Chodzi o to, aby cały ich wydźwięk przestał być dyskryminacyjny, co ma miejsce obecnie. To, co można pozostawić, to kwestie dotyczące ochrony rodziny czy małżeństwa, bo to nie jest niezgodne z prawem unijnym. Ale ryzyko i tak istnieje, dlatego najlepiej sporny dokument wyrzucić do kosza.

„Szanując przyrodzoną i niezbywalną godność każdego człowieka, protestujemy wobec nachalnego propagowania inicjatyw i treści przez ruchy LGBT i wzywamy o wycofanie ich z politycznego dyskursu” – czytaliśmy w uchwale z 27 maja 2019 r. przyjętej przez Sejmik Województwa Podkarpackiego. Z kolei w rezolucji powiatu tarnowskiego z 30 kwietnia 2019 r. napisano: „Zrobimy wszystko, aby do szkół nie mieli wstępu gorszyciele zainteresowani wczesną seksualizacją polskich dzieci w myśl tzw. standardów Światowej Organizacji Zdrowia”. Takie treści w uchwałach nie były odosobnione. Chodziło m.in. o to, żeby w szkołach nie wprowadzano zajęć z edukacji seksualnej zgodnej ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) i żeby nie trafili tam tzw. latarnicy, czyli osoby, które miały monitorować sytuację osób LGBT.
Już wówczas pisaliśmy w DGP (nr 149; Tygodnik Gazeta Prawna; „Uchwały światopoglądowe dzielą Polskę. Prawników też”), że z tymi uchwałami mogą być problemy, bo mogą one mieć charakter dyskryminacyjny i zostać usunięte z obiegu. Wprawdzie wojewodowie, czyli organy nadzoru, zdecydowanej większości uchwał nie podważyli, ale czasem robiły to sądy administracyjne. Dziś problem jest w tych JST, gdzie akty pozostały, zwłaszcza w województwach – bo UE nie chce im przyznawać środków unijnych, a chodzi o miliardy euro. Zagrożone są przede wszystkim pieniądze dla pięciu regionów – Małopolskiego, Lubelskiego, Podkarpackiego, Świętokrzyskiego i Łódzkiego.
Dokręcają śrubę. Uchylać czy modyfikować
Stanowisko Unii jest jednoznaczne. – W piśmie z 3 września 2021 r., które trafiło do marszałków pięciu województw, podpisanym przez zastępcę dyrektora generalnego departamentu polityki regionalnej KE Normunda Popens, wyraźnie wskazano na konieczność podjęcia działań naprawczych w stosunku do tzw. uchwał anty-LGBT („any possible corrective measures with regard to the resolutions”) – wyjaśnia dr Karolina Rokicka-Murszewska, radca prawny i adiunkt w Katedrze Prawa Administracyjnego Wydziału Prawa i Administracji UMK w Toruniu. Dodaje, że KE nie wskazuje konkretnie, jakie działania mają podjąć samorządy. Ale wbrew twierdzeniom niektórych polityków ostrzeżenie należy potraktować jak najbardziej poważnie, naruszenie zasady antydyskryminacji może stanowić bowiem podstawę do odmowy przyznawania środków unijnych – potwierdza mecenas Rokicka-Murszewska.
Dlatego pod finansową, unijną presją samorządy zaczęły się uginać i odwoływać lub zmieniać podjęte wcześniej uchwały [ramka]. Pytanie tylko, czy robią to poprawnie i czy takie uchwały w ogóle da się skutecznie zmodyfikować? I czy należy iść w kierunku uchylenia, czy może unieważnienia ex tunc, czyli od początku jej obowiązywania? – Każdą uchwałę można zmodyfikować. Pod hasłem modyfikacji można wręcz napisać zupełnie coś innego. Ale jeżeli następuje całkowita zmiana treści jakiegoś aktu, to najlepiej byłoby go uchylić i podjąć nową uchwałę – zauważa Mirosław Rymer, radca prawny z kancelarii adwokackiej Płaza Głąb. – Takie są standardy legislacji, ale nieprzestrzegane nawet przez ustawodawcę – dodaje. A to, czy zmieniać i jak, to zdaniem prawnika odrębna kwestia. – Wymaga to analizy każdego z tych aktów pod kątem zarzutów, jakie ma w stosunku do nich KE. Fakt, że użyje się innego słowa, niekoniecznie jeszcze musi zmienić treść lub wydźwięk uchwał – przestrzega.
Chcą być poprawne
Sejmik Województwa Podkarpackiego swoją uchwałę (stanowisko w sprawie promocji i afirmacji ideologii tzw. ruchów LGBT z maja 2019 r.) uchylił. Jednocześnie przyjął nowe stanowisko zatytułowane „Podkarpacie jako region utrwalonej tolerancji”. Uchwałę uchylił również Sejmik Województwa Małopolskiego. Z kolei region łódzki i Lubelszczyzna zdecydowały się na zmiany. „Sejmik Województwa Lubelskiego wyraża sprzeciw wobec pojawiających się w sferze publicznej działań naruszających podstawowe prawa i wolności gwarantowane w aktach prawa międzynarodowego, kwestionujących wartości chronione w polskiej Konstytucji, a także ingerujących w autonomię wspólnot religijnych” – brzmi nowa wersja lubelskiego stanowiska. Zapisy dotyczące m.in. „standardów Światowej Organizacji Zdrowia” zniknęły. Przypominamy, że takie uchwały podejmowały także powiaty czy gminy. I one też zapewne spotkają się, albo już się spotkały, ze wstrzymaniem lub nawet nieprzyznaniem środków, i to nie tylko z UE, ale i innych, np. z funduszy norweskich. ©℗
– Każdej uchwale zmieniającej trzeba się przyjrzeć i ocenić, na ile odchodzi ona od tego, co tak naprawdę rażąco naruszało prawo w poprzednim jej tekście. Uchwały nowelizujące nie mogą en bloc być uznawane za dobre czy złe. Każda z nich musiałaby być poddana odrębnej weryfikacji – stwierdza dr hab. Krystian Ziemski, prof. UAM w Poznaniu. Jego zdaniem najlepiej byłoby, żeby je unieważniono. – Nie byłoby wówczas zastanawiania się, na ile obowiązują, kogo wiążą – mówi prof. Ziemski.
