Nie mogą zaniechać działań, bo do kontroli i sprawozdawczości zobowiązują je m.in. uchwały antysmogowe oraz programy ochrony powietrza. Ale tajemnicą poliszynela jest, że niektóre JST nie będą naciskać na wymianę starych typów pieców czy karać za palenie w kominkach

– Mimo obecnej sytuacji i kryzysu energetycznego nie zrezygnujemy na pewno z prowadzenia działań kontrolnych pod kątem spalania odpadów w instalacjach grzewczych oraz nieprzestrzegania zapisów uchwały antysmogowej – zapewnia nas Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy urzędu miejskiego w Częstochowie. Nie ukrywa, że problemem mogą być wysyłane przez rządzących krajem sygnały typu „palcie, czym się da, byle było ciepło”. – Musimy więc kontynuować prowadzenie szeroko pojętej edukacji ekologicznej mającej na celu uświadomienie zagrożeń związanych z zanieczyszczeniem powietrza – dodaje Włodzimierz Tutaj. Ale zaraz zastrzega, że możliwości miasta są w tym zakresie ograniczone, biorąc pod uwagę m.in. liczebność straży miejskiej.
– Zgody na palenie śmieciami nie ma i nie będzie – mówi z kolei burmistrz Krosna Odrzańskiego Marek Cebula. – Mamy straż miejską i ona ma odpowiednie uprawnienia do sprawdzania tego, co się spala w domowych piecach. Możemy też dokonywać takich badań i nasza straż miejska będzie to robiła. Mówienie, że palenie wszystkim poza oponami jest dopuszczalne, to brak odpowiedzialności za zdrowie i życie Polaków – irytuje się włodarz Krosna Odrzańskiego.
591 152 kopciuchy na Mazowszu – w ocenie Mazowieckiego Urzędu Marszałkowskiego – wymagają wymiany
Ta zacięta postawa nie dziwi, bo zagrożenie palenia w obecnym sezonie grzewczym byle czym jest rzeczywiście poważne. Przykładowo na internetowych portalach pojawiły się informacje o ofertach sprzedaży np. pelletu z opon (jeden ze sprzedawców na serwisie ogłoszeniowym bez ogródek określał go mianem „pellet gumowy”) i o tym, że jest zainteresowanie nawet zabrudzonym czyściwem, co oznacza, że grozi nam często palenie szmatami nasączonymi różnymi smarami. Do tego firmy zajmujące się odbiorem odpadów komunalnych wyraźnie zauważają, że już zmniejsza się ilość oddawanych plastików czy papierów, czyli tzw. frakcji palnej.
Gminy przyznają, że rozumieją trudną sytuację mieszkańców, lecz z drugiej strony zaznaczają, że są zobowiązane prowadzić kontrole, bo zobowiązują je do tego uchwały antysmogowe. A te niekiedy są ostrzejsze niż lokalne przepisy [ramka 1]. Wśród wielu samorządów, które zapowiadają działania wymierzone w spalających śmieci czy niewłaściwy opał, jest też Grodzisk Mazowiecki. – Jako samorząd jesteśmy zobligowani do przestrzegania uchwały antysmogowej oraz zapisów programu ochrony powietrza, który określa, jakie działania gminy muszą realizować, aby zostały osiągnięte założone cele – odpowiedziano nam w Grodzisku Mazowieckim. Straż Miejska w tym mieście zamierza, podobnie jak w poprzednich latach, prowadzić w okresie zimowym bezpośrednie kontrole nieruchomości, których głównym źródłem opalania jest paliwo stałe – uzyskaliśmy odpowiedź z sekretariatu burmistrza. Miasto, by szybciej zlokalizować źródła zanieczyszczeń, używa drona i głowicy badawczej; straż miejska jest również wyposażona w przenośne laboratorium (nazywane „niuchaczem”), które jest przenoszone za pomocą drona lub pojazdu służbowego. Strażnicy