Władze metropolii warszawskiej obawiają się, że nowa strategia rozwoju regionów, szykowana w rządzie, zmarginalizuje rolę dużych miast i jeszcze bardziej scentralizuje zarządzanie państwem.
Niepokój samorządowców z Warszawy, Wołomina i Piaseczna wzbudza projekt Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego 2030 (KSRR), opublikowany przez Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju (MIR). Jak tłumaczy sam resort, jest to swoiste „przedłużenie” innego sztandarowego dokumentu PiS, czyli Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR). Ponad 100-stronicowy dokument mówi m.in. o wzmacnianiu szans rozwojowych obszarów słabszych gospodarczo, zwiększaniu konkurencyjności Polski Wschodniej i miast średnich czy wdrażaniu „polityk ukierunkowanych terytorialnie”.

Stawiają na średnie

Nowa strategia ma zastąpić tę przyjętą przez rząd PO-PSL w 2010 r. To tak naprawdę potwierdzenie przejścia na nowy model rządzenia krajem. Poprzedni rząd uznawał, że należy wspierać przede wszystkim duże miasta, które miały napędzać rozwój całych regionów. Obecna ekipa rządząca woli model zrównoważonego rozwoju, z naciskiem na miasta średniej wielkości.
Z tych względów KSRR budzi obawy metropolii warszawskiej. – Na podstawie KSRR odbywają się potem negocjacje i planowanie unijnych programów regionalnych. Może się okazać, że metropolii nie warto wspierać, bo nie są ujęte w tej strategii. Jako metropolia nie bierzemy nawet udziału w konsultacji tego dokumentu, nasze stanowiska trafiają do szuflady – przekonuje nas Michał Olszewski, wiceprezydent stolicy.
W przyjętym wczoraj stanowisku przedstawiciele samorządów metropolii warszawskiej zaapelowali do MIR o uzupełnienie KSRR o wsparcie dla miast wojewódzkich i ich obszarów funkcjonalnych. Wskazują, że to głównie w dużych ośrodkach miejskich wypracowywany jest dochód, który można wykorzystywać „na rzecz rozwoju obszarów peryferyjnych i zmarginalizowanych”. Zarzucili też ministerstwu, że KSRR jest niezgodne z rządową Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. SOR wskazuje na wspieranie rozwoju wszystkich miast (bez względu na ich wielkość), a mimo to w KSRR wspomina się o miastach średnich „tracących funkcje społeczne i gospodarcze” oraz obszarach „zagrożonych trwałą marginalizacją”.
Włodarze wyrażają też zaniepokojenie wynikającą z projektu KSRR „silną centralizacją decyzyjną w zakresie procesów rozwojowych poszczególnych regionów”. – Rząd chciałby decydować o możliwie jak największej liczbie spraw, zakładając, że wie lepiej, co jest potrzebne w polskich miastach i regionach – krytykują samorządowcy.
Kolejny postulat dotyczy upublicznienia sprawozdania z konsultacji projektu KSRR (te odbyły się w styczniu br., a w lutym odbyło się spotkanie z Radą Dialogu Społecznego).

Rząd odpowiada

Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju po kolei odrzuca formułowane przez samorządowców zarzuty. – Brak wskazania obszarów metropolitalnych jako obligatoryjnych obszarów strategicznej interwencji nie oznacza, że miastom nie będą dedykowane działania w prowadzonej polityce regionalnej – zapewnia resort w odpowiedzi na nasze pytania. Wyjaśnia, że działania w ramach KSRR będą koncentrowały się na wspieraniu rozwoju „wszystkich miast bez względu na ich wielkość, położenie czy pełnione funkcje społeczne, gospodarcze i administracyjne”.
Jeśli chodzi o zarzut centralizacji zarządzania rozwojem, MIR znów zapewnia, że KSRR takiego kierunku nie przewiduje, a raczej kładzie nacisk na „wieloszczeblowe zarządzanie”. – Najlepszym tego dowodem jest utrzymanie częściowo zdecentralizowanego systemu wdrażania polityki spójności w Polsce, tj. poprzez regionalne programy operacyjne – wskazuje resort.
A co w takim razie z upublicznieniem sprawozdania z konsultacji projektu KSRR? – Aktualnie raport z konsultacji społecznych projektu KSRR jest finalizowany – informuje MIR i zapowiada, że dokument, łącznie z samym projektem KSRR, zostanie niebawem przesłany pod obrady rządowo-samorządowej Komisji Wspólnej.