Oszczędzać można m.in. na korespondencji, energii, dzięki grupom zakupowym i licytacji elektronicznej. Nie należy się bać innowacji. Przykład dają maleńkie gminy, duże miasta, a także ZUS...
Grzegorz Kubalski zastępca dyrektora Związku Powiatów Polskich / Dziennik Gazeta Prawna
Maciej Kiełbus partner Dr Krystian Ziemski & Partners Kancelaria Prawna spółka komandytowa / Dziennik Gazeta Prawna
Cały sektor administracji publicznej i samorządy szukają oszczędności. Nie stronią od alternatywnych rozwiązań i chętnie korzystają z pomocy specjalistów. By znacznie ściąć koszty administracyjne w zakresie korespondencji masowej, dobrym pomysłem jest np. skorzystanie z oferty outsourcingu produkcji i nadawania listów. Specjalizują się w tym tzw. lettershopy, które za urzędników drukują, adresują i nadają pocztę. Oszczędza to nie tylko czas, ale i pieniądze. Oszczędności rosną wraz z liczbą korespondencji. W przypadku 100 listów dziennie można zaoszczędzić nawet do 34 tys. zł rocznie. Przy większych nadawcach oferta jest negocjowana indywidualnie, czyli skala oszczędności może być jeszcze większa. Z takiego rozwiązania korzysta od niedawna ZUS, który jest niekwestionowanym krajowym potentatem w produkcji korespondencji. Jeśli jego proces zarządzania pocztą napotka utrudnienia, jego obowiązki natychmiast przejmie jeden z lettershopów. Pieniądze w kieszeni to także używanie mniejszej ilości papieru, np. przy obsłudze pracy rad gmin, miast czy powiatów. Jest to możliwe przy wykorzystaniu systemów do elektronicznej wymiany korespondencji między radnymi i pracownikami biura obsługi rady. Nie wszystkie dokumenty trzeba drukować, nadawać lub wysyłać za pośrednictwem kuriera. System zarządza też posiedzeniem, głosowaniem i umożliwia zdalną interpelację. To oszczędność nie tylko czasu i pieniędzy. To także wygoda, systematyzacja pracy i dbanie o ekologię. Większe oszczędności w samorządach mogą generować zakupy grupowe zarówno energii, gazu, jak i ubezpieczeń. Ważne, by inicjatywę negocjacyjną podjął przedsiębiorczy lider grupy lub sprawdzony broker. Do jego zadań należeć będzie rozeznanie rynku, organizacja przetargów i zadbanie o korzystne umowy. Okazuje się, że JST nie muszą płacić za wszystkie usługi. Dobry doradca pomoże w dobraniu oferty, co pozwoli zaoszczędzić nawet setki tysięcy złotych. A im większe grupy, tym większa oszczędność. Tak zrobił Sandomierz i przyległe gminy, tak zadziałał też powiat strzyżowski. By zyskać na prądzie, można również korzystać z licytacji elektronicznych. Podstawową funkcjonalnością specjalnych e-platform jest system grupowych aukcji odwrotnych. Polega on na wirtualnym grupowaniu wolumenów zużycia energii elektrycznej. To z kolei pozwala na minimalizowanie ceny za kWh energii elektrycznej, a tym samym na obniżanie rachunków za prąd. Dla samorządu koszty obsługi transakcji są zerowe. Wynagrodzenie dla pełnomocnika zamawiającego pokrywa sprzedawca, który zaoferował najniższą cenę energii. Z tych możliwości korzystają obecnie gminy: Kluki, Dobryszyce i Drużbice. By zyskać darmową inwestycję, trzeba mieć wciąż otwarte oczy i interesować się nowymi rozwiązaniami i badaniami. Tak zrobiła gmina Błażowa w woj. podkarpackim. W przebiegającej przez nią drodze powiatowej postawiono pierwszy most kompozytowy. Zastosowana technologia kosmiczna zapewnia trwałość materiału, a tym samym oszczędność w późniejszej konserwacji i nie wymaga kolejnych inwestycji. Z problemem ciągłych nakładów borykają się metropolie. Generuje je wzrastająca liczba użytkowników pojazdów. Powstają koszty w postaci budowy nowych parkingów, pasów ruchu, mostów itd. Jednym z pomysłów na oszczędności może być tzw. carsharing. Dzięki używaniu pojazdu, a nie konieczności jego posiadania, wprowadzona usługa wypożyczania może doprowadzić do zmniejszenia liczby samochodów. Znacznie zyska na tym również ekologia. Taki system powstaje we Wrocławiu. Niedawno zdecydowała się na niego Warszawa. Co o oszczędzaniu sądzą specjaliści? Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora i ekspert Związku Powiatów Polskich, twierdzi, że każde rozwiązanie przynoszące oszczędności w funkcjonowaniu administracji publicznej przy zachowaniu jakości jej działania zasługuje na poparcie. Oszczędności są potrzebne, biorąc pod uwagę obecną i przewidywaną (podwyższenie kwoty wolnej od podatku) sytuację systemu finansów publicznych. Nie da się syntetycznie powiedzieć, które narzędzia są odpowiednie. O tym musi przesądzić konkretna jednostka samorządu terytorialnego.
