Umieszczenie powiatu w tzw. Atlasie Nienawiści nie narusza jego dóbr osobistych – wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Ostrołęce.

Przypomnijmy, sprawa dotyczy strony internetowej, której autorzy zaznaczają na mapie Polski oraz rejestrują w specjalnej bazie – jak sami je nazywają – urzędowe wezwania do dyskryminacji osób LGBTQ. Na mapie pojawił się m.in. powiat przasnyski (woj. mazowieckie), który 7 czerwca 2019 r. podjął uchwałę nr VII/71/2019 w sprawie przyjęcia Samorządowej Karty Praw Rodzin (SKPR).
Przedstawiciele powiatu uznali, że Samorządowa Karta Praw Rodziny, w przeciwieństwie do tzw. uchwał anty-LGBT nie zawiera określeń dyskryminujących. Zaś umieszczenie go w Atlasie Nienawiści miało pogorszyć wizerunek powiatu, podważając jego wiarygodność oraz doprowadzając do utraty zaufania. Powiat domagał się pisemnych przeprosin, które miały zostać wysłane do jednostki samorządowej, zamieszczone na stronie internetowej i po przetłumaczeniu na język angielski wysłane do wszystkich eurodeputowanych. Żądał też zorganizowania konferencji prasowej w siedzibie PAP i przed siedzibą PE oraz zasądzenia 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia na rzecz Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Gminy Krzynowłoga Mała.
Innego zdania byli autorzy strony – w ich opinii zarówno zapisy uchwał anty-LGBT, jak i Samorządowych Kart Praw Rodziny wykluczają osoby LGBT z udziału w życiu publicznym. Bowiem SKPR definiuje pojęcie rodziny w taki sposób, że nie ma w nim miejsca dla rodzin tworzonych np. przez pary jednopłciowe.
Sprawa po kilku rozprawach została rozstrzygnięta w pierwszej instancji. Na posiedzeniu, które miało miejsce wczoraj, Sąd Okręgowy w Ostrołęce wydał wyrok przyznający rację aktywistom. Wskazał, że umieszczenie w Atlasie Nienawiści nie narusza dóbr osobistych samorządu. Co więcej, sąd uznał, że jego autorzy mieli prawo do krytykowania działań JST.
Autorzy Atlasu wskazują, że pogląd sądu jest zbieżny z opinią Komisji Europejskiej, która od początku przestrzega polskie samorządy przed konsekwencjami wprowadzania dyskryminujących uchwał. – Najlepsze, co może w tej chwili zrobić starosta, to zrezygnować z apelacji oraz przekonać radnych do uchylenia uchwały. Przeciąganie procesu przyciągnie uwagę KE oraz ściągnie ryzyko dla dotacji – wskazuje Jakub Gawron, jeden z autorów Atlasu Nienawiści. Podkreśla również, że nierozliczone do tej pory unijne projekty powiatu przasnyskiego są warte łącznie 170 mln zł. – To dwuletnie dochody powiatu odchudzone o pieniądze UE – wskazuje.
Jest to pierwsza z siedmiu spraw wytoczonych przeciwko Atlasowi Nienawiści. W ocenie aktywistów wszystkie są próbą ich uciszenia.
Wyrok jest nieprawomocny.©℗

orzecznictwo

Wyrok Sądu Okręgowego w Ostrołęce z 29 grudnia 2021 r., sygn. akt I C 1091/20 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia