Wody Polskie we wrześniu ponownie uruchomią proces weryfikowania i zatwierdzania stawek opłat za wodę i odprowadzanie ścieków, jeśli branża wodno-kanalizacyjna zwróci się z takim wnioskiem.

Proces taryfikacji na lata 2021-2024 zakończył się zatwierdzeniem ponad 90 proc. wniosków. Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne wskazują jednak, że taryfy są zdecydowanie za niskie, szczególnie w czasie galopującej inflacji. O ich trudnej sytuacji pisaliśmy w artykule „90 proc. zatwierdzonych taryf zaciemnia obraz” (DGP nr 124/2022). Temat ten został poruszony podczas wczorajszego posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Spór o koszty i dywidendy

Przedstawiciele firm wskazywali m.in., że taryfy rosną znacznie wolniej niż ponoszone przez nich koszty. Zatwierdzenie 90 proc. taryf nie oznacza również, że regulator, czyli Wody Polskie, przychylił się do stawek wskazanych przez przedsiębiorstwa w pierwotnych wnioskach. Większość podwyżek została zrewidowana. - Mamy ogromny żal do Wód Polskich za to, że nie chcą uwzględnić naszych postulatów dotyczących kształtowania taryf. Mamy wrażenie, że nie uwzględniacie państwo jednak pewnych kosztów, które my ponosimy, a to powoduje, że będziemy mieli problem z utrzymaniem infrastruktury technicznej. Wydaje nam się oczywiste, że koszty tego, co robimy na rzecz modernizacji czy rozbudowy infrastruktury, powinny być brane pod uwagę przy kształtowaniu taryf. Będziemy prosić, aby pozytywnie podchodzić do naszych wniosków związanych z przeszacowaniem taryf w kontekście tego, co nas dotyka - głównie inflacji i mediów - mówił, otwierając obrady komisji, Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich.
W odpowiedzi Marek Gróbarczyk, wiceszef resortu infrastruktury, pełnomocnik rządu ds. gospodarki wodą oraz inwestycji w gospodarce morskiej i wodnej, podkreślił, że chociaż do ministerstwa i Wód Polskich dochodzą sygnały o niezadowoleniu branży wodno-kanalizacyjnej, to nie przekładają się one na składanie wniosków o skrócenie obowiązujących taryf, co umożliwia art. 24j ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2028 ze zm.). - Napłynęły wnioski o zmianę taryfy tylko z 10 proc. samorządów. Chcieliśmy więc zadać pytanie, czy to jest państwa generalne podejście, jeśli chodzi o taryfikację, czy mamy podejść indywidualnie do kilku samorządów i w ten sposób rozwiązać tę kwestię - mówił.
Przemysław Daca, prezes Wód Polskich, dodał, że przedsiębiorstw składających wnioski o taryfy jest ponad 2700, a z danych na 18 lipca wynika, że wnioski o skrócenie taryf złożyło 275 z nich. - Na chwilę obecną 159 wniosków jest procedowanych, w 75 przypadkach jest wydana decyzja negatywna, 18 wydanych decyzji pozytywnych i 23 postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania. Daje to ok. 10 proc. w stosunku do zatwierdzonych taryf na lata 2021-2024, więc jest to bardzo mało - mówił. Wskazał również, że w 16 największych miastach w Polsce przedsiębiorstwa przekazały do budżetów samorządów ponad 601 mln zł dywidend z zysków. - Gdyby ta kwota została w przedsiębiorstwach, zdecydowanie ich stan finansowy byłby lepszy i to byłyby też pieniądze, które można byłoby zainwestować w gospodarkę wodną. Dotyczy to tylko 16 największych miast, skala jest na pewno dużo większa - jest to wierzchołek góry lodowej - ocenił.
Zgoła odmiennie sytuację ocenił Krzysztof Dąbrowski, prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie. Zwrócił uwagę, że prawo nie wyróżnia spółek komunalnych, a te podlegają regułom prawa handlowego. - Jeśli osiągają zysk, mogą być z nich wypłacane dywidendy, natomiast spółki te realizują w imieniu samorządów zadania własne gminy, w związku z tym powinny swoje świadczenia wykonywać po najmniejszych kosztach. Nie zawsze te zyski są z taryf, bo spółki te prowadzą też działalność pozataryfową, zdecydowanie częściej są pozataryfowymi. Kwestionowanie wypłat dywidendy jest argumentem pozaprawnym - przekonywał. Jednocześnie podkreślił, że z ankiety przeprowadzonej przez izbę, która reprezentuje ponad 85 proc. wolumenu produkowanej w Polsce wody i odbieranych ścieków, wynika, że aż 70 proc. przedsiębiorstw zakończyło I kw. 2022 r. ze stratą. - Kwoty za megawatogodzinę podniosły się z 280-340 zł do 1850-2000 zł. To są dane z miejscowości z południa Polski. Wzrost cen energii elektrycznej dla przedsiębiorstw wodociągowych jest kilkukrotny - mówił szef izby. Zaapelował o stworzenie uproszczonego wniosku taryfowego, który umożliwiłby szybszą weryfikację stawek. - Mam przed sobą wniosek o skrócenie taryfy. Przedsiębiorstwo dostało 99 pytań i siedem dni na wyjaśnienie. Na sporą część pytań przedsiębiorstwo nie jest w stanie odpowiedzieć, a na pewno nie w ciągu siedmiu dni - wskazał dla przykładu.

Będzie nowy proces taryfikacji?

W odpowiedzi na argumentację strony samorządowej wiceminister Gróbarczyk zaproponował wprowadzenie nowego etapu weryfikacji taryf za wodę i ścieki, który miałby ruszyć we wrześniu br. - Jeśli pan prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie wniesie do nas do końca tego miesiąca wniosek większości MPWiK o to, żebyśmy rozpoczęli nowy proces taryfowy, to od 1 września uruchomimy go na kolejne lata. Nie zgodzimy się na uproszczenie wniosków, bo są one dobrze przygotowane, natomiast na pewno chcemy zakończyć ten proces do końca tego roku. Musi być to wniosek od większości samorządów - wskazał. ©℗
Co można wliczyć do taryfy / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe