W nowej unijnej perspektywie finansowej samorządy dostaną najwięcej. Pieniądze będą przeznaczone m.in. na infrastrukturę drogową i kolejową.
W latach 2014–2020 w ramach unijnej polityki spójności Polska będzie miała do wykorzystania 82,5 mld euro. To prawie dwa i pół razy więcej niż drugie w tym zestawieniu Włochy (32,82 mld euro) i 15 mld euro więcej niż w poprzednim budżecie 2007–2013. W Narodowej Strategii Spójności wartość dofinansowania unijnego w zakontraktowanych projektach wyniosła dotychczas 287,7 mld zł. Aż 31 proc. z tej kwoty, czyli 88,7 mld zł, otrzymały jednostki samorządu terytorialnego (więcej dostali tylko przedsiębiorcy – o 1 proc.).
Samorządy korzystały zarówno z regionalnych programów operacyjnych (RPO), jak i środków krajowych. Same, w ramach regionalnych programów operacyjnych, zarządzały 25 proc. funduszy z Brukseli. Jakimi środkami będą obracać w przyszłości? Dokładnie nie wiadomo. Pewne jest jednak, że pula pieniędzy będzie większa. W nowej perspektywie będzie to ok. 40 proc. wszystkich dostępnych środków.
W ramach RPO samorządy województw otrzymają 31,28 mld euro. Najwięcej dostaną województwa: śląskie – 3,476 mld euro, małopolskie – 2,878 mld euro, i wielkopolskie – 2,450 mld euro. Najmniej: lubuskie – 961 mln euro, opolskie – 945 mln euro, i podlaskie – 1,214 mld euro.
Rekordowo wysokie środki administracja przeznaczy przede wszystkim na badania naukowe, infrastrukturę drogową i kolejową, rozwój przedsiębiorczości i aktywizację zawodową bezrobotnych. Pozostaje pytanie, czy takie kwoty przełożą się na wielki cywilizacyjny skok w samorządach.
Zdaniem ekspertów urzędnicy nie będą mieli problemów z rozdysponowaniem unijnych miliardów. – Od pierwszej perspektywy finansowej polskie samorządy są bardzo aktywne i dostają wysokie oceny od Komisji Europejskiej – podkreśla dr Jerzy Kwieciński, prezes Fundacji Europejskie Centrum Przedsiębiorczości. Zaznacza jednak, że przy dysponowaniu środkami jednostki samorządowe nie ustrzegły się błędów.
Najlepiej obrazuje to siatka drogowa. Lokalne drogi, np. w sąsiednich powiatach – nie zawsze łączyły się ze sobą. W opinii Leszka Wójcika z firmy MGDF, specjalizującej się w doradztwie w zakresie funduszy unijnych, problemem jest także niewystarczające przygotowanie kadry urzędniczej. – Rozdysponowanie unijnych pieniędzy, zwłaszcza dla sektora prywatnego, wymaga odpowiedniej wiedzy. A skąd urzędnicy mają ją mieć, jeśli nie pracują w bezpośredniej styczności z biznesem – zastanawia się Wójcik.
Według Wójcika nowa perspektywa finansowa obnaży jeszcze jeden błąd popełniony w poprzednich latach przez samorządy – nierównomierne dysponowanie środkami. – Łatwo jest wybudować drogę, spalarnię lub oczyszczalnię. Wielu samorządowców zapomniało jednak, że równocześnie mieliśmy chronić środowisko, unowocześniać infrastrukturę i wdrażać szerokopasmowy internet. W tych kwestiach jesteśmy daleko w tyle i teraz ciężko będzie nam nadrabiać zaległości – kwituje Wójcik.
12 064 urzędników zajmuje się w Polsce tematyką unijną. W 2004 r. było ich 3381
339 mld zł tyle pieniędzy Polska wydała od uruchomienia programów unijnych na lata 2007–2013. Dofinansowanie wyniosło 240,7 mld zł
88,6 mld zł środków w ramach perspektywy 2007–2013 wykorzystały dotychczas JST
Pomniki pychy i udane inwestycje
Sukcesy
Centrum Nauki Kopernik w Warszawie i filharmonia w Szczecinie
W ostatnich tygodniach głośno było o budynku filharmonii w Szczecinie. Na początku maja projektowi przyznano nagrodę Miesa van der Rohe, którą niektórzy nazywają architektonicznym Noblem. Do sukcesów warto także zaliczyć zbudowane przez warszawski samorząd Centrum Nauki Kopernik (dofinansowanie unijne wyniosło ponad 200 mln zł). Placówkę odwiedzają wycieczki z całego kraju, a to, jak fascynaci nauki potrafią zainteresować nawet dzieci, robi wrażenie.
Tramwaje
Olsztyn – budowa linii tramwajowej, Grudziądz – modernizacja torowiska, olbrzymia liczba nowych tramwajów w Warszawie, we Wrocławiu, w Poznaniu czy Krakowie i wielu innych miastach. Do tego dochodzi wymiana taboru autobusów, często na te najbardziej nowoczesne: hybrydowe czy elektryczne. To inwestycje, które pasażerowie zauważają codziennie. Po pierwsze, dlatego że jeździ im się bardziej komfortowo; po drugie, powietrze w centrach miast może dzięki temu stać się nieco lepsze. Na pewno nie są to inwestycje tak spektakularne jak budowa stadionu, ale za to liczba korzystających z nich ludzi jest dużo większa.
Porażki
Baseny i aquaparki
To już zgrane przykłady, ale warto o nich pamiętać, by podobnych błędów nie popełnić w przyszłości. Przykładem jest wciąż nieukończony aquapark w Słupsku (tej zimy przeciekał dach, woda lała się do środka), który rujnuje budżet miasta.
Lotniska
Dała nam przykład Hiszpania, jak robić nie powinniśmy. Na południu Europy gorączka inwestycyjna doprowadziła do tego, że część wybudowanych tam lotnisk powstała niepotrzebnie. Nikt z nich nie korzysta. Podobna sytuacja ma miejsce w Radomiu, Zielonej Górze, a wkrótce pewnie będzie miała miejsce w mazurskich Szymanach.