Nie minął jeszcze miesiąc od wejścia w życie znowelizowanej ustawy o inspekcji ochrony środowiska (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1471), a już wyposażeni w nowe uprