Tłumaczy, że z tego powodu kolejne uczelnie zamykają studia na kierunku praca socjalna, a ośrodki pomocy społecznej mają wakaty na stanowiskach pracowników socjalnych.
– Rozszerzenie katalogu kierunków studiów nic w tej kwestii nie zmieni. Potwierdzają to zresztą dotychczasowe doświadczenia, bo już wcześniej dochodziło do zmian art. 116 ustawy tworzących furtki w dostępie do zawodu pracownika socjalnego. Miały one zwiększyć liczbę tych pracowników, ale nie przyniosły zamierzonego efektu. Nie spowodowały, że absolwenci psychologii czy socjologii zaczęli masowo szukać pracy w ośrodkach pomocy społecznej, i podobnie byłoby z osobami, które skończyły resocjalizację – przypomina Paweł Maczyński.
Dodaje przy tym, że jeśli faktycznie lokalnym włodarzom zależy na poprawie sytuacji w pomocy społecznej, to w pierwszej kolejności powinni pomyśleć o podniesieniu wynagrodzeń dla osób zatrudnionych w tym obszarze, a nie proponować przepisy, które nie przyniosą realnej zmiany. ©℗