Nie tylko cieszą oczy gdynian i odwiedzających miasto turystów, ale również zapobiegają podtapianiu niżej położonych terenów. A do ich zakładania przez mieszkańców ma przekonać dotacja.

Dziś piąta część cyklu „Perły Samorządu 2019. Liderzy dobrych praktyk”, w której prezentujemy rozwiązania wdrożone przez liderów dobrych praktyk i inne gminy wyróżnione w siódmym rankingu DGP.

Gdynia zadbała o to, by pierwszy założony przez samorząd ogród deszczowy miał jak największe wartości edukacyjne, dlatego postanowiono go zlokalizować w centrum miasta. Zatroszczono się również o przyciągającą wzrok estetykę. Woda spływa z dachów Infoboksu – miejsca, w którym gdynianie i turyści zapoznają się z planami rozwoju miasta czy jego kulturalną ofertą – do betonowych donic dzięki błękitnym, fantazyjnie wygiętym rynnom. Przy czym z pozoru abstrakcyjny wzór na ścianie to reprodukcja starej mapy pokazującej sieć wód powierzchniowych na terenie miasta. Skąd inspiracja? – Do tego, by ogród powstał w eksponowanym miejscu, przekonali nas pracownicy Centrum Informacji i Edukacji Ekologicznej w Gdańsku będącego jednostką Pomorskiego Zespołu Parków Krajobrazowych – wyjaśnia Dorota Marszałek-Jalowska, zastępca naczelnika wydziału środowiska w Urzędzie Miasta Gdynia. – Natomiast przy rozwiązywaniu kwestii merytorycznych i technicznych wspomogła miasto Fundacja Sendzimira, która jako pierwsza przeszczepiała na polski grunt ideę ogrodów deszczowych. W samym projekcie uczestniczyli też architekci krajobrazu i architekci – dodaje urzędniczka.
ikona lupy />
DGP

Także obrzeża

Ale ogrody deszczowe powstają nie tylko w miejscach, które są wizytówką miasta. Jeden jest na osiedlu Meksyk, które uchodzi za najbardziej zaniedbaną część Gdyni. Ogród, który w praktyce pełni funkcję lokalnego skweru, został założony dosłownie w miejscu stojącej miesiącami błotnistej kałuży. W przeciwieństwie do śródmiejskiego ogrodu znajduje się bezpośrednio w gruncie i ma sporą powierzchnię – ok. 300 mkw. Również placyk wokół niego został odpowiednio wyprofilowany, tak by teren był nachylony w kierunku ogrodu. Nie został też zabetonowany czy wyasfaltowany, lecz pokryty ażurowymi płytami. O tym, że inwestycja się sprawdziła, świadczą m.in. informacje w lokalnych mediach – ogród nie tylko bez problemu wchłania wodę deszczową z kilkudniowych opadów, ale także likwiduje problem zalewania pobliskich posesji. – Przy dzisiejszych gwałtownych ulewach, przeplatanych okresami suszy, takie działania jak opóźnianie odpływu wód czy ich retencjonowanie są koniecznością – mówi Dorota Marszałek-Jalowska.

To nie takie drogie

Zastępca naczelnika wydziału środowiska w gdyńskim urzędzie miasta zachęca do ich zakładania wszystkich inwestorów. – To bardzo drobny ułamek kosztów budowy bloku, a przecież zieleń przy nim też trzeba zaaranżować – przekonuje. Miasto już w ubiegłym roku podjęło uchwalę, na podstawie której można uzyskać dofinansowanie do ogrodu deszczowego. Przeprowadziło też warsztaty poświęcone zakładaniu ogrodów. Jeśli zaś chodzi o miejskie ogrody, to środki na ten cel pochodziły z powiatowego i gminnego funduszu ochrony środowiska oraz funduszy rewitalizacyjnych (w ramach rewitalizacji zaniedbanych dzielnic).
Każdy może ubiegać się o wsparcie
Podstawą starania się o środki na założenie ogrodu deszczowego jest uchwała nr XLIV/1278/18 Rady Miasta Gdyni z 27 czerwca 2018 r. w sprawie zasad udzielania dotacji celowej na finansowanie ochrony środowiska w zakresie inwestycji obejmujących wykonanie ogrodu deszczowego. Zgodnie z nią:
• z dofinansowania mogą skorzystać osoby fizyczne i prawne (w tym spółdzielnie mieszkaniowe i wspólnoty oraz firmy);
• wsparcie przysługuje właścicielom lub współwłaścicielom nieruchomości, którzy po 1 marca 2018 r. zrealizowali na nich ogrody deszczowe; inaczej niż np. we Wrocławiu nie jest przyznawana pomoc na inne formy retencji, np. zbiorniki na deszczówkę;
• dotacja może wynieść do 10 tys. zł;
• dofinansowanie jest przyznawane z dołu, tzn. że trzeba najpierw wyasygnować pieniądze we własnym zakresie i dopiero na podstawie faktur uzyskać ich zwrot;
• kosztem kwalifikowanym inwestycji jest koszt zakupu i montażu donic, rur spustowych, rur drenażowych oraz nasadzeń roślinnych;
• minimalny okres trwałości inwestycji wynosi pięć lat.
Na razie żaden ze zgłoszonych projektów nie przeszedł weryfikacji. Kilka zgłoszeń wprawdzie wpłynęło, lecz były to wnioski o wsparcie na zamontowane beczki na deszczówkę, a tego miasto nie finansuje.