Cięcia wydatków na oświatę, zmniejszenie liczby etatów, hurtowe zakupy. Samorządy niechętnie zaciskają pasa.
Najpóźniej do 9 lutego Ministerstwo Finansów przedstawi samorządom nowy projekt reguły wydatkowej. Wspólne stanowisko ma zostać wypracowane do 22 lutego. Ale to optymistyczny scenariusz, bo strony są dalekie od kompromisu. Jednak większość miast już szuka oszczędności – są gotowe na klęskę w rozmowach z rządem. Wychodzą. więc z założenia, że kiedy reguła wydatkowa zacznie obowiązywać, będzie niewiele czasu, by przystosować do niej budżet.
Konsekwencje reguły wydatkowej dla samorządów / DGP

Grupowe zakupy i zwolnienia

Warszawa, oprócz grupowych zakupów energii czy objęcia zbiorczym ubezpieczeniem wszystkich jednostek miejskich, część zadań, zamiast zlecać je zewnętrznym firmom, wzięła na siebie. – Sami tworzymy aplikacje informatyczne służące poprawieniu jakości pracy urzędu. Ich zakup, wdrożenie i utrzymanie kosztowałoby ok. 10 mln zł – mówi Monika Żukowska z urzędu miasta.
Do grupowych zakupów przekonuje się też Kraków. Wspólne zakupy sprzętu komputerowego, usług telefonicznych, ubezpieczenia mają przynieść ponad 1,5 mln zł oszczędności. A planowane od 2013 r. grupowe zakupy energii elektrycznej mają dać kolejne 3 mln zł rocznie.
Jednak szukanie oszczędności to przede wszystkim cięcia wydatków. Poznań w tym roku wyda na administrację 137 mln zł – o 9 proc. mniej niż w ubiegłym. Wrocław na promocję miasta przeznaczył 2 mln zł mniej, a na wyjazdach służbowych i szkoleniach urzędników zamierza zaoszczędzić 700 tys. zł.
Kraków oprócz redukcji etatów (pracę straci 160 urzędników w okresie 2012 – 2014) rezygnuje z utrzymywania najbardziej kosztownych lokali, m.in. na Brackiej (eksploatacja tamtejszych dwóch lokali kosztuje 125 tys. zł rocznie), i planuje ich sprzedaż za ok. 6 mln zł.
Pod oszczędnościową lupę samorządów trafiła też oświata. Lublin ograniczył dofinansowanie szkół i placówek oświatowych o 13 mln zł. Także radni Krakowa wkrótce podejmą decyzję w sprawie racjonalizacji sieci placówek oświatowych oraz wydatków na młodzieżowe domy kultury. Łącznie oszczędności z tego tytułu powinny tam wynieść 14 mln zł rocznie.

Rząd idzie na rękę, ale nie popuści

Samorządowcy zaciskają pasa, ale uważają, że obecne ograniczenia, np. dotyczące poziomu ich zadłużenia i jego obsługi, są wystarczające, a kolejne limity zabiją realizowane przez nie projekty unijne. Z wyliczeń Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych wynika, że jeśli reguła wydatkowa w wersji kwotowej wejdzie w życie, tylko w tym roku samorządy będą musiały zrezygnować z inwestycji o wartości ponad 5 mld zł.

Samorządy boją się, że restrykcyjne oszczędności zabiją inwestycje

Jednak, jak się dowiedzieliśmy, do 9 lutego resort finansów opracuje nowy projekt ustawy o regule wydatkowej dla samorządów i przedstawi go zespołowi ds. finansów publicznych komisji wspólnej. – Uwzględnimy część propozycji zgłoszonych przez samorządowców – mówi rzecznik resortu Małgorzata Brzoza. Ale zaraz dodaje: – Ministerstwo Finansów pozostaje jednak przy swojej propozycji, aby limity deficytu były kwotowe.
Zdaniem eksperta Instytutu Sobieskiego Macieja Rapkiewicza działania samorządów to dowód, że szykują się na porażkę w negocjacjach z rządem. – Reguła działa mobilizująco na lokalne urzędy, choć i bez niej powinny lepiej dysponować środkami publicznymi – dodaje ekspert. I zauważa, że zachowania niektórych samorządów tylko dostarczają ministrowi finansów argumentów. – Na koniec 2012 r. zadłużenie Łodzi ma przekroczyć 1,86 mld zł, natomiast w 2014 r., gdy skończy się obecna kadencja władz, ma wynieść ponad 2,4 mld zł. W każdym kolejnym roku do 2014 deficyt Łodzi ma przekraczać 300 mln zł. I to mimo wyższych spodziewanych wpływów z podatków i opłat – argumentuje Rapkiewicz.
Teraz, zacisnąwszy mocno pasa, samorządy czekają na regułę wydatkową. Zgodnie z harmonogramem prace nad projektem ustawy na ten temat mają się zakończyć w I kwartale. Rząd będzie pilnował terminów, bo zbijaniu deficytu finansów publicznych uważnie przygląda się Komisja Europejska.
Państwowe zaciskanie pasa samorządom
Tak jest

Obecnie samorządy obowiązują dwa wskaźniki: zadłużenie jednostki nie może przekraczać 60 proc. jej rocznych dochodów, a na jego spłatę nie może przeznaczać rocznie więcej niż 15 proc. dochodów. Wysokość deficytu musi być zaplanowana na takim poziomie, by miasto było wypłacalne. Inaczej grozi mu zarząd komisaryczny. Jednak w kontekście przyszłego indywidualnego wskaźnika zadłużenia samorządy już muszą się starać o wypracowanie nadwyżek budżetowych.
Tak będzie

Od 2014 roku na spłatę zadłużenia nie będzie można przeznaczyć więcej, niż wyniesie indywidualny wskaźnik (opracowany na podstawie danych finansowych z trzech poprzedzających lat).
Do tego ma dojść reguła wydatkowa ograniczająca deficyt samorządów.
Zgodnie z propozycją Ministerstwa Finansów deficyt samorządów w 2012 roku nie będzie mógł przekroczyć 10 mld zł, w 2013 – 9 mld zł, natomiast poczynając od 2014 r. – 8 mld zł.