w Grodzisku posiadają także przenośne czujniki jakości powietrza. Obecnie, jak poinformował nas urząd gminy, straż zabiega o wyposażenie jednostki w „smogobus”. Kontrole za pomocą drona wyposażonego w specjalny czujnik będzie też prowadzić chełmska straż miejska w ramach ekopatrolu. Jeżeli w piecach są spalane niedozwolone materiały, straż nakłada mandaty lub kieruje wnioski o ukaranie do Sądu Rejonowego w Chełmie. – Jak dotąd były to jednak nieliczne przypadki w skali całego miasta, dlatego mimo wszystko nie zakładamy, że w tym roku regularnie dochodziłoby w tym zakresie do drastycznych przekroczeń – deklaruje Damian Zieliński rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Chełmie.
Niekiedy ostrzej niż w ustawie
Uchwały antysmogowe obligujące gminy do działań obowiązują obecnie w większości województw (poza warmińsko-mazurskim i podlaskim). A w niektórych rejonach jest ich więcej niż jedna, np. w Małopolsce poza uchwałą wojewódzką odrębne regulacje mają Niepołomice, Krzeszowice, Skawina, Rabka Zdrój, Czarny Dunajec, miasto Oświęcim i miasto Nowy Targ – nie mówiąc już o najostrzejszej w kraju uchwale krakowskiej. Uchwały określają w różny sposób zakazy dotyczące stosowanych paliw. Po tym jak weszło w życie rozporządzenie ministra klimatu i środowiska z 25 sierpnia 2022 r. w sprawie odstąpienia od stosowania wymagań określonych w przepisach rozporządzenia w sprawie wymagań jakościowych dla paliw stałych (Dz.U. 2022 poz. 1786), określone w nich wymogi są często ostrzejsze od ustawowych. A zakazy z uchwał mają pierwszeństwo nad tym, co jest dozwolone na terenie kraju.
Najostrzejsza uchwała – krakowska, która obowiązuje od 1 września 2019 r. – zakazuje spalania paliw stałych na terenie miasta. Bezwzględny zakaz dotyczy nie tylko węgla, ale i biomasy, czyli drewna czy nawet drewnianego pelletu.
Regulacje pozostałych uchwał były zbliżone do krajowych wymogów. Przykładowo w województwie łódzkim uchwała antysmogowa, czyli uchwała Sejmiku Województwa Łódzkiego nr XLIV/548/2017 z 24 października 2017 r. „w sprawie wprowadzenia na obszarze województwa łódzkiego ograniczeń w zakresie eksploatacji instalacji, w których następuje spalanie paliw”, zakazuje m.in. stosowania paliw:
• w których udział masowy węgla kamiennego o uziarnieniu poniżej 3 mm wynosi powyżej 15 proc., za wyjątkiem paliw o wartości opałowej nie mniejszej niż 24 MJ/kg i zawartości popiołu nie większej niż 12 proc. (generalnie chodzi o miał, dla którego po wejściu w życie rozporządzenia krajowego zakazu nie ma);
• węgla brunatnego oraz paliw stałych produkowanych z wykorzystaniem tego węgla;
• mułów i flotokoncentratów węglowych oraz mieszanek produkowanych z ich wykorzystaniem, czyli w praktyce odpadów powstających przy przeróbce węgla, a także wilgotnego drewna, o wilgotności powyżej 20 proc.
Uchwała Sejmiku Mazowieckiego także zakazuje spalania flotokoncentratów, mułu czy węgla brunatnego, nadmiernie wilgotnego drewna, miału (dopuszczonego obecnie krajowymi przepisami także w domach jednorodzinnych), co może korzystnie wpływać na jakość powietrza. Jak zauważa jednak Marcin Podgórski, nie mówi jednak o jakości samego węgla. W tym sezonie nie da się więc nałożyć mandatu na tych, którzy będą palili węglem jeszcze do niedawna nieodpowiadającym normom, np. nadmiernie zasiarczonym.©℗

