Reforma psychiatrii dziecięcej jest dyskutowana od kilku lat. Procedury medyczne są mocno niedoszacowane, brakuje systemowych rozwiązań, dramatycznie brakuje lekarzy. Dlatego w samorządach walczymy o zmianę tej sytuacji. Samorząd województwa lubuskiego mocno wspiera szpitale psychiatryczne – umarzamy udzielone wcześniej pożyczki, przekazujemy dotacje na remonty i inwestycje, na przygotowanie studentów kierunku lekarskiego.
Na przykładzie naszych podmiotów leczniczych widzimy, jak bardzo finansowanie psychiatrii dziecięcej odbiega od potrzeb. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji już w ubiegłym roku wskazała, że świadczenia w psychiatrii najmłodszych są niedoszacowane na 35–40 proc. W efekcie szpitale się zadłużają, brakuje lekarzy, ale cierpią na tym najbardziej pacjenci!
Dodatkowo Ministerstwo Zdrowia wprowadza nowe, bardzo trudne do spełnienie kryteria wobec personelu medycznego – wymagania są zbyt wysokie, a finansowanie za niskie. Problem jest także z dostępnością do psychologów i poradni środowiskowych, które w założeniach reformy miały przejąć ciężar podstawowej opieki nad dziećmi. I choć w skali kraju przez ostatnie dwa lata powstało ich 300, to rodzice nie wiedzą, jak i gdzie ich szukać.
Wieloletnie zaniedbania obnażyła też pandemia, która zaszkodziła zdrowiu psychicznemu dzieci i młodzieży. W Polsce jest obecnie 7 mln nieletnich, z czego od 11 proc. do 15 proc. cierpi na zaburzenia psychiczne – to dużo więcej, niż uzyskuje pomoc. Specjaliści odnotowują wzrost prób samobójczych, zaburzeń lękowych, depresji. Dodatkowo stanęliśmy wobec kolejnego kryzysu, jakim jest wojna w Ukrainie. W obliczu napływu uchodźców musimy się liczyć z tym, że dzieci potrzebujących specjalistycznej pomocy będzie przybywać. Trzeba działać tu i teraz – to nie jest czas na gaszenie pożarów. Psychiatria dziecięca już nie ma czasu.©℗