Dziś nie chodzi już tylko o to, czy podwyżki są uzasadnione. Teraz Wody Polskie i przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne spierają się, czy doszło do milczącej zgody na nowe, droższe cenniki opłat.

Regulator, wydając bowiem opinię negatywną do nowych wniosków taryfowych, zrobił to po czasie. W związku z tym dla niektórych sytuacja jest jasna: doszło do milczącego załatwienia sprawy i jest zielone światło na ogłaszanie nowych, wyższych stawek za wodę i ścieki. Tak uznały chociażby przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne (dalej: PWiK) z Głogowa czy Konina, opierając się na art. 24f ust. 2 ustawy z 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2028; dalej u.z.z.w.). Stanowi on, że jeżeli organ regulacyjny nie wyda decyzji w terminie, o którym mowa w art. 24c ust. 1 (45 dni), taryfa wchodzi w życie po upływie 120 dni od dnia doręczenia jej projektu organowi regulacyjnemu wraz z wnioskiem o zatwierdzenie. Co na to Wody Polskie? W stanowisku wydanym na prośbę DGP piszą jednoznacznie: przedsiębiorstwa nie mogą według własnego uznania wprowadzić taryf w życie. I przypominają, że stosowanie taryf z naruszeniem przepisów u.z.z.w. jest zagrożone określonymi sankcjami, maksymalnie karami w wysokości 15 proc. przychodu przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego w poprzednim roku podatkowym i 300 proc. miesięcznego wynagrodzenia dla osoby sprawującej funkcję kierownika przedsiębiorstwa.
Przypomnijmy: wnioski taryfowe zawierające ceny i stawki opłat za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i odprowadzanie ścieków przygotowuje się raz na trzy lata i składa do odpowiednich dyrektorów regionalnych zarządów gospodarki wodnej (RZGW). Przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjne zrobiły to w lutym lub marcu. W ponad 90 proc. przypadków ich propozycje zawierały podwyżki opłat, co tłumaczono m.in. wzrostem cen energii czy kosztów pracowniczych. Jednak regulator uważał, że ceny są windowane sztucznie, a problem stanowią m.in. zbyt wysokie marże. Zapowiadał, że każdy wniosek będzie starannie badany, by końcowi odbiorcy usług nie byli poszkodowani nadmiernym wzrostem cen. I tak się zapewne działo, tylko że w międzyczasie w niektórych przypadkach upłynął 45-dniowy termin, jaki regulator ma na ocenę projektu taryfy (zgodnie z art. 24c ust.1 u.z.z.w.). I… zrobił się kłopot.
Milcząca zgoda
Milczące załatwienie sprawy następuje w kolejnym dniu od tego, który był przewidziany za zakończenie postępowania czy wydanie decyzji. Organ zamieszcza wówczas w aktach stosowną adnotację, wskazując treść rozstrzygnięcia oraz jego podstawę prawną i – jeśli strona o to wnioskuje – wydaje zaświadczenie. Tak wynika z art. 122c par. 1 i art. 122e ustawy z 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 735; dalej k.p.a.). Ale jak mówi Aleksandra Misiun, radca prawny z Kancelarii Prawnej Dr Krystian Ziemski & Partners, dokument ten tylko „technicznie” potwierdza fakt milczącego załatwienia sprawy. To bowiem następuje i tak z mocy prawa. Potwierdza to także Łukasz Ciszewski, radca prawny z Kancelarii Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy.
Jednak dla Wód Polskich wcale nie jest to formalność, bo – jak twierdzą – mogło dojść do wstrzymania biegu 45-dniowego terminu. A wówczas założenie, że doszło do milczącego załatwienia sprawy, będzie błędne, zaś działalność przedsiębiorstw bezprawna. Dlatego zdaniem regulatora [stanowisko] przedsiębiorstwa nie mogą wprowadzić w życie taryf, nawet wtedy, gdy uważają, że organ przekroczył ustawowy termin. Powinny wystąpić wcześniej z wnioskiem o wydanie zaświadczenia o tzw. milczącym załatwieniu sprawy. Dopiero wtedy, gdy je otrzymają, sprawa będzie przesądzona.
Stanowisko Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie z 7 czerwca 2021 r., wydane dla DGP
Przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne nie może według własnego uznania wprowadzić w życie taryfy za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków, nawet w sytuacji, gdy w jego opinii organ przekroczył 45-dniowy termin, o którym mowa w art. 24c ust. 1 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków. Należy zauważyć, iż do tego terminu nie wlicza się terminów przewidzianych w przepisach prawa dla dokonania określonych czynności, okresów zawieszenia postępowania, okresu trwania mediacji oraz okresów opóźnień spowodowanych z winy strony albo przyczyn niezależnych od organu – o czym często wnioskodawcy nie mają wiedzy. Zatem wprowadzenie w życie taryfy wiąże się z istotnym ryzykiem dla przedsiębiorstwa. W hipotezie sprawy, jeżeli organ regulacyjny procedował ponad ustawowy termin 45 dni, jednak bieg tego terminu był wstrzymywany wskutek konieczności uzupełnienia wniosku bądź z innych przyczyn określonych w Kodeksie postępowania administracyjnego, a więc faktycznie przekroczenie terminu nie miałoby miejsca, wprowadzona w życie taryfa byłaby nielegalna. Ponadto trzeba mieć na względzie uzewnętrznienie prawnych skutków milczenia organu. Jeżeli przedsiębiorstwo uzna, że termin został przekroczony, wówczas występuje do organu regulacyjnego z wnioskiem o wydanie zaświadczenia o milczącym załatwieniu sprawy. Organ rozstrzyga o wniosku w formie postanowienia w ten sposób, że wydaje zaświadczenie o milczącym załatwieniu sprawy albo odmawia wydania takiego zaświadczenia. W kontekście postępowania taryfowego odmowa taka będzie zazwyczaj wiązać się z okolicznościami, w których termin był wstrzymany lub nawet nie uległ uruchomieniu z powodu wad formalnych wniosku taryfowego. Co więcej, na postanowienie w sprawie zaświadczenia, a zatem zarówno na postanowienie o wydaniu zaświadczenia, jak i na postanowienie o odmowie wydania zaświadczenia, służy stronie zażalenie. W postępowaniu przed organem wyższego stopnia organ ten kontroluje, czy sprawę załatwiono w terminie, względnie czy podejmowane na etapie procedowania pierwszoinstancyjnego czynności zasadnie nie wliczały się w bieg 45-dniowego terminu. Na temat zasad obliczania komentowanego terminu wypowiada się także aktualne orzecznictwo sądowoadministracyjne, z którym warto się zapoznać. Wiedza w tym zakresie pozwoli uniknąć nieuprawnionego wdrażania taryf.