1 Lettershopy – fabryka listów
To coś dla szukających oszczędności w obszarze kosztów administracyjnych. By obniżyć wydatki na korespondencję, wiele instytucji zrezygnowało częściowo z usług poczty na rzecz własnych gońców. Ale można nowocześniej. Warto zainteresować się rozwiązaniem kompleksowym – zewnętrzną produkcją i nadawaniem korespondencji. Umożliwia ono nadanie w jeden dzień więcej listów niż pracownik urzędu jest w stanie przygotować w miesiąc, oszczędzając przy tym nie tylko czas, ale i pieniądze pracodawcy. Piotr Rogut, wiceprezes zarządu Emerson Direct Communication, twierdzi, że z usług outsourcingu przez lata korzystały m.in. firmy z sektora finansowego, operatorzy telekomunikacyjni, telewizje kablowe oraz producenci samochodów. Ostatnio rośnie zainteresowanie ze strony sektora publicznego – coraz więcej jednostek samorządu terytorialnego docenia niższe koszty i prostotę usług outsourcingu korespondencji. – Najnowszy kontrakt mamy z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Pozwala on na zabezpieczenie terminowości i ciągłości wydruku oraz kopertowania dokumentów personalizowanych wytwarzanych w ZUS – mówi Rogut. Jeśli zakład nie będzie w stanie pełnić swoich zadań z jakiegoś powodu, ma zabezpieczenie w postaci technologii lettershopu. Ten natychmiast może przejąć obowiązki w zakresie korespondencji, dzięki czemu urząd nie będzie miał opóźnień.
Jak to działa?
Uruchomienie usługi outsourcingu produkcji i nadawania korespondencji jest proste. Użytkownik wypełnia formularz rejestracji na stronie elisty.pl i kliknięciem zatwierdza umowę. Następnie wpłaca przelewem środki na konto. Firma posiada nowoczesny park maszynowy w Piotrkowie Trybunalskim. W momencie, w którym zainteresowany kliknie na komputerze „drukuj”, wybierając jako drukarkę elisty.pl, uruchamia się proces produkcji. Wysokonakładowe drukarki, które w godzinę są w stanie wydrukować kilkadziesiąt tysięcy stron A4, drukują korespondencję, a następnie składarki i adresarki pakują ją do kopert i adresują. Proces produkcji jednego listu, czyli wydruk, złożenie, kopertowanie i zaadresowanie jest liczony w sekundach. Dla urzędu, który połowę pracy przeznacza na tworzenie korespondencji, to duże udogodnienie. Przygotowana korespondencja nie jest zanoszona przez pracowników na koniec dnia pracy do placówki pocztowej, ale trafia do terminala pocztowego Poczty Polskiej, który znajduje się na terenie lettershopu. Według twórców to istotne skrócenia łańcucha logistycznego i przyspieszenie procesu dostarczania korespondencji.
