Poza inwestycyjną lokomotywą – Warszawą i otaczającymi ją powiatami, Mazowieckie to biedny region, który zmaga się z podobnymi barierami rozwojowymi jak reszta ściany wschodniej. Dlatego potrzebne jest dodatkowe wsparcie, które pozwoli przełamać dotychczasowy impas.
Z takim apelem wystąpił do premiera marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik. Proponuje w nim, aby Mazowsze było objęte dofinansowaniami z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia (PO PW), które dziś przewidziane są dla 5 województw (świętokrzyskie, podkarpackie, lubelskie, warmińsko-mazurskie, podlaskie).
Jak przekonuje Struzik, dotychczas Mazowsze nie mogło liczyć na pomoc, bo w świetle unijnych statystyk miało zbyt wysokie wskaźniki ekonomiczne dla całego regionu (głównie PKB). Odpowiada za to przede wszystkim stolica, która dziś – w wyniku działań władz województwa – jest już statystycznie oddzielona od reszty regionu i stanowi „warszawski obszar stołeczny”, odrębny od „mazowieckiego obszaru regionalnego”.
Ten pierwszy osiągnął już 152 proc. wskaźnika rozwoju PKB, co plasuje go na 19. pozycji wśród wszystkich 281 europejskich regionów. Reszta województwa znajduje się na 222. pozycji.
To nie pierwszy taki apel. Marszałek wysłał już prośbę o uwzględnienie regionu w PO PW na początku tego roku. Odpowiedź przyszła w lutym i była niejednoznaczna. Z jednej strony rządzący przyznali rację, że wiele obszarów (np. podregiony płocki, ciechanowski, ostrołęcki, siedlecki i radomski) boryka się z problemami inwestycyjnymi, społecznymi i gospodarczymi. Z drugiej żadne decyzje nie zapadły, bo wstrzymano się z nimi do czasu publikacji najnowszych danych Eurostatu, które uwzględniałyby nowy podział statystyczny Mazowsza.
Jak zwraca uwagę marszałek Struzik, takie dane pojawiły się już pod koniec lutego. Wynika z nich, że obszar poza Warszawą jest na poziomie sąsiednich regionów. Zdaniem władz Mazowsza to wystarczający powód, by uwzględnić mazowiecki obszar regionalny w PO Polska Wschodnia.