Wiele gmin wciąż ma kłopoty z nowoczesną technologią. Niektóre nawet do tego stopnia, że nie są w stanie zorganizować zdalnych obrad. Z pomocą przychodzi im Ministerstwo Cyfryzacji
Jak się dowiedzieliśmy, już wkrótce zostanie uruchomiomy system zapewniania usług chmurowych (ZUCH), za pomocą którego administracja publiczna będzie mogła pozyskiwać wiele usług chmurowych od zaufanych (zweryfikowanych) dostawców. – Przetwarzanie w chmurze zapewni dostarczanie przez internet zasobów infrastruktury informatycznej na żądanie (np. mocy obliczeniowej, baz danych, przestrzeni do składowania danych, platform informatycznych, infrastruktury bezpieczeństwa, aplikacji itp.). ZUCH umożliwi też dostęp do nowoczesnych technologii, w tym aplikacji i narzędzi do pracy grupowej, tak istotnych w każdym urzędzie w obecnym czasie – poinformował DGP resort. System ma być kompleksowy, niezawodny i zgodny ze standardami cyberbezpieczeństwa.
Oprócz tego MC zamierza przekazać 87 mln zł z Funduszu Szerokopasmowego na zapewnienie szybkiego internetu m.in. w placówkach ochrony zdrowia, domach pomocy społecznej, zakładach opieki leczniczej czy domach dziecka. Resort analizuje też możliwość uruchomienia dla gmin i powiatów serwisów informacyjnych, które funkcjonowałyby na podobnej zasadzie co strony rządowe w domenie gov.pl. Projektowane jest też rozwiązanie, dzięki któremu w jednym miejscu będą gromadzone informacje o dostępności urzędów w czasie epidemii (godziny otwarcia, ograniczenia itp.). Ciekawe propozycje oferuje też PFR wespół ze Związkiem Miast Polskich. [ramka]

Ramka

Nowa platforma pozwala znaleźć rozwiązanie
W połowie kwietnia br. ruszyła zaś Antykryzysowa Platforma Rozwiązań Technologicznych pod adresem Pfrdlamiast.pl będąca wspólnym projektem Polskiego Funduszu Rozwoju i Związku Miast Polskich. Mogą się na niej rejestrować m.in. samorządowcy i zgłaszać konkretne problemy, dla których poszukują rozwiązań cyfrowych. Na te zapotrzebowania odpowiadają przedsiębiorcy, oferując konkretne usługi (np. systemy do przeprowadzania wideokonferencji, dostęp do szerokopasmowego internetu bądź oprogramowanie chroniące przed atakami hakerskimi). Samorządy mogą też zapoznać się z cyklem szkoleń (tzw. webinarów) poświęconych wykorzystaniu platformy antykryzysowej oraz rozwiązań chmurowych. W trakcie pierwszego tygodnia działania serwisu w webinarach wzięło udział niemal 300 decydentów z 66 JST.
Rządowe wsparcie jest cenne, bo – jak się okazuje – samorządowcy wciąż mają poważne kłopoty z wykorzystaniem narzędzi technologicznych w czasie pandemii koronawirusa. Choć art. 15zzx ust. 1 specustawy o COVID-19 daje im możliwość zwoływania sesji, posiedzeń i innych zgromadzeń, a także podejmowania rozstrzygnięć z wykorzystaniem środków porozumiewania się na odległość lub korespondencyjnie, to nie wszyscy z tego korzystają. Przykładowo na kwietniowej sesji rady miasta w Zawierciu pojawiło się osobiście aż 17 spośród 21 radnych. Obrady prowadzili, siedząc w maseczkach i rękawiczkach. Przewodnicząca rady miasta tłumaczyła, że system do prowadzenia wideokonferencji nie działał poprawnie podczas obrad komisji edukacji, gdy próbę logowania podjęli wszyscy radni jednocześnie. Wcześniej podobne problemy z systemem informatycznym miał m.in. Kraków. Eksperci uważają jednak, że samorządowcy mnożą wymówki, zamiast szukać korzystnych dla siebie rozwiązań. Jak mówi Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich, na rynku istnieje wiele narzędzi, które w czasie pandemii są wyjątkowo dla JST bezpłatne i które bez trudu są w stanie połączyć nawet kilkuset uczestników spotkania. ZPP w najbliższym czasie zaprezentuje publikację dotyczącą zdalnego świadczenia usług publicznych, a jej częścią ma być opis kilkunastu narzędzi pomocnych w organizowaniu zdalnych sesji. – Kłopotem nie powinien być też zakup sprzętu dla radnego – zauważa Grzegorz Kubalski. – Jeśli gmina się na to zdecyduje, to w ostatecznym rozrachunku wyjdzie na plus, bo zaoszczędzi na zakupie papieru i drukowaniu materiałów. A zatem pandemia może być idealną okazją do tego, aby w końcu wdrożyć rozwiązania technologiczne, które pozwolą urzędowi zaoszczędzić pieniądze i przy okazji parę drzew w lesie – przekonuje ekspert.
A co, gdy radny nie ma dostępu do szybkiego internetu? Czy to oznacza, że wszyscy pozostali radni powinni jednak stawić się fizycznie na obradach w urzędzie gminy czy powiatu? Nic bardziej mylnego. Jak wyjaśnia Grzegorz Kubalski, jeżeli pojedynczy radni rzeczywiście mają problem z dostępem do sieci, to mogą pojawić się w urzędzie i skorzystać z jego infrastruktury sieciowej. – Tłumaczenie, że wszyscy radni muszą być fizycznie w urzędzie, to, delikatnie mówiąc, nieporadność – ocenia. Co więcej, specustawa o COVID-19 przewiduje, że jeżeli samorządowcy mają poważny kłopot z przeprowadzeniem np. głosowania w trybie zdalnym, to może się ono odbyć w trybie obiegowym. – A zatem arkusz głosowania nad poszczególnymi uchwałami może dostarczyć radnym kurier – przekonuje ekspert. ©℗