Do końca tego roku wojewódzcy inspektorzy ochrony środowiska skontrolują 10 proc. gmin. Sprawdzą, czy gminy rozpisały przetargi na wywóz odpadów. W ten sposób inspekcja chce zweryfikować, czy gminy nie faworyzują gminnych spółek komunalnych, zajmujących się wywozem odpadów.
Dziennik Gazeta Prawna poleca książkę „Prawo zamówień publicznych z komentarzem”
Inspekcja ochrony środowiska sprawdzi także firmy wywożące odpady. Jeżeli firma nie przestrzega zapisów ustawy dotyczącej segregacji odpadów, będzie musiała liczyć się z karą w wysokości od 10 tys. zł do 50 tys. zł. W tym wypadku karę będzie mógł nałożyć podmiot, który rozpisał przetarg na wywóz odpadów, czyli wójt, burmistrz, prezydent miasta. Jeżeli firma nie jest wpisana do odpowiedniego wpisu do rejestru, zapłaci karę za każdy miesiąc funkcjonowania bez takiego wpisu. Jeżeli to nie odniesie skutku, gmina będzie mogła taką firmę wykreślić z rejestru.
Ponadto inspektorzy ochrony środowiska sprawdzą regionalne instalacje przetwarzania odpadami, gdzie odbywa się proces sortowania odpadów.
– Ważne jest, aby regionalne instalacje przetwarzania odpadami powstały jak najszybciej. Inaczej będziemy skazani na prowizorkę i wiele z tych odpadów będzie dalej lądowało w tych samych miejscach, co przed wejściem w życie tej nowelizacji ustawy śmieciowej – mówi Agencji Informacyjnej Newseria prof. Andrzej Kraszewski, były minister środowiska. – Powstanie wówczas ogromny rynek surowców wtórnych, które będą odzyskiwane, to da pracę ludziom.
Część samorządów już wcześniej zadbała o budowę nowoczesnych instalacji zagospodarowania odpadów.
– Są też takie, które wcześniej odzyskały strumień odpadów od prywatnych przedsiębiorców, przejęły go na własną odpowiedzialność i to im pozwoliło zbudować instalacje i nowoczesny systemy – mówi prof. Kraszewski.
Segregowanie odpadów może pomóc w obniżeniu opłat za wywóz odpadów.
– Musimy zrozumieć, że segregacja odpadów nie tylko oszczędza zasoby planety, ale obniża te opłaty, które będziemy płacić za zagospodarowanie odpadów, bo przedsiębiorca to, co odzyska i potem sprzeda, wkalkuluje w cenę i potem zaoferuje niższą cenę w przetargu – podsumowuje Andrzej Kraszewski.