Jakie oszczędności
To zależy przede wszystkim od skali działania nadawcy, czyli ilości korespondencji, którą nadaje, a także tego, co nadaje (ile stron zadrukowanych, w kolorze czy czarno-białych). Dla pokazania skali: niewielki nadawca, który nadaje zaledwie 100 listów w każdy dzień roboczy (a miesięcznie 2000 listów), rocznie może zaoszczędzić blisko 34 tys. zł. W przypadku dużych nadawców, którzy nadają np. 10 tys. listów miesięcznie, roczne oszczędności mogą sięgnąć 170 tys. zł. Poza tym w przypadku większych nadawców oferta jest negocjowana indywidualnie, czyli skala oszczędności może być jeszcze większa.
OPINIA EKSPERTA
Zwracam uwagę, że pod pojęciem lettershopów rozumie się wyspecjalizowanych przedsiębiorców zajmujących się wydrukami masowymi. Przewaga lettershopu wynika z przystosowania do masowych wydruków, ich indywidualizacji oraz kopertowania. Tak rozumiany podmiot sprawdza się w przypadku jednorodnych rodzajowo przesyłek (od słabo zindywidualizowanych przesyłek reklamowych po wydruki seryjne, np. wyciągi z systemu teleinformatycznego). Większość korespondencji wychodzącej z urzędów administracji publicznej ma inny charakter. Jej znacząca liczba jest konsekwencją dużej liczby ściśle zindywidualizowanych przesyłek (decyzji administracyjnych lub innych pism w postępowaniu administracyjnym), wymagających w dodatku każdorazowego złożenia podpisu i np. pieczęci. Stanowi to istotne ograniczenie do czasu wdrożenia kompleksowych rozwiązań w zakresie e-administracji.
Nie każde rozwiązanie ze świata biznesu może znaleźć zastosowanie w przypadku organów administracji publicznej, co wynika z licznych ograniczeń wynikających z przepisów prawa. Dotyczy to przykładowo licznych przepisów ograniczających dostęp do określonych informacji, które sprawiają, że wysyłką określonych dokumentów (np. decyzji administracyjnych) mogą się zajmować jedynie uprawnieni pracownicy organów zobowiązani do zachowania tajemnicy. Ograniczenia wynikają także ze skutków prawnych podejmowania określonych czynności. Należy podkreślić, że w wielu przypadkach możliwe jest stosowanie outsourcingu tego typu procesów. Będzie to dotyczyć w szczególności różnego rodzaju akcji edukacyjnych i informacyjnych. Przykładowo przesłanie korespondencji zawierającej informacje o zasadach selektywnej zbiórki odpadów komunalnych jak najbardziej może następować przy użyciu firm zewnętrznych wyłonionych na zasadach ogólnych.
Inne korzyści z lettershopów
● System automatycznie tworzy pełen dziennik korespondencji wychodzącej – nie trzeba tworzyć i prowadzić oddzielnego dokumentu albo zeszytu.
● Usługa posiada możliwość generowania raportów – łatwo można sprawdzić, ile dokumentów jest nadawanych miesięcznie lub rocznie.
● Bardzo ważną funkcją jest indeksowanie, czyli możliwość przeszukiwania nadawanych dokumentów. Przykładowo: jeżeli sprawa dotyczy np. pisma o konkretnej sygnaturze bardzo szybko można w bazie sprawdzić, kiedy takie pismo zostało wysłane z urzędu. Nawet list sprzed roku może być odnaleziony w kilkanaście sekund.
2 E-sesja, czyli sesja rady na tablecie
System e-sesja likwiduje nadmierny papierowy obieg dokumentów w ten sposób, że potrzebne informacje są przekazywane w formie elektronicznej. Każdy z zainteresowanych radnych oraz niektórzy pracownicy biura rady są wyposażani w laptopy lub tablety służące przy tym jako urządzenia do głosowania oraz zarządzania dyskusją. Na wdrożenie całego systemu wraz z urządzeniami jest podpisywana z samorządem umowa terminowa. Z udogodnień skorzystały już Opole, Chorzów, Wrocław, powiat Brzesko i wiele innych samorządów.
