Obcokrajowiec, który niezgodnie z prawem przekroczy granicę, otrzyma zakaz ponownego wjazdu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i innych państw obszaru Schengen. Zostanie on orzeczony na okres od sześciu miesięcy do trzech lat. Nie będzie mógł też skorzystać z ochrony międzynarodowej.

Tak wynika z nowelizacji ustawy o cudzoziemcach, nad którą na ostatnim posiedzeniu pracował Sejm.
– Rzadko zdarza się, żeby jeden projekt ustawy łamał jednocześnie tyle traktatów międzynarodowych, dyrektyw prawa europejskiego, polską konstytucję. To wszystko zaledwie na dwóch kartkach nowelizacji – ripostowała Urszula Zielińska z KO. Jak wyliczała, zaproponowane przepisy są niezgodne z zapisami konwencji genewskiej, Powszechnej deklaracji praw człowieka, Karty praw podstawowych Unii Europejskiej, dwóch dyrektyw unijnych, a także polskiej konstytucji. – Miażdżącą krytykę przedstawili do tego prawie wszyscy: biuro legislacyjne, prawnicy, Fundacja Ocalenie, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Przedstawicielstwo Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców w Polsce. Te organizacje zaproponowały też rozwiązania umożliwiające rozwiązanie tej sytuacji dzisiaj w ramach prawa. W skrócie: ta ustawa to czyste bezprawie i dlatego nigdy nie będzie skuteczna. Humanitaryzm można pogodzić z pilnowaniem imigrantów – przekonywała posłanka KO.
Tę argumentację odpierało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. – Usłyszałem wiele słów o łamaniu różnych wyroków, traktatów, przepisów, o łamaniu praw obywateli obcych państw, którzy gdzieś się tam nagle znajdują. Dlaczego nie słyszę od opozycji żalu, że ktoś nie przestrzega polskiego prawa, że ktoś przekracza polskie granice nielegalnie? Nie widzicie prawa Polaków do spokojnego życia na swojej ziemi, do ochrony granic? My jako rząd będziemy to prawo realizować konsekwentnie, ale także będziemy udzielać pomocy tym, którzy tej pomocy potrzebują, mądrze i rozsądnie – zapewniał Maciej Wąsik, sekretarz stanu w MSWiA.
Etap legislacyjny
Ustawa skierowana do Senatu