Ponad 10 mln zł przekazały na razie wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej osobom, które wnioskowały o dofinansowanie z programu „Moja woda”.

Kwota, na jaką w sumie opiewają wnioski, to ponad 115 mln zł, a średnia suma, o którą wnioskowano, to ok. 4650 zł – wynika z informacji Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Choć pierwsza edycja jest jeszcze nierozliczona, trwają przygotowania do kolejnej.
Pieniądze z programu „Moja woda” przeznaczone są na przeciwdziałanie skutkom suszy, a konkretnie na zatrzymywanie deszczu i wody z topniejącego śniegu w przydomowych instalacjach. Inicjatywa wpisała się w ubiegłoroczną kampanię prezydencką Andrzeja Dudy, który ogłosił start programu. Głośno było zwłaszcza o oczkach wodnych, na które też można otrzymać dofinansowanie. Okazuje się jednak, że większość zaakceptowanych wniosków oczek nie dotyczy. NFOŚiGW informuje, że obejmują one przede wszystkim kupno i zainstalowanie zbiorników gromadzących wody opadowe i roztopowe. – Głównie były to zbiorniki zamknięte, szczelne. Incydentalnie inwestycje dotyczyły realizacji zielonych dachów – podaje fundusz. Część wniosków dotyczyła instalacji nawadniania – to przypadki, gdy na nieruchomości zbiornik był już wcześniej zainstalowany.
To dobra wiadomość, bo oczka wodne, choć mogą być ozdobą ogródka, nie zatrzymują efektywnie wody. Według Sebastiana Szklarka z Polskiej Akademii Nauk, autora bloga Świat Wody, wyniki naboru oznaczają, że osoby, które wnioskowały o dofinansowanie, rzeczywiście myślały o zagospodarowaniu deszczówki i śniegu. – Szczelne zbiorniki ograniczają straty wody w wyniku parowania. Dzięki nim jest dodatkowy zapas wody, który można wykorzystać m.in. do podlewania ogrodu – mówi. A to oszczędność zasobów wód podziemnych, z których w większości kraju czerpana jest woda płynąca z kranów. – Zielone dachy, czyli wielofunkcyjne tereny zielone na martwych powierzchniach dachowych, to też bardzo dobry kierunek – dodaje Sebastian Szklarek.
NFOŚiGW informuje, że w sumie wydano ponad 18,7 tys. pozytywnych decyzji o udzielenie finansowania (na blisko 25 tys. wniosków), a podpisano dotąd ponad 17 tys. umów (stan na 4 marca br.).
Na jakie efekty można liczyć? Wskaźnikiem osiągnięcia celu, poza liczbą instalacji, jest ilość zagospodarowanej wody opadowej (obliczana jako iloczyn średnich opadów w roku w danym województwie i powierzchni, z której są zbierane). – Nie możemy jeszcze mówić o konkretnych liczbach, ale wierzymy, że zrealizowane inwestycje pozwolą określić możliwą pojemność retencyjną wykonanych instalacji – zaznacza NFOŚiGW. Założono, że w pierwszym etapie powstanie 20 tys. instalacji, które w ciągu roku zagospodarują 1 mln m sześc. wody.
23 lutego zakończył się kolejny nabór wniosków. Tym razem do zagospodarowania jest 71 mln zł.