Koszty samego tylko systemu wahają się od 10 do 15 tys. zł, co jest zależne od wielkości rady. Dochodzi do tego koszt zakupu urządzeń. Są to tablety i laptopy współpracujące z tym oprogramowaniem. Ich cena waha się od 400 do 500 zł brutto za sztukę w zależności od kursu dolara. Kompleksowo wszystko kosztuje od 15 do 50 tys. zł. Wchodzi w to modernizacja sali, rzutniki itd.
Jak to działa?
Według prezesa firmy MW Concept sp. z o.o. Piotra Gintera praca nie polega na rozmowach na odległość. – To dajmy na to 15 osób z tabletami mającymi dostęp gdziekolwiek do internetu. W momencie kiedy biuro rady przygotowuje w systemie eSesja wszystkie materiały na nadchodzące posiedzenie, to radni po zalogowaniu się do systemu od razu widzą te dokumenty bez konieczności dostarczania ich kurierem. Następnie przychodzą na posiedzenie z tabletami i wszystkie omawiane punkty dyskusji widzą na ekranach. Kiedy dochodzi do głosowania w sprawie uchwały, na urządzeniach pojawiają się przyciski do głosowania. System podlicza wyniki i zapamiętuje je oraz publikuje na portalu dostępnym dla mieszkańców – mówi Ginter. Pojawiają się też w protokole Biuletynu Informacji Publicznej. Jeśli któryś z radnych chce zabrać głos w dyskusji, zgłasza to na tablecie, a przewodniczący ustala kolejność według zgłoszeń. Prezes firmy twierdzi, że w zakresie, w jakim działa system, praktycznie nie ma takiego drugiego. Pojawiają się co prawda konkurencyjne systemy dotyczące zaradzania obiegiem dokumentów, ale ich oprogramowanie nie umożliwia zarządzania głosowaniem, dyskusją czy posiedzeniami. Są takie, które zarządzają dyskusją i konferencją, ale nie rozwiązują problemów elektronicznej dystrybucji materiałów na posiedzenia. Twórca eSesji dodaje, że na rynku działa już od pięciu lat.
Jakie oszczędności
Roczny koszt wydruku dokumentów dla rady to ok. 6 tys. zł. Program zwraca się przeciętnie po kilku latach. Inną korzyścią jest wygoda, systematyzacja pracy i dostęp do materiałów, każdy drukuje tylko to, co chce i ile chce. System jest też proekologiczny, z uwagi na to, że samorządy ograniczają zużycie papieru.
Korzyści z eSesji
● Nie wymaga wydruków i usprawnia przepływ dokumentów.
● Usprawnia głosowania, ich wyniki widzą na bieżąco mieszkańcy.
● Jest proekologiczny, bo zmniejsza ilość zadrukowanego papieru.
● Systematyzuje pracę.
● Umożliwia sporządzanie notatek widocznych tylko dla radnego.
● Możliwe są interpelacje i zapytania do biura rady w wersji elektronicznej.
3 Tańszy zakup prądu, gazu i ubezpieczeń w grupach zakupowych
W grupie zawsze raźniej i... taniej. Wiedzą o tym zarówno powiat strzyżowski, jak i Sandomierz. Oba samorządy zdecydowały się na stworzenie grup zakupowych, jednak każdy na innych zasadach. Różnica polega m.in. na tym, że przetargami w powiecie strzyżowskim zajmuje się wyspecjalizowany na rynku doradca energetyczny, a w Sandomierskiej Grupie Zakupowej takie działania prowadzi lider grupy, czyli Sandomierz.
