Choć z powodu niewykonania orzeczenia w sprawie smogu grożą nam kary, niewiele się dzieje.

Poprawy jakości powietrza w stosunku do obowiązujących norm należy się spodziewać do końca 2026 r. - informuje DGP resort klimatu, pytany o realizację wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 2018 r.
W lutym 2018 r. TSUE uznał, że Polska złamała unijne prawo, dopuszczając do nadmiernych wieloletnich przekroczeń stężeń pyłu zawieszonego PM10 w powietrzu. - I co przez ponad cztery lata od wyroku zrobił polski rząd, aby poprawić sytuację? Niewiele, żeby nie powiedzieć - nic. Normy jakości powietrza są nadal znacznie przekraczane, a naszemu krajowi grożą milionowe kary za brak skutecznych działań na rzecz poprawy jakości powietrza - mówi Agnieszka Warso-Buchanan z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi.
Jak podaje, na terenie naszego kraju nadal notowane są znaczące przekroczenia norm dla pyłu PM10. Według GIOŚ w 2020 r. przekroczenia występowały w 16 na 45 stref, w których mierzy się jakość powietrza. Dodatkowo, aż w 39 strefach występowały przekroczenia norm dla niezwykle toksycznego i rakotwórczego benzo(a)pirenu - B(a)P. W 2021 r. w przypadku PM10 sytuacja się pogorszyła, a normy były przekroczone w 23 strefach.
- Polska, obok Bułgarii, ma najbardziej zanieczyszczone powietrze w UE - podkreśla prawniczka, dodając, że prowadzi to do ok. 40 tys. przedwczesnych zgonów rocznie.
Jej zdaniem do obecnej kryzysowej sytuacji w ciepłownictwie indywidualnym doprowadziły przede wszystkim wieloletnie zaniedbania rządu, który zamiast systemowo i na poważnie wspierać zeroemisyjne źródła ciepła, takie jak pompy ciepła, fotowoltaika czy czyste ciepło systemowe, postawił na paliwa kopalne, w tym węgiel.
Co na to resort klimatu? W odpowiedzi dla nas zapewnia, że poprawa jakości powietrza jest w centrum uwagi rządu. Przyznaje jednak, że Polska - „pomimo podejmowania działań na wielu płaszczyznach” - podobnie jak wiele państw UE „wciąż ma problem z dotrzymaniem norm (…) wynikających z dyrektyw unijnych dotyczących jakości powietrza dla pyłu zawieszonego PM10 i PM2,5 oraz poziomu docelowego benzo(a)pirenu”.
Wymienia wiele działań podjętych w celu zaradzenia temu problemowi. Jak wylicza, w 2019 r. samorządy województw zobowiązano do przygotowania projektów nowych programów ochrony powietrza dla stref, w których stwierdzono przekroczenia norm jakości powietrza. W 2020 r. zostały one przyjęte do realizacji w drodze uchwał sejmików województw. Równolegle 14 województw przyjęło tzw. uchwały antysmogowe.
Poza tym w 2019 r. - w drodze rozporządzenia Ministerstwa Klimatu i Środowiska - obniżono poziom informowania i alarmowy dla pyłu zawieszonego PM10, odpowiednio z 200 µg/m3 na 100 µg/m3 oraz z 300 µg/m3 na 150 µg/m3. W wyniku czego samorządy zobowiązano do częstszego uruchamiania działań naprawczych.
Resort przypomina też, że od 2018 r. działa program „Czyste powietrze” (skierowany do właścicieli domów, skupia się na wymianie starych pieców, termomodernizacji i wykorzystaniu OZE), a od lipca tego roku - program „Ciepłe mieszkanie” (dla budynków wielorodzinnych).
- Wszystkie działania zarówno administracji rządowej na poziomie krajowym, jak i administracji samorządowej na poziomie wojewódzkim, powiatowym i gminnym są kompatybilne i prowadzone we właściwym kierunku - podsumowuje resort, zapowiadając, że efekty podejmowanych działań powinny być widoczne do końca 2026 r.
Specjalizujący się w prawie UE prof. Robert Grzeszczak z Uniwersytetu Warszawskiego wskazuje, że realizacji wyroku TSUE powinna nastąpić „jak najszybciej, w rozsądnym czasie”, ale jednocześnie w jego ocenie „temat poprawy stanu powietrza jest niewygodny dla polityków”. - Wymaga niepopularnych zmian, zwłaszcza w społeczeństwach, które - tak jak nasze - nie cenią szczególnie wartości czystego środowiska, zwłaszcza gdy osiąganie tego celu odbywa się kosztem komfortu gospodarstw domowych - mówi. Jak zauważa, żadna z ekip rządowych po 2004 r. nie podjęła wysiłku, by zmieniać świadomość społeczną w tej sprawie. W efekcie, jego zdaniem, trudno przekonać ludzi, że trzeba wymienić kotły w domach, odejść od diesli, wprowadzić strefy czystego transportu w miastach etc.
- W przeszłości państwa często, zwłaszcza w sprawach środowiskowych, nie wykonywały lub nie w pełni wykonywały wyroki trybunału - zaznacza Robert Grzeszczak. W tej sytuacji może wkroczyć Komisja Europejska. Polska dostała wezwanie do wykonania wyroku w 2021 r. - I nic. Jest nawet regres pod tym względem. Szereg działań na rzecz ochrony środowiska i czystego powietrza przewiduje np. zamrożony Krajowy Plan Odbudowy. W takiej sytuacji Komisja może, ale nie musi, wnieść kolejną skargę do trybunału o stwierdzenie niewykonania wyroku i wskazać wysokość ryczałtu lub okresowej kary pieniężnej wobec Polski - tłumaczy.
Czy w obliczu bezprecedensowej sytuacji spowodowanej przez kryzys energetyczny, wojnę w Ukrainie, Komisja będzie trochę bardziej wyrozumiała? - Można się spodziewać, że - do czasu wyborów w Polsce - KE będzie wykonywała ostrożniejsze ruchy. Zresztą konflikty z polskim rządem ani rządem żadnego innego państwa nie leżą w interesie Unii - odpowiada Robert Grzeszczak.