- NSA potwierdził, że uchwały anty-LGBT nie są nieznaczącymi deklaracjami, ale mają skutki prawne i podlegają kontroli sądownictwa administracyjnego. To z prawnego punktu widzenia decydujące dla tego problemu - mówi Milena Adamczewska-Stachura, koordynatorka Grupy Prawnej Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza, prawniczka, specjalistka ds. praw człowieka

ikona lupy />
Milena Adamczewska-Stachura / Materiały prasowe

W piątek zapadły dwa pierwsze rozstrzygnięcia NSA dotyczące uchwał anty-LGBT. Czy jest to jakiś przełom w tej kwestii?

Zdecydowanie – NSA potwierdził tymi orzeczeniami, że uchwały anty-LGBT mają skutki prawne i nie są tylko nic nieznaczącymi deklaracjami. To były kluczowe rozstrzygnięcia także ze względu na to, że były to pierwsze orzeczenia NSA w tej sprawie. Zapadły dokładnie rok po pierwszych wyrokach wojewódzkich sądów administracyjnych i są kolejnym bardzo ważnym krokiem w stronę rozwiązania tego problemu. Nie znamy jeszcze uzasadnienia orzeczeń NSA, ale wiemy, że uwzględnił skargi kasacyjne rzecznika praw obywatelskich i przekazał sprawy do ponownego rozpoznania. Uznał zatem, że uchwały podlegają kontroli sądownictwa administracyjnego, ponieważ dotyczą spraw z zakresu administracji publicznej. To z prawnego punktu widzenia decydujące dla problemu uchwał anty-LGBT.
Dlaczego?
Dotychczas z łącznie dziewięciu złożonych przez rzecznika skarg na uchwały cztery zostały uwzględnione – WSA stwierdziły nieważność zaskarżonych aktów prawnych, a w pięciu pozostałych sądy odrzuciły skargi z przyczyn formalnych, uznając, że akty te nie podlegają kontroli sądownictwa administracyjnego jako deklaracje niemające skutków prawnych. W konsekwencji z piątkowych orzeczeń NSA płyną dwa istotne wnioski. Po pierwsze, główny punkt sporu i różnic w orzecznictwie w tych sprawach dotyczył kwestii formalnych – dopuszczalności skargi na uchwały anty-LGBT i ta kwestia właśnie została przez NSA przesądzona. Po drugie, wszystkie WSA, które dotychczas rozpatrywały zarzuty materialne w skargach RPO i oceniały uchwały pod kątem merytorycznym, dochodziły do wniosku, że są one niezgodne z prawem i mają charakter dyskryminujący. Teraz również WSA w Krakowie, któremu NSA przekazał sprawy do ponownego rozpoznania, będzie musiał przyjrzeć się im pod kątem tych zarzutów. Jednocześnie, z punktu widzenia wagi całości problemu uchwał anty-LGBT w Polsce, ważne jest skupienie się nie tylko na pierwszych orzeczeniach, ale zaczekanie na kolejne i rozpatrywanie tego problemu w całym kontekście. Bo jak wiemy – jest on zdecydowanie szerszy, związany z generalną sytuacją osób LGBT+ w Polsce, działaniami UE w kontekście uchwał anty-LGBT czy nawet skutkami wyroków uchylających uchwały anty-LGBT, które zapadły. Mimo że do tej pory nie są prawomocne, w pewnym sensie już znacząco wpłynęły na sytuację, bo jednak trend przyjmowania uchwał się zatrzymał, a nawet odwrócił. Jest przecież kilka samorządów, które same uchyliły już swoje uchwały.
No właśnie. Słyszeliśmy o sześciu jednostkach, które same wycofały się z uchwał. Uważa pani, że to refleksja na temat praw człowieka czy wizja utraty zagranicznych środków?
Bardzo chciałabym powiedzieć, że to refleksja na temat praw człowieka i konstytucyjnych wartości. Nie mam tak szczegółowych informacji, ale obawiam się, że jest to moje płonne marzenie. Gdyby bowiem takie intencje kierowały radnymi, nie tylko wycofywaliby się z homofobicznych i transfobicznych uchwał, ale podejmowaliby inne znaczące działania, żeby poprawiać sytuację osób LGBT+ w Polsce, która jest bardzo zła, niezależnie od nich. Powiedziałabym, że uchwały anty-LGBT były przypieczętowaniem tego, co ma miejsce w wielu innych obszarach, a także wielu luk prawnych ochrony praw człowieka osób LGBT+, które mamy w kraju. Myślę więc, że jest to raczej wynik presji międzynarodowej, wizerunkowej i pewnie również pewien wpływ tych spraw, w których WSA uchyliły uchwały.
Czy planują państwo przeniesienie sporu w sprawie uchwał anty-LGBT na poziom międzynarodowy, np. przed ETPC?
Uchwały naruszają unijne prawo, co jest wskazane w skargach RPO. Zostało to również podkreślone w orzeczeniach WSA, które te skargi uwzględniły. Dlatego już wcześniej, w toku toczących się w Polsce postępowań, sprawa nabrała wymiaru europejskiego, bo zainteresowała się nią Komisja Europejska. Zostały skierowane do KE wnioski o wszczęcie tzw. procedury naruszeniowej – zrobiły to Kampania Przeciw Homofobii razem z Fundacją Równości i europejską organizacją ILGA Europe. Ponadto przekazano do Komisji ponad 400 skarg indywidualnych od polskich obywateli i obywatelek LGBT+, w tym mieszkających na terenach samorządów, które przyjęły uchwały. Problem w tym, że Komisja ma aż rok, żeby te skargi rozpatrzyć, i na poziomie europejskim nie zadziało się na razie nic więcej. Liczymy jednak na to, że sprawa będzie się dalej rozwijać. Zaś nad podejmowaniem kolejnych kroków prawnych będziemy zastanawiać się po zakończeniu wszystkich postępowań w Polsce w tych sprawach, w zależności od ich dalszego przebiegu. ©℗
Rozmawiała Dorota Beker
Uchwały anty-LGBT wrócą do WSA
W piątek NSA (na posiedzeniach niejawnych) uchylił postanowienia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie odrzucające skargę rzecznika praw obywatelskich na uchwały wyrażające sprzeciw wobec „ideologii LGBT”. Rozpatrywane sprawy dotyczyły uchwał dwóch jednostek samorządu: gminy Lipinki oraz powiatu tarnowskiego.
Przypomnijmy, pięć pierwszych z dziewięciu skierowanych przez RPO skarg zostało odrzuconych, bowiem zdaniem wojewódzkich sądów administracyjnych uchwała wyrażająca stanowisko jest jedynie opinią, dlatego nie może dotyczyć spraw wchodzących w zakres administracji publicznej, a co za tym idzie – być przedmiotem kontroli sądu administracyjnego (ta linia orzecznicza uległa jednak zmianie, bowiem w czterech ostatnich wyrokach WSA w Lublinie, Gliwicach, Warszawie wydział zamiejscowy w Radomiu oraz Kielcach nie dość, że merytorycznie rozpoznały sprawę, to jeszcze stwierdziły nieważność uchwał).
Efektem decyzji NSA jest uchylenie postanowień sądu niższej instancji odrzucających skargi RPO i przekazanie spraw do ponownego rozpoznania. Oznacza to, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie będzie musiał orzec, czy uchwały mają – jak argumentuje rzecznik – dyskryminujący charakter i są niezgodne zarówno z konstytucją, jak i przepisami unijnymi.
Nieznane są jeszcze motywy rozstrzygnięcia – na sporządzenie uzasadnienia sędziowie mają 30 dni (o jego treści będziemy informować).
Więcej o tej sprawie pisaliśmy w DGP 125/2021, „Uchwały anty-LGBT na wokandzie NSA”. ©℗
DB