Strzyżów
W przypadku powiatu strzyżowskiego pomysł znany jest już od kilku lat. Starosta Robert Godek twierdzi, że wówczas starostwo zdecydowało się na doradztwo brokerskie w zakresie ubezpieczenia wszystkich jednostek powiatu strzyżowskiego. – Współpraca była pozytywna, bo okazało się, że pewnych składek nie musieliśmy w ogóle płacić, a reszta była znacznie niższa niż wcześniej. Oferta była dostosowana do realiów samorządu, a jej interesy chronione w umowach. Wszystko to dzięki specjalistycznej wiedzy brokera – wyjaśnia Robert Godek. Mieliśmy już pozytywne doświadczenia z doradcą i jak tylko uwolniły się ceny energii, zaczęliśmy pytać o ekspertów. Zgłosiła się do nas warszawska firma, która zaoferowała, że może zorganizować przetarg. Obawialiśmy się, że dostawca będzie spoza naszego regionu, a nam zależało na wspieraniu regionalnych firm. W rozmowach wyszło, że nie jest to problem. Jesteśmy już po drugim przetargu i każdy był bardzo korzystny. Jako powiat i jego jednostki w grupie zaoszczędziliśmy od 25 do 30 proc. – mówi Godek. Obecna grupa składa się z powiatu i jego jednostek, takich jak domy ludowe, szkoły, szpitale itd. To ma się zmienić, gdy dojdzie do wygaśnięcia umów terminowych na dostawy prądu w gminach. Wtedy też i one chcą przystąpić do „grupy prądowej”. Formuje się też nowa grupa ze wszystkimi gminami i ma to dotyczyć zakupu gazu – z zapleczem eksperckim sprawdzonej firmy.
Sandomierz
W skład Sandomierskiej Grupy Zakupowej gazu i energii elektrycznej wchodzą wszystkie (9) gminy powiatu sandomierskiego, starostwo i podległe im jednostki. To daje łącznie ponad 80 podmiotów. – W listopadzie odbył się przetarg na grupowy zakup gazu, wygrała go firma DUON. Łączne oszczędności całej grupy to ok. 800 tys. zł. Obecnie przygotowujemy procedurę przetargu na zakup gazu na rok 2017 i trzy kwartały 2018 r. oraz zakup energii elektrycznej. 50 proc. oszczędności samorządy zostawiają sobie, a 50 proc. solidarnie przeznaczamy na pomoc rzeczową oddziałowi medycyny paliatywnej w Specjalistycznym Szpitalu Ducha Świętego w Sandomierzu – mówi Katarzyna Zioło z Urzędu Miejskiego w Sandomierzu. Sekretarz powiatu Antoni Kłosowski uzupełnia, że w pierwszej kolejności zakup dotyczył gazu, z uwagi na okres grzewczy. Szacunkowy koszt oszczędności to ok. 1mln zł, jednak dokładne dane zostaną wyliczone po zakończeniu sezonu grzewczego. W styczniu br. już rozstrzygnięto przetarg na zakup energii elektrycznej. Członkowie SGZ powierzyli reprezentowanie grupy burmistrzowi Sandomierza.
Jakie oszczędności
● Nawet 10–15 proc. w przyszłej grupie zakupowej prądu. W skali roku to nawet 100 tys. zł dla powiatu i dla każdej z pięciu gmin z grupy z osobna.
● Samorządy niepotrzebnie przepłacały za zamówioną moc. Dzięki specjalnym rozwiązaniom mogą teraz zredukować zużycie tzw. energii biernej.
● Więcej członków w grupie to większe oszczędności.
4 Opłacalna energia z platform elektronicznych
O ile z grupowych zakupów korzysta już wiele samorządów, o tyle na elektroniczne licytacje decyduje się jeszcze niewiele. Jedną z działających na rynku licytacji elektronicznych jest firma Ogarniam Prąd sp. z o.o. Umożliwia ona grupowe zakupy energii elektrycznej i gazu w ramach grupowych aukcji odwrotnych, tj. takich, na których wystawiane są wspólne profilowane pod kątem zużycia wolumeny energii odbiorców końcowych i licytowane w czasie rzeczywistym przez sprzedawców energii elektrycznej i gazu „w dół”.
