Co prawda drzewo rosnące na terenie naszej nieruchomości stanowi jej część składową, jednak jest również dobrem publicznym w ramach ochrony przyrody. Stąd obowiązek uzyskania zgody na jego usunięcie, którego zaniechanie może sporo kosztować. Wkrótce będzie można dopełnić go online.

Do Sejmu trafił projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców. Zakłada ona m.in. zmiany w ustawie z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz.U. z 2022 r. poz. 916), wprowadzając możliwość składania wniosków również w formie elektronicznej.
Jednym z nich jest wniosek o wydanie zgody na usunięcie drzewa. Zdaniem autorów projektu zakres i rodzaj załączników umożliwiają uruchomienie takiej formy. Ma się to odbywać za pomocą formularza zamieszczonego na stronie Ministerstwa Środowiska.
A jak podkreśla prof. Bartosz Rakoczy z Katedry Prawa Ochrony Środowiska i Publicznego Prawa Gospodarczego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, praktyka pokazuje, że procedura usunięcia drzewa z własnej działki jest dość złożona. Pierwszy krok, który powinien zrobić właściciel nieruchomości zainteresowany pozbyciem się konkretnego drzewa lub krzewu, to odpowiedź na pytanie, czy usunięcie go podlega w ogóle reżimowi ustawy o ochronie przyrody. Jak bowiem wynika z jej przepisów, istnieje szereg przypadków, w których wycięcie drzewa nie wymaga zawiadomienia żadnego organu. Mowa m.in. o sytuacji, gdy sprawa dotyczy krzewów rosnących w skupisku, o powierzchni do 25 mkw., gdy chcemy usunąć drzewko owocowe lub usuwamy drzewa albo krzewy w celu przywrócenia gruntów nieużytkowanych do użytku rolniczego. Tak samo będzie w przypadku drzew, których obwód mierzony na wysokości 5 cm nad ziemią nie przekracza określonych w ustawie ram (80 cm w przypadku np. topoli, wierzb czy klonu jesionolistnego, 65 cm w przypadku np. kasztanowca zwyczajnego oraz 50 cm w innych przypadkach).
Jeśli jednak drzewo nie mieści się w kryteriach zwalniających, konieczne jest zwrócenie się do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta, czyli organów właściwych do rozpatrzenia sprawy. Jednak tutaj duże znaczenie ma to, czy usunięcie drzewa ma miejsce w celu związanym z prowadzeniem działalności gospodarczej. Jeśli tak, konieczne jest złożenie wniosku o wydanie decyzji zezwalającej.
Jeśli nie, to wystarczy zgłosić chęć usunięcia drzewa, a rozstrzygnięcie nastąpi w postaci tzw. milczącego załatwienia sprawy. – W takim przypadku organ ma możliwość wniesienia w odpowiednim terminie sprzeciwu. Niemniej, jeśli zdecyduje się to zrobić, musi taki sprzeciw uzasadnić. Z mojej praktyki wynika, że powodami takiej decyzji może być to, że obszar zadrzewienia jest już lasem, mimo że nie wynika to jeszcze z ewidencji gruntów i budynków, ze względu na wartości przyrodnicze lub to, że drzewo jest lub może być siedliskiem gatunku chronionego. Zasadniczo są to względy ekologiczno-przyrodnicze – wylicza prof. Rakoczy.
Jak wskazuje, już teraz w urzędach miast i gmin dostępne są formularze wniosków, które wymagają od zainteresowanych osób wskazania gatunku czy obwodu drzewa, a także związku (bądź jego braku) z prowadzeniem działalności gospodarczej. Po wejściu w życie procedowanej ustawy formularz ten będzie dostępny również elektronicznie.
Dlaczego należy pamiętać o tej procedurze? Ekspert podkreśla, że drzewo stanowi pewne dobro publiczne w ramach ochrony przyrody. Z pragmatycznego punktu widzenia zaś – usunięcie drzewa bez zgłoszenia bądź uzyskania zezwolenia pociąga za sobą pieniężne kary administracyjne. – Co istotne, są one orzekane w postępowaniu administracyjnym o charakterze represyjnym. A co za tym idzie – organ w ogóle nie zajmuje się kwestią winy. Czyli przy orzekaniu kary kwestie niewiedzy, pomyłki itd. nie mają znaczenia. Liczy się wyłącznie sam fakt niedopełnienia obowiązku – wyjaśnia prof. Rakoczy. Choć, jak dodaje, przepisy k.p.a. pozwalają nieco je łagodzić, a nawet uwzględniać określone okoliczności w indywidualnych przypadkach.
Projektowane w nowej ustawie przepisy mają w większości wejść w życie po upływie 14-dniowego vacatio legis. Dłuższe – trzymiesięczne vacatio legis przewidziano w przypadkach, w których zajdzie konieczność udostępnienia odpowiednich narzędzi w związku z elektronizacją procedur.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do I czytania w Sejmie