Z kolei mecenas Rokicka-Murszewska podsumowuje problem tak: – Najbardziej pożądane, z punktu widzenia porządku prawnego, byłoby unieważnienie uchwały, powodujące jej usunięcie z porządku prawnego ze skutkiem ex tunc, ale jest to niemożliwe z uwagi na brak kompetencji sejmiku województwa w zakresie stwierdzania nieważności własnej uchwały. Stwierdzić nieważność może jedynie organ nadzoru lub sąd administracyjny. Sejmiki powinny więc uchwały uchylić lub zmienić – przy czym zakres zmiany będzie zależny od tego, co zostało zawarte w uchwale – tłumaczy. Jej zdaniem niekiedy nie będzie wystarczające wykreślenie słów „anty-LGBT” czy fragmentów o latarnikach w szkołach. Chodzi bowiem o to, aby cały wydźwięk poszczególnych uchwał przestał być dyskryminacyjny, co ma miejsce w chwili obecnej. W uchwale mogą natomiast pozostać kwestie dotyczące ochrony rodziny czy małżeństwa, nie jest to niezgodne z prawem unijnym. A prof. Genowefa Grabowska dodaje, że o niedyskryminacji mówi art. 21 Karty praw podstawowych i to z nim warto skonfrontować przyjęte akty [Artykuł 21 karty praw podstawowych]. Jednocześnie przekonuje, że sankcje finansowe nakładane ze względu na uchwały czy stanowiska nie są drogą do wprowadzania równego traktowania. I te wymuszone zmiany wcale nie wpłyną na zmianę stosunku obywateli do LGBT. Przeciwnie działanie pod przymusem może wywołać skutki odwrotne od zamierzonych.
Artykuł 21 Karty praw podstawowych
Niedyskryminacja
1. Zakazana jest wszelka dyskryminacja w szczególności ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną.
2. W zakresie zastosowania Traktatów i bez uszczerbku dla ich postanowień szczególnych zakazana jest wszelka dyskryminacja ze względu na przynależność państwową.
Prawo sobie, polityka sobie
Profesor Ziemski uważa, że pomijając powody merytoryczne, niektórym samorządom czasami łatwiej jest zmodyfikować uchwałę niż ją uchylić. – Wobec tego, że przyjęcie przez radę czy sejmik uchwały spotkało się z aplauzem społecznym, może być to taki listek figowy. Radni pokazują, że się całkiem nie wycofują, tylko ograniczają, bo nas UE zmusza. Ale nie zmienili poglądów – tłumaczy prawnik. Dziwi się także, że ta sama władza, która zachęciła do podejmowania tych mało rozsądnych, mało racjonalnych i na pewno niezgodnych z konstytucją uchwał, nie uruchomiła środków nadzoru, żeby je wyeliminować. Bo wojewoda jest od tego, żeby to robić.
Z naszych informacji wynika jednak, że była wręcz presja na ich nieuchylanie. Jak mówił nam jeden z prawników, nawet uchylenie takiej uchwały ze względów proceduralnych, nie mówiąc o merytorycznych, było wręcz źle przyjmowane przez stronę rządową. Nie mówiąc już o tym, że część prawników była zdania, że mamy do czynienia nie z uchwałami, a niewiele znaczącymi deklaracjami i organy nadzoru nie powinny się nimi zajmować. Ponadto uchwały te nie stanowiły prawa miejscowego. – Artykuł 91 ust. 1. ustawy o samorządzie gminnym stanowi: „Uchwała lub zarządzenie organu gminy sprzeczne z prawem są nieważne”. I nie ma tu mowy, czy jest to prawo miejscowe, czy nie – tłumaczy prof. Ziemski. Zauważa, że każdą uchwałę sprzeczną z prawem można i powinno się uchylić. Również prokurator w trybie prokuratorskiego nadzoru mógłby zaskarżyć do sądu administracyjnego uchwałę, ale nie słyszał, żeby ktoś to robił.
– Stojąc na gruncie prawa w ogóle bym się zastanawiała, czy i które z tych uchwał naruszają czy t0 polskie zasady równego traktowania, czy identyczne zawarte w Karcie praw podstawowych i w traktatach unijnych. Jeżeli dojdziemy, że nie było w nich nic, co godzi w prawa osób LGBT, tylko promują rodzinę czy troskę o dzieci, to nie widzę podstaw do ich uchylania – mówi prof. Grabowska. Jej zdaniem dalej idące działania nie mają już podstawy prawnej. Byłoby to wprowadzanie pewnej ideologii czy wręcz działanie polityczne wobec JST. Jednak prof. Grabowska przestrzega, że skoro w UE zapanowała sytuacja, z którą mamy obecnie do czynienia, samorządy, chcąc uzyskać te pieniądze, powinny bardzo ostrożnie formułować treść uchwał. – Sądzę, że tam, gdzie można by wydedukować choćby cień nierównego traktowania, tam należy wprowadzać zmiany. Bo i prawo polskie i unijne zabraniają działań antydyskryminacyjnych – mówi prof. Grabowska. ©℗