Wczoraj podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego (KWRiST) została przedstawiona wysokość subwencji oświatowej na 2024 r. Okazuje się, że będzie rekordowo duża i ma wzrosnąć wobec obecnej aż o 18,8 proc. W tym roku wynosi 64,5 mld zł, a w przyszłym będzie to 76,6 mld zł. Taki wzrost jest efektem planowanych od stycznia podwyżek w budżetówce, w tym dla nauczycieli o 12,3 proc., a także podwyżek dla pracowników obsługi i administracji w szkołach o prawie 20 proc.

– To jest dobra wiadomość, że przy galopujących wydatkach o 12,1 mld zł wzrasta subwencja oświatowa. Oczywiście przyjrzymy się tym liczbom i wtedy możemy stwierdzić, czy tą decyzją w niewielkim stopniu rozpoczęto proces równoważenia dochodów i wydatków w samorządach – mówi Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Tłumaczy, że w połowie września w ramach KWRiST specjalny zespół ds. finansów publicznych ma przedstawić dodatkowe szczegóły takiego wzrostu subwencji.

Samorządy liczą, że pieniądze zostaną sprawiedliwie podzielone.

– Cieszę się, że subwencja oświatowa będzie wyższa. Należy jednak pamiętać, że 86 proc. wydatków rzeczowych jest przeznaczone na wynagrodzenia. Nie wiadomo też jeszcze, jak te pieniądze będą podzielone, czy więcej trafi do małych gmin, a mniej do dużych aglomeracji. Wszystko jest jeszcze wielką niewiadomą, bo rozporządzenie w sprawie podziału tej kwoty pojawi się dopiero pod koniec roku i w tym czasie wszystko może się jeszcze zmienić – mówi Anna Korfel-Jasińska, zastępca prezydenta Miasta Krakowa ds. Edukacji, Sportu i Turystyki. – I tak jesteśmy pełni obaw, jakie będą opłaty m.in. za media. Obecnie te ceny są zamrożone, ale co będzie w przyszłości, trudno nam teraz stwierdzić – dodaje.

Również eksperci zajmujący się podziałem środków w oświacie przyznają, że taka propozycja jest właściwa, chociaż wciąż brakuje szczegółowych informacji.

– Jeśli ostatecznie ta kwota się potwierdzi, nie będzie podstaw do narzekania, że znowu subwencja jest zaniżona. Wpływ na taki wzrost ma m.in. docelowe zwiększenie od września 2024 r. liczby specjalistów, w tym psychologów, logopedów i pedagogów w szkołach i przedszkolach. Pracownicy obsługi i administracji w tych placówkach, jeśli otrzymują płacę minimalną, to subwencja musi uwzględnić wzrost uposażenia dla nich o 20 proc. – mówi Grzegorz Pochopień, Centrum Doradztwa i Szkoleń OMNIA, były dyrektor departamentu współpracy samorządowej MEN. – Dodatkowo kolejny rok z rzędu będzie więcej uczniów w szkołach ponadpodstawowych, dla których organem są starostwa. Tam m.in. na szkolnictwo zawodowe otrzymują wyższą subwencję – wylicza Pochopień.

Samorządy oczekują jednak rozwiązań systemowych.

– Jest to krok w dobrą stronę, bo wcześniejsze wydatki na subwencje były zaniżone i nie pokrywały inflacji ani też wydatków na wynagrodzenia pracowników oświatowych. Samo zwiększenie nakładów na edukację nie rozwiąże naszych problemów. Potrzebne są tu zmiany systemowe, których mimo obietnic wciąż nie ma – mówi Adrian Łuckiewicz, burmistrz Wasilkowa. – Warto, żeby subwencja oświatowa była przeznaczana na wszystkie przedszkolaki, a nie tylko dzieci w wieku sześciu lat. U nas na ten cel przekazywana jest dotacja w kwocie 1 mln zł, a my musimy dokładać dodatkowo 9 mln zł – wskazuje burmistrz.

Zgodnie z par. 2 obowiązującego rozporządzenia ministra edukacji i nauki z 22 grudnia 2022 r. w sprawie sposobu podziału części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego w roku 2023 (Dz.U. poz. 2820) podział tych pieniędzy jest dokonywany z uwzględnieniem finansowania wydatków bieżących (w tym wynagrodzeń pracowników wraz z pochodnymi) szkół i innych placówek oświatowych prowadzonych przez samorządy. Z tych środków są też dotowane publiczne i niepubliczne szkoły prowadzone przez podmioty prywatne. Z otrzymanych środków trzeba też zadbać o finansowanie zadań z zakresu dokształcania i doskonalenia zawodowego nauczycieli. Subwencja musi też wystarczyć na wydatki związane z indywidualnym nauczaniem. Co ciekawe, przy podziale tych pieniędzy uwzględnia się sytuację finansową samorządów. Na większe wsparcie mogą liczyć gminy wiejskie, które borykają się z małą liczbą uczniów, a podległym im placówkom grozi zamknięcie. Zasadą jednak jest, że subwencja w dużej mierze naliczana jest w przeliczeniu na uczniów z uwzględnieniem liczby nauczycieli. W ocenie ekspertów rozporządzenie w sprawie podziału pieniędzy na 2024 r. nie powinno w dużej mierze różnić się od obecnego. Subwencja oświatowa w odróżnieniu od dotacji nie musi być rozliczana co do złotówki.©℗