Stosowanie taryf z naruszeniem przepisów ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków zagrożone jest określonymi sankcjami. M.in. zgodnie z art. 29 ust. 1 ustawy karze pieniężnej podlega, kto stosuje taryfy, zawyżając ceny lub stawki opłat. Organ regulacyjny może z urzędu wszcząć postępowanie administracyjne w przedmiocie naruszenia przepisów. Maksymalna kara może wynosić 15 proc. przychodu przedsiębiorstwa wodociągowo-kanalizacyjnego w poprzednim roku podatkowym. Odrębna kara może być nałożona na osobę sprawującą funkcję kierownika przedsiębiorstwa (maks. 300 proc. miesięcznego wynagrodzenia).
– Samo uzyskanie zaświadczenia o milczącym załatwieniu sprawy nie jest procedurą skomplikowaną. Problem zaczyna się jednak wtedy, gdy między wnioskodawcą a organem nie ma zgodności co do tego, czy rzeczywiście do milczącego załatwienia sprawy doszło. I z takim przypadkiem mamy do czynienia właśnie w postępowaniach taryfowych – zauważa Aleksandra Misiun. I przyznaje, że w sporze między Wodami Polskim a PWiK uzyskanie takiego zaświadczenia z pewnością byłoby dla przedsiębiorstw rozwiązaniem bezpieczniejszym, ale analizując aktualne stanowisko organu regulacyjnego co do stosowania milczącego załatwienia sprawy w postępowaniach taryfowych, raczej należy liczyć się z jego negatywną odpowiedzią. I tym samym spór zatoczy koło.
Wstrzymanie biegu: kto ma rację
Pytanie tylko, czy do wstrzymania biegu terminu rzeczywiście doszło. To właśnie może być dyskusyjne i prawdopodobnie odniesie się do tego sąd. – W niektórych postępowaniach bezczynność organu jest oczywista, np. kiedy między dniem wpływu do właściwego RZGW kompletnego pod względem formalnym wniosku a jakąkolwiek czynnością organu minęło więcej niż 45 dni – tłumaczy Łukasz Ciszewski. I dodaje, że w takiej sytuacji bez znaczenia pozostaje fakt, że organ zawiadamia przedsiębiorstwo o wszczęciu postępowania taryfowego z datą późniejszą niż data wpływu wniosku i fakt podejmowania przez niego – po pierwszym, spóźnionym wezwaniu – dalszych działań z wydaniem decyzji włącznie. Podkreśla też, że nie wszystkie aktywności regulatora wstrzymują bieg 45-dniowego terminu na wydanie opinii. W jego ocenie nie zalicza się do nich ani okresów na udzielenie przez przedsiębiorstwo wyjaśnień merytorycznych do wniosku, ani okresu na zapoznanie się przez stronę z aktami postępowania po jego formalnym zakończeniu przez organ.
A to właśnie miało miejsce w przypadku Konina. Wniosek taryfowy został złożony 1 lutego. W połowie tego miesiąca regulator wezwał firmę do uzupełnienia braków formalnych, co ta uczyniła, a następnie do wyjaśnień merytorycznych – 22 kwietnia, czyli po upływie 45-dniowego terminu. 17 maja przedsiębiorstwo zostało zaś powiadomione o odmowie zatwierdzenia taryfy. Kierownictwo PWiK uważa tę decyzję za podjętą z naruszeniem prawa i zapowiada wniosek do prezesa Wód Polskich o stwierdzenie jej nieważności, a jeśli to nie pomoże, odwołanie do wojewódzkiego sądu administracyjnego. W Głogowie sytuacja wyglądała podobnie – wniosek taryfowy został złożony 4 lutego i do 21 marca 2021 r. regulator, czyli wrocławski RZGW, żadnych decyzji w tej sprawie nie wydał. I tym samym zdaniem kierownictwa spółki utracił kompetencje do jej wydania. Odmowa została jednak wydana – 21 kwietnia 2021 r. Przedsiębiorstwo złożyło odwołanie i jednocześnie ogłosiło nowe taryfy na najbliższe trzy lata. Uznając jednak, że sprawa może mieć dalszy ciąg w sądzie, zdecydowano o tym, że mieszkańcy miasta nadal będą płacić za wodę i ścieki po staremu. – W opisanej sytuacji przedsiębiorstwo ma nie tylko prawo, ale i obowiązek ogłoszenia taryf na swojej stronie internetowej oraz udostępnienia jej w punktach obsługi klientów. Skutek wejścia taryf w życie jest w takiej sytuacji niezależny od jakichkolwiek działań samego przedsiębiorstwa, organu regulacyjnego czy gminy będącej stroną postępowania – podkreśla mecenas Łukasz Ciszewski.
Współpraca Leszek Jaworski
poleca