Platforma została stworzona w celu ułatwienia zawierania transakcji zakupu i sprzedaży na zliberalizowanym rynku energii. Licytuje na niej wielu sprzedawców, w tym najwięksi, m.in. PGE, Energa czy RWE. Głównym celem jest optymalizowanie ceny za 1 kWh energii elektrycznej i gazu, a tym samym obniżanie rachunków. Prezes zarządu firmy Danuta Staniszewska informuje, że platforma nie oferuje we własnym imieniu sprzedaży energii elektrycznej i nie jest stroną transakcji handlowych zawieranych w wyniku przeprowadzanych grupowych aukcji. Umożliwia jedynie pośrednictwo w zakupie i sprzedaży energii elektrycznej. Licytacja na platformie jest trybem udzielenia zamówienia, który polega na umożliwieniu wykonawcom spełniającym warunki udziału w postępowaniu składania – za pomocą narzędzia elektronicznego dostępnego za pośrednictwem internetu – coraz korzystniejszych ofert (postąpień) – mówi Staniszewska. W toku licytacji wykonawcy przebijają oferty złożone przez konkurentów, oferując coraz niższe ceny. Licytacja elektroniczna została zaprojektowana jako prosty i szybki sposób udzielania mniej skomplikowanych zamówień.
Z licytacji elektronicznej skorzystały gminy Kluki, Dobryszyce i Drużbice. Co sądzą o takich zakupach? Pracownica gminy Dobryszyce mówi, że to ich drugie postępowanie w przypadku licytacji elektronicznej, ale ona sama nie jest do końca zadowolona z procedowania. – Może nie mieliśmy szczęścia, bo wycofali się nam wszyscy przyszli dostawcy. Będziemy próbować dalej. Inni chwalą. Pracownica gminy Kluki informuje, że JST jest po pierwszym przetargu, ale transakcje przebiegły pomyślnie. Dotyczyły nie tylko wszystkich budynków użyteczności publicznej, ale i oświetlenia ulicznego. – Z informacji portalu wynika, że zaoszczędzimy ok. 90 tys. zł. Wszystkim zajmuje się platforma ograniamprad.pl, np. wypowiadaniem umów z poprzednimi dostawcami i procedurą licytacji na podstawie naszego upoważnienia. My tylko musieliśmy przygotować zestawienie punktów poboru i szacowane zużycie. To nie wszystko. Wynagrodzenie dla pełnomocnika zamawiającego pokrywa sprzedawca, który zaoferował najniższą cenę energii – dowiedzieliśmy się w Klukach.
Jakie korzyści
● Zakup energii elektrycznej w niższej cenie za 1 kWh (dzięki wykorzystaniu formuły grupowych zakupów).
● Oszczędność kosztów administracyjnych procedury w formie elektronicznej w stosunku do tradycyjnej (brak SIWZ, brak obowiązku dokonywania oceny ofert przez pracowników zamawiającego, generowanie przez system licytacyjny niektórych dokumentów).
● Wysoka transparentność postępowania.
● stuprocentowa konkurencyjność, czyli dostęp do wielu sprzedawców energii elektrycznej.
● Szybkość udzielenia zamówienia.
5 Most jak z kosmosu
Warto rozglądać się za nowinkami technicznymi i brać w udział w eksperymentalnych badaniach instytucji naukowych w swoim regionie. Można całkiem za darmo zyskać trwały obiekt infrastruktury. Taki prezent dostała gmina Błażowa. W pasie drogi powiatowej wybudowano tam pierwszy w Europie most kompozytowy. Jego konstrukcja jest trwalsza niż standardowe obiekty ze stali i betonu z uwagi na brak zagrożenia np. ze strony procesów korozyjnych i kruszenia. Rozpiętość przęsła to 21 m, a szerokość 10 m. Główne elementy konstrukcyjne powstały z kompozytu włóknistego o osnowie polimerowej (z ang. Fibers Reinforced Polymer – FRP). W tego typu materiałach rolą ciągłych włókien jest zapewnienie pożądanej wytrzymałości i sztywności. Technologia jest stosowana m.in. w lotnictwie i astronautyce.
