Na razie nie będzie zmian w wyłanianiu członków zarządów wojewódzkich Funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej (WFOŚiGW). Posłowie wstrzymali prace nad zmianami zgłoszonymi do nowelizacji ustawy o ochronie środowiska przez senatorów. Zajmą się nimi dopiero we wrześniu.
Miała ona wprowadzić zmiany w wyłanianiu zarządów wojewódzkich funduszy. Zgodnie z proponowaną nowelą w terminie 14 dni od jej wejścia w życie rady nadzorcze wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej miały przedstawić samorządom województw wnioski w sprawie powołania członków zarządów WFOŚiGW. W przypadku bezskutecznego upływu terminu i nie podjęcia decyzji przez radę, to wojewoda wystąpiłby z wnioskiem do samorządu o ich powołanie.
Z kolei jeżeli samorząd województwa w terminie 7 dni od doręczenia tej informacji nie powołałby członków zarządu WFOŚiGW zgodnie z przedłożonym wnioskiem, powołania dokonałby wojewoda.
Prace nad nowelą przebiegały błyskawicznie. Posłom zależało na szybkim jej przyjęciu. W drugiej połowie czerwca nowelizacja trawiła do laski marszałkowskiej, a już na początku lipca została skierowana do Senatu.
Opozycja grzmiała, że to kolejny krok ku centralizacji i skok na władzę. Przyjęcie noweli pozbawiłoby bowiem samorządowców wpływu na wydatkowanie funduszy na ochronę środowiska.
– Już wcześniejszą nowelizacją 7 kwietnia 2017 r. ustawy – Prawo ochrony środowiska (Dz.U. poz. 898), która weszła w życie 24 maja 2017 r., zostaliśmy ograniczeni w decydowaniu o tym, na co zostaną przeznaczone środki. Z ogromnym niepokojem marszałkowie patrzą na kolejne zmiany, nad którymi pracują parlamentarzyści. Chcemy mieć instrumenty, aby móc na bieżąco reagować na potrzeby województwa. Tymczasem są nam one krok po kroku zabierane – ostrzega Ewa Orzełowska, wicemarszałek województwa mazowieckiego.
W trakcie prac legislacyjnych nad kolejną nowelą Senat zaproponował do niej kilka poprawek. Dotyczą one m.in. zasad wyłaniania członków zarządu WFOŚiGW. Ponadto wskazują, że organizację wewnętrzną biur wojewódzkich funduszy określają ich zarządy.
Do niektórych poprawek mieli zastrzeżenia senaccy legislatorzy. Wskazywali, że wykraczają one poza materię nowelizacji przekazanej przez Sejm m.in. dlatego, że nie odnoszą się do tych samych jednostek redakcyjnych. Nie są też zbieżne z pierwotnym projektem ustawy, który był procedowany w niższej izbie parlamentu.
– Poprawki są dłuższe niż cała przedłożona przez Sejm nowelizacja, która zajmuje zaledwie trzy czwarte kartki – wskazywał Piotr Florek, senator PO. Tymczasem te przyjęte przez Senat dwie i pół strony.
Opór jednak na nic się zdał, nowela wraz z senackimi poprawkami wróciła do Sejmu. Posłowie mieli szanse ponownie zająć się nią jeszcze w ubiegłym tygodniu. Jednak tak się nie stało.
W Sejmie dowiedzieliśmy się jedynie, że nie został wyznaczony termin posiedzenia komisji, która rozpatrzyłaby poprawki przyjęte przez senatorów. Nie wyznaczył go ani przewodniczący komisji, ani marszałek. Możliwe, że zabrakło czasu – posłowie w tym samym tygodniu kończyli m.in. prace nad ważniejszą ustawą – Prawo wodne.
Możliwe również, że Sejm wstrzymał się z pracami z uwagi na rządowy projekt ustawy – Prawo ochrony środowiska, który właśnie został skierowany do laski marszałkowskiej. Dotyczy on jednak zupełnie innej materii: wdrożenia do polskiego prawa unijnej dyrektywy w sprawie ograniczenia emisji niektórych zanieczyszczeń do powietrza ze średnich obiektów energetycznego spalania.
Etap legislacyjny
Nowela ponownie skierowana do Sejmu