Związek Gmin Wiejskich oraz Unia Miasteczek Polskich chcą zmienić przepisy w taki sposób, aby zamiast trzech pracowników socjalnych mogły zatrudniać dwóch, w tym kierownika ośrodka pomocy społecznej (OPS). Wspólne stanowisko w tej sprawie przedstawiły na ostatnim posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego.

Dziś liczba pracowników socjalnych musi być proporcjonalna albo do liczby ludności gminy – w stosunku jeden na 2 tys. mieszkańców – albo do liczby rodzin objętych wsparciem – jeden pracownik nie może mieć ich więcej niż 50. Jednocześnie zgodnie z art. 110 ustawy z 12 marca 2004 r. o pomocy społecznej (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 1876 ze zm.) w OPS ma być zatrudnionych nie mniej niż trzech pracowników socjalnych w pełnym wymiarze czasu pracy.
Jednak zdaniem samorządów ten wymóg, szczególnie w najmniejszych gminach liczących 4–5 tys. mieszkańców, stanowi marnotrawstwo pieniędzy budżetowych, na które ich nie stać. W swoim stanowisku wskazują, że przemawia za tym nie tylko trudna sytuacja finansowa małych samorządów, ale też poprawiająca się sytuacja materialna mieszkańców, związana ze spadkiem bezrobocia, co przekłada się na zmniejszenie liczby środowisk objętych pomocą społeczną. Dodają, że spada liczba zadań realizowanych przez OPS, a jako przykład podają przeniesienie do ZUS obsługi programu „Dobry start”, a od 2022 r. również programu 500+. Dlatego właśnie ich zdaniem ustawa o pomocy społecznej powinna dopuszczać zmniejszenie zatrudnienia w ośrodkach z trzech do dwóch etatów pracowników socjalnych, z uwzględnieniem kierownika OPS, bo w małych gminach poza swoimi podstawowymi obowiązkami często wykonuje on również funkcję pracownika socjalnego.
– Ta propozycja świadczy o tym, że lokalni włodarze są kompletnie oderwani od rzeczywistości i realiów codziennej pracy pracowników socjalnych. Ciekawe, że oszczędności szukają akurat w obszarze pomocy społecznej, a nie w swoich urzędach, w których występuje przerost zatrudnienia – mówi Paweł Maczyński, przewodniczący Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej.
Dodaje, że niektóre gminy już teraz nie przestrzegają obowiązujących przepisów, co wpływa na nadmierne obciążenie pracowników socjalnych, mających pod swoją opieką zbyt dużą liczbę rodzin. Co więcej, to, że mniej osób korzysta z pomocy finansowej OPS, nie oznacza, że jest mniejsze zapotrzebowanie na wsparcie w formie pracy socjalnej czy usługowej.
– Chybiony jest też argument związany z programami 300+ i 500+, bo jeżeli nawet ich obsługa jest zadaniem OPS, to nie może się odbywać z naruszeniem norm zatrudnienia pracowników socjalnych – uważa Paweł Maczyński. ©℗