Gmina potrzebowała mostu, a pobliska Politechnika Rzeszowska i Politechnika Warszawska – pola do badań. Pieniądze uzyskano z programu Narodowego Centrum Badań, a budową zajął się stołeczny Mostostal. Projekt wykonała rzeszowska firma Promost Consulting T. Siwowski sp. j. Właścicielem mostu jest powiat rzeszowski. Sekretarz gminy Błażowa Wiesław Wania twierdzi, że to podwójna korzyść. – Każdy miał inny cel w inwestycji, samorządy nie wyłożyły na jego budowę nawet grosza, a zyskali kierowcy. Wykonawcy zaś mają materiały do dalszych badań. Samorządy poniosły drobne koszty związane z przygotowaniem działki i wycięciem drzew. – Resztę pokryło konsorcjum – mówi Wania. Sekretarz jednak narzeka, że budowniczy nie postarali się do końca. – Miał być monitoring. Jest przygotowany nawet słup, ale nie stoi na nim żadna kamera.
Korzyści dla samorządu
● Most za darmo.
● Brak kosztów inwestycji związanych z konserwacją i naprawą.
Jakie oszczędności
Sekretarz zapytany o oszczędności wskazuje raczej na korzyści Mostostalu. – Oszczędności dopiero mogą być. Samo wykonanie jest dwa razy droższe niż mostu tradycyjnego. Trzeba było na początku dwa razy zniszczyć belki, zanim powstało coś dobrego. To koszty ekstra wyrzucone w błoto, i tak po kolei każdy element. Jak już jest gotowy produkt, można go w końcu powielać i zarabiać. Ile kosztował? W planach jego koszt miał wynieść 5 mln 150 tys. zł.
6 Carsharing – ekologia i oszczędności
Carsharing wpisuje się w trend, który rozwija się obecnie w wielu dziedzinach życia. Jego hasło to używać zamiast posiadać. Carsharing to system użytkowania samochodów organizowany przez operatora lub kilku operatorów. Uzupełnia on istniejącą sieć transportu publicznego, pozwalając okazjonalnie korzystać z samochodu w przypadku, kiedy transport publiczny albo rower nie wystarczają. Zagraniczne przykłady wskazują, że działający system carsharingu ułatwia podjęcie decyzji o rezygnacji z posiadania własnego auta. Jeden samochód współdzielony jest w stanie zastąpić od 4 do 10 samochodów prywatnych. Na przykład w centrum Warszawy, gdzie jest dobrze rozwinięta komunikacja, a dostęp do obiektów użyteczności publicznej jest bardzo łatwy, trudno racjonalnie uzasadnić potrzebę posiadania własnego samochodu. Wielu mieszkańców stolicy posiada zaś nie jedno, ale kilka aut i korzysta z nich okazjonalnie, nie kalkulując w ogóle wydatków, które przy tym ponosi (za garaż, paliwo itd.). Samochody indywidualne w centrum miasta tworzą korki i smog. A nawet gdy się nie ruszają, zajmują cenną przestrzeń. Obecnie dużą część ulic i chodników w Warszawie zajmują prywatne samochody okolicznych mieszkańców i przyjeżdżających pracowników. Te miejsca można by przeznaczyć na inne cele. Mocno zaangażowany w tworzenie casharingu jest także Wrocław, po którym w ramach programu ma jeździć 200 samochodów, najprawdopodobniej elektrycznych.
Co zakłada system
Początkowo do dyspozycji użytkowników byłoby 500 samochodów niskoemisyjnych, o najniższych normach emisji spalin. W kolejnych etapach mogłyby zostać wprowadzone także samochody elektryczne. Wprowadzenie carsharingu do statutu Zarządu Dróg Miejskich nastąpiło w październiku 2015 r. Stolica obecnie przygotowuje się do kolejnych etapów wprowadzenia systemu. ©?
Korzyści z wynajmu
● Samorządy zmniejszą koszty inwestycji w infrastrukturę drogową.
● Poprawi się czystość powietrza w mieście.
● Do budżetu miasta wpłyną dodatkowe środki za wypożyczanie.
● Użytkownik zapłaci wyłącznie za rzeczywisty czas użytkowania samochodu.
● Użytkownicy systemu nie będą się musieli martwić o serwis, będą mogli korzystać z wydzielonych miejsc parkingowych oraz poruszać się buspasami.