Obowiązki sprawozdawcze

To, że kontrole antysmogowe będą się odbywały mimo kryzysu energetycznego i nie zawsze przychylnego stosunku gmin do takich zadań, wynika także z obowiązków, jakie gminy mają w kwestii antysmogowej sprawozdawczości. – Nie zalecam zmniejszania liczby kontroli – mówi Marcin Podgórski, dyrektor departamentu gospodarki odpadami, emisji i pozwoleń zintegrowanych w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim. – To jest obowiązek, który gminy mają wpisane w program ochrony powietrza, każda JST musi przeprowadzić określoną liczbę kontroli – mówi Miłosz Jakubowski. Przykładowo, wymogi są znacznie wyższe w Małopolsce niż na Śląsku.
Kara m.in. za nieterminowe sprawozdanie z POP (sprawozdań okresowych z realizacji programów ochrony powietrza i ich aktualizacji) może wynieść od 50 tys. zł. do 500 tys. zł. Nakłada ją wojewódzki inspektor ochrony środowiska, biorąc pod uwagę liczbę i wagę stwierdzonych uchybień oraz naruszonych przez organ obowiązków.

Kopciuchy i kominki? Tu JST puszczą oko

Oficjalnie samorządy nie chcą wprost mówić, że odpuszczą, ale ton wypowiedzi też wskazuje, że nie będą podejmować drastycznych kroków. Generalnie wniosek jest taki: o ile jakość paliw będzie sprawdzana i przekraczający przepisy mogą spodziewać się kar, to wydaje się, że ci którzy palą w kominkach albo byli zobligowani wymienić kopciuchy na lepszej jakości źródła ciepła, mogą finansowych kar w tym sezonie uniknąć.
Zresztą jeśli chodzi o wymianę kopciuchów, to jest dziś ona źródłem sporu w JST. Cześć gmin naciska na sejmiki wojewódzkie, by przesunąć terminy wynikające z regionalnych przepisów. Przykładowo od 2023 r. kopciuchy, czyli najgorszej jakości piece, miały – na mocy uchwał antysmogowych – zniknąć z Małopolski, Mazowsza i województwa łódzkiego.
Jednak ze względu na obecną sytuację za przesunięciem wejścia w życie przynajmniej o rok tych aktów optuje wielu samorządowców. Jest wśród nich m.in. Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic, twierdzący, że w obecnej sytuacji dotrzymanie terminów z uchwały nie jest po prostu możliwe. Małopolska uchwała antysmogowa miała być w tym zakresie zmieniona w poniedziałek, jednak w chwili wysyłania tygodnika SiA do drukarni, radni jeszcze debatowali nad propozycją przesunięcia obowiązku wymiany kopciuchów do kwietnia 2024 r.
– Obecnie wymiana pieca jest już bardzo trudna, jeśli nie niemożliwa – przyznaje także Piotr Siergiej z Warszawskiego Alarmu Smogowego. – Gdy ktoś szuka ekipy, czy to do ocieplenia domu czy np. do założenia instalacji pompy ciepła lub kotła, to są mu proponowane terminy na wiosnę przyszłego roku. A przynajmniej w Warszawie są teraz realizowane te prace, na które mieszkańcy umawiali się wiosną.

