Tylko w tym roku nauczyciele, sprawdzając matury i egzaminy ósmoklasisty, pomylili się już ponad 4 tys. razy. Od przyszłego roku egzaminatorzy, którzy popełniają błędy, będą automatycznie przez system odsuwani od sprawdzania prac.
Centralna Komisja Egzaminacyjna (CKE) pracuje nad e-ocenianiem egzaminów zewnętrznych (w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa). Cele? Ułatwienie pracy egzaminatorom oraz zmniejszenie liczby błędnie sprawdzonych zadań. Z najnowszych danych wynika bowiem, że lawinowo wzrasta liczba zastrzeżeń do pracy egzaminatorów (patrz: infografika).
Na pierwszy ogień
Jak wynika z informacji, do których dotarł DGP, e-ocenianie najpierw zostanie wykorzystane do sprawdzania prac egzaminacyjnych uczniów przystępujących do egzaminu ósmoklasisty z matematyki i wybranych języków obcych nowożytnych od 2024 r. A rok później możliwe, że do oceniania egzaminów maturalnych na poziomie podstawowym (również z matematyki i języka obcego). Na czym konkretnie ma polegać e-ocenianie?
– Chodzi o system informatyczny do oceniania przez egzaminatorów prac egzaminacyjnych w postaci skanów, a nie na papierze – wyjaśnia Marcin Smolik, dyrektor CKE. – Planujemy rozpocząć od przyszłego roku, a w następnych latach chcemy wdrażać e-ocenianie w kolejnych egzaminach, ale to jest uzależnione od budżetu, którym będziemy dysponować – zastrzega. Dodaje, że e-ocenianie jest trudne organizacyjnie (inny układ arkusza, konieczność skanowania dodatkowych milionów stron w bardzo krótkim czasie, dodatkowe koszty związane z zapewnieniem sprzętu, ludzi do obsługi itd.), ale niesie za sobą wiele korzyści, przede wszystkim dla egzaminatorów.
– Egzaminatorzy będą mogli oceniać prace w domu, bez konieczności podróżowania do ośrodków sprawdzania prac, w dogodnym dla siebie czasie, uwzględniając np. zobowiązania rodzinne lub zawodowe, niekoniecznie tylko w weekendy. Ponadto w nowym systemie sprawdzą ograniczoną liczbę zadań, przez co „wyspecjalizują” się w ocenie wybranych zadań, co również korzystnie wpływa na jakość – dodaje Marcin Smolik. Podkreśla, że to korzyści również dla zdających, CKE oraz okręgowych komisji egzaminacyjnych. – Praca każdego egzaminatora będzie systematycznie weryfikowana (automatycznie) – co pewien czas egzaminator dostanie do oceny zadanie kontrolne, w przypadku różnicy w ocenie – będzie „zatrzymywany” przez system, będzie musiał przejść ponowny test kwalifikacyjny i dopiero po jego pozytywnym zaliczeniu będzie mógł pobierać prace do sprawdzenia – tłumaczy Smolik. W tej chwili jakość pracy egzaminatora jest weryfikowana przez przewodniczącego wespół z weryfikatorem, a w e-ocenianiu weryfikacja dokonuje się automatycznie na podstawie porównania oceny zadań kontrolnych przez egzaminatora do oceny ekspertów. Egzaminator oczywiście dalej będzie monitorowany przez przewodniczącego.
Dyrektor podkreśla, że jest to działanie projakościowe. – Dodatkowo w e-ocenianiu egzaminatorzy nie wypełniają żadnych protokołów, także nie zajmują się żadną biurokracją, tylko sprawdzają, a system pilnuje, czy oznaczyli wszystkie punkty przyznane w każdej kategorii, np. w ocenie wypracowania – wyjaśnia dyrektor.
Przypomina, że e-ocenianie było już wykorzystywane przy okazji egzaminów gimnazjalnych, które nie są już przeprowadzane.
– Konieczne stało się jednak stworzenia nowego oprogramowania, poprzedni to był stary system. Obecnie jest tworzony nowy i przechodzi właśnie intensywne testowanie – dodaje Smolik.
Możliwe zagrożenia
Eksperci obawiają się, że nowy system niesie za sobą duże ryzyko.
– Wyprowadzanie prac na zewnątrz budzi duży niepokój co do bezpieczeństwa danych. Komfort sprawdzających nie powinien być stawiany wyżej niż nienaganność procedury. Skoro rozwiązanie jest kosztochłonne, to może lepszym pomysłem jest przeznaczenie tej sumy na wyższe opłacanie sprawdzających – ocenia prof. Agnieszka Piskorska, Instytut Anglistyki Uniwersytetu Warszawskiego.
Zdaniem innych pomysł jest godny pochwały, ale też zastrzegają, że wiele zależy od jego realizacji.
– Idea zmian jest właściwa, jednak wszystko zależy od sposobu wdrożenia nowego systemu. Z jednej strony można docenić wygodę pracy w domu w dowolnym momencie, ale pojawia się potencjalny problem komunikacji w zespole. Dotychczas, gdy w trakcie sprawdzania określonej pracy maturalnej pojawiły się wątpliwości, to na gorąco można było o niej porozmawiać z przewodniczącym komisji egzaminacyjnej. Natomiast pracując w domu, nie wiadomo, jak szybko otrzyma się odpowiedź i czy będzie się czekało w kolejce. Nie wiadomo jeszcze, jak czasowo uda się zgrać rozproszonych pracowników pracujących niezależnie – wskazuje Hubert Cieślicki, Kursy Sowa – Kursy Maturalne. Zwraca uwagę, że konieczne jest zapewnienie czytelnych skanów arkuszy egzaminacyjnych i możliwości powiększania napisanego tekstu. Dodaje, że od nowego sposobu oceniania egzaminów można oczekiwać, że specjalizacja i automatyczna weryfikacja egzaminatorów pozwoli uniknąć dotychczasowych błędów przy sprawdzaniu prac.
– Podobnie jak w przeszłości pojawiały się liczne wyzwania przy przechodzeniu z dzienników papierowych na elektroniczne, a obecnie trudno sobie wyobrazić powrót do papieru – podaje przykład Hubert Cieślicki.
Podobnie uważa Rita Larek, reprezentująca Kursy do matury oraz Pracownię Literacką.
– Edukacja się zmienia. Lekcje online cieszą się rosnącym powodzeniem. Dlaczego w ten sposób nie mieliby pracować także egzaminatorzy? Wszak wypoczęty, skupiony i regularnie otrzymujący informację zwrotną na temat swojej pracy egzaminator będzie mógł działać trafniej – efekt? Rzetelnie sprawdzone prace i spokój ucznia – a on się liczy przede wszystkim. O ile CKE tę zmianę będzie wprowadzać w sposób stopniowy i przemyślany (to warunki absolutnie konieczne!), to sądzę, że pomysł ten trafnie wykorzystuje możliwości świata online – komentuje. ©℗