Gmina, mimo że nie może odrzucić spadku, w szczególnych sytuacjach odpowiada za długi spadkodawcy, nawet gdy przekraczają wartość spadku.
Polskie prawo spadkowe nie przewiduje spadków bezdziedzicznych. W przypadku braku następców prawnych spadek przypada gminie. Gdy brak jest takiego miejsca, majątek przejmuje Skarb Państwa.
– Gmina jako spadkobierca konieczny nie może odrzucić spadku. Przyjmuje spadek z dobrodziejstwem inwentarza, czyli odpowiada za długi spadkowe do wartości spadku – tłumaczy dr Piotr Kosmęda, radca prawny w LEXdirekt Widziewicz Szepietowski Kancelaria Radców Prawnych.
Od tej zasady wyjątek przewiduje art. 74 ustawy o księgach wieczystych i hipotece oraz art. 316 k.c. dotyczący zastawu. Umacniają one pozycję wierzyciela hipotecznego i zastawnika.
– Przepisy te wyłączają możliwość powołania się przez spadkobiercę, Skarb Państwa lub gminę na ograniczenie odpowiedzialności wynikające z przepisów o przyjęciu spadku z dobrodziejstwem inwentarza – mówi Agnieszka Rabenda-Ozimek, radca prawny w Kancelarii Radcy Prawnego Agnieszki Rabendy-Ozimek.
Może więc dojść do kolizji między pełną odpowiedzialnością hipoteczną a ograniczoną odpowiedzialnością za długi spadkowe.
– Kolizję tę ustawa o księgach wieczystych i hipotece rozstrzyga na korzyść wierzyciela hipotecznego – mówi dr Piotr Kosmęda.
– Ustanowienie hipoteki na nieruchomości lub zastawu na rzeczy, które nabył Skarb Państwa lub gmina w drodze spadkobrania oznacza, iż ograniczenie odpowiedzialności wynikające z dobrodziejstwa inwentarza nie będzie wywierać skutków prawnych – dodaje Agnieszka Rabenda-Ozimek.
Gdy nieruchomość obciążona jest hipoteką, zabezpieczającą wierzytelność o wartości większej niż stan czynny spadku, wierzyciel spadkodawcy może zaspokoić się z majątku gminy (Skarbu Państwa), innego niż nieruchomość wchodząca w skład spadku. Podobnie jest z prawem zastawu.
– Wobec faktu, że gmina pozbawiona jest ustawowo możliwości odrzucenia spadku, należy zaproponować, by w art. 74 ustawy o księgach wieczystych i hipotece wskazać, że norma ta nie dotyczy spadkobierców koniecznych – uważa dr Piotr Kosmęda.