Czy to dozwolone

Pytanie jednak, czy sejmiki mogą zmieniać uchwały antysmogowe. Tu zdania są podzielone. Na ten temat wypowiadała się niedawno pozytywnie minister klimatu i środowiska Anna Moskwa – na pytanie, jak niedawne zniesienie w drodze rozporządzenia norm jakościowych ma się do faktu, że samorządowe uchwały nie zostały (przynajmniej na razie) poluzowane, odpowiedziała, że tak jak ona ma prawo zawiesić normy z rozporządzenia, tak samorząd w każdej chwili ma prawo zawiesić uchwałę.
Wątpliwości co do tego, czy sejmiki powinny jednak zmieniać uchwały, ma Miłosz Jakubowski, radca prawny z fundacji Frank Bold. – W naszej opinii małopolski projekt jest niezgodny z prawem, zarówno krajowym, jak i unijnym. Może więc narazić Polskę na finansowe sankcje, np. na konieczność zwrotu przyznanych środków – przestrzega Miłosz Jakubowski. – Przesunięcie terminu nie przyniesie żadnych korzyści dla społeczeństwa i samorządów – dodaje. Uważa on jednak, że gminy mogą nawet pod rządami uchwał w obecnym kształcie rozwiązać problem doraźnie, bez psucia wypracowanego systemu. Jak zauważa, polskie przepisy o postępowaniu w sprawach o wykroczenia są tak skonstruowane, że nie wymagają nakładania grzywny od razu. Można bowiem daną osobę pouczyć, upomnieć i przyjść ponownie na kontrolę za kilka miesięcy. Więc zamiast zmieniać uchwały, lepiej – jego zdaniem – jest po prostu ograniczyć nakładanie grzywien w sytuacji, gdy ktoś pieca nie wymienił. Inaczej mówiąc: wystarczy po prostu, że gminy nie będą karać finansowo za brak pieca.
Możliwość takiego działania potwierdza także Marcin Podgórski, dyrektor departamentu w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim. – Uważamy wręcz, że pierwsze cykle kontroli powinny mieć charakter edukacyjno-informacyjny. Społeczeństwo nie jest jeszcze w pełni świadome pewnych obowiązków, a do tego mamy sytuację wyjątkową – mówi Podgórski.

Zmieniający bardziej narażeni

Zarazem do zwiększenia liczby kontroli pieców, zwłaszcza węglowych, mogą paradoksalnie się przyczynić nie regulacje antysmogowe, a przepis de facto zwiększający zanieczyszczenie, bo pozwalający uzyskać dopłatę do węgla. Wnioski o takie dopłaty składali bowiem nie tylko ci, którzy deklarowali w Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków piece węglowe w swoich domach czy mieszkaniach. Wiele osób dopiero po wejściu w życie korzystnych przepisów o dopłatach wpisywało do CEEB z powrotem piece węglowe, chociaż pierwotnie widniały tam kotły opalane bardziej ekologicznymi źródłami, np. gazem czy olejem opałowym. W tej sytuacji gminy zapowiadają kontrole. Przykładowo – w związku z dużą liczbą składanych nowych deklaracji już na początku września – zapowiedział je wydział gospodarki odpadami i ochrony środowiska Urzędu Miejskiego w Kartuzach. – Prawidłowość deklaracji będą sprawdzać osoby upoważnione przez urząd miejski, wymienione w uchwale antysmogowej oraz programach ochrony powietrza. Kontrola ta obejmuje również weryfikację zadeklarowanego źródła ciepła – czytamy w komunikacie UM Kartuzy. Przy czym urząd przestrzegał, że jakakolwiek zmiana rodzaju źródła ciepła oraz wykorzystywanego paliwa – nie z uwagi na popełnioną pomyłkę, lecz ze względu na potrzebę wykazania w CEEB kotła czy pieca węglowego dla innych celów (jak np. uzyskanie dodatku osłonowego lub dodatku węglowego) – może skutkować odpowiedzialnością karną za składanie fałszywego oświadczenia. A taki czyn zasadniczo jest zagrożony karą pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do lat ośmiu. ©℗
Jak JST mogą dyscyplinować naruszających prawo
Kto może przeprowadzać kontrole antysmogowe u mieszkańców?
Kontrolę u osób fizycznych niebędących przedsiębiorcami mogą przeprowadzić:
• wójt, burmistrz, prezydent – na podstawie art. 378 ust. 3 ustawy z 27 kwietnia 2001 r. prawo ochrony środowiska (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1973; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1747; dalej: p.o.ś.) – w zw. z art. 379 ust. 1 p.o.ś.;
• upoważniony funkcjonariusz straży gminnej lub miejskiej – na podstawie art. 379 ust. 2 p.o.ś.;
• upoważniony pracownik urzędu gminnego lub miejskiego – na podstawie art. 379 ust. 2 p.o.ś.;
• funkcjonariusz policji – w przypadku kontroli interwencyjnej – na podstawie art. 1 ust. 2 pkt 4 ustawy z 6 kwietnia 1990 r. o policji (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 1882; ost.zm. Dz.U. z 2022 r. poz. 1855; dalej: u.p.).
Co wolno kontrolującemu urzędnikowi?
Ma on w szczególności prawo:
• do wstępu wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem od godz. od 6 do godz. 22 na teren nieruchomości, obiektu lub ich części, na których nie jest prowadzona działalność gospodarcza (tam, gdzie jest prowadzona można wejść przez całą dobę);
− do przeprowadzania badań lub wykonywania innych niezbędnych czynności kontrolnych;
− żądać pisemnych lub ustnych informacji oraz wzywania i przesłuchiwania osób w zakresie niezbędnym do ustalenia stanu faktycznego;
− żądać okazania dokumentów i udostępnienia wszelkich danych mających związek z problematyką kontroli.
Uwaga! Choć nie ma na to przepisu, zalecane jest podejmowanie kontroli przez co najmniej pracowników urzędu gminy/strażników gminnych. Zapewnia to transparentność prowadzonych działań.
Jakie kary mogą nakładać kontrolerzy?
Odpowiedzialność z tytułu niewykonania obowiązków wynikających z uchwał antysmogowych została przewidziana w art. 334 p.o.ś. Na taką osobę można nałożyć grzywnę. Zgodnie z art. 24 par. 1 ustawy z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (t.j. Dz.U. 2021 r. poz. 281) wynosi ona do 5000 zł, przy czym mandat można nałożyć do 500 zł, a przy zbiegu wykroczeń – do 1000 zł. Ponadto wójt (burmistrz, prezydent miasta) może w drodze decyzji nakazać osobie fizycznej, której działanie negatywnie oddziałuje na środowisko, wykonanie w określonym czasie czynności zmierzających do: ograniczenia tego negatywnego oddziaływania, przywrócenia środowiska do stanu właściwego. Przepis można zastosować w przypadku, gdy osoba uporczywie eksploatująca instalację niezgodną z wymogami uchwały antysmogowej była wielokrotnie karana grzywną i nie zaprzestała eksploatacji ani nie wymieniła kopciucha. Włodarz może też wstrzymać użytkowanie instalacji lub urządzenia, jeżeli osoba fizyczna nie dostosowała się do wymagań decyzji, o której mowa w art. 363 p.o.ś.
Zgodnie z art. 379 ust. 3 pkt 4 p.o.ś. organ kontrolujący może żądać okazania dokumentów i udostępnienia danych mających związek z problematyką kontroli. Wydaje się, że w tym zakresie mieści się prawo żądania okazania kopii świadectwa jakości paliwa, choć bezpośredniego przepisu w tym zakresie nie ma. Nie ma też obowiązku zachowania kopii świadectwa, a także sankcji za brak jego posiadania, żądanie może się więc okazać się bezskuteczne.
Uwaga! Kontrolowana osoba ma umożliwić przeprowadzenie działań kontrolnych (art. 379 ust. 6 p.o.ś.). Jeśli ktoś udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej w związku z przeprowadzaniem kontroli w zakresie ochrony środowiska, musi się liczyć z pozbawieniem wolności do lat trzech (wynika to z art. 225 par. 1 kodeksu karnego).
Na jakiej podstawie zakazane jest palenie śmieciami?
Zakaz palenia odpadami nie wynika z przepisów miejscowych ani z ustawy z 25 sierpnia 2006 r. o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 1315; ost.zm. poz. 1576), a z ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach (t.j. Dz.U. z 2022 r. poz. 699; ost.zm. poz. 1726). Jej art. 155 mówi, że „Termiczne przekształcanie odpadów prowadzi się, co do zasady wyłącznie w spalarniach odpadów lub we współspalarniach odpadów”. Z art. 191 tejże ustawy wynika z kolei, że ten, kto termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów, podlega karze aresztu albo grzywny. W tym zakresie przepisy się nie zmieniły. ©℗
Opr. Z.J. na podstawie m.in. rekomendacji dotyczących obowiązków związanych z wdrażaniem uchwały antysmogowej opracowanych dla potrzeb Śląskiego Związku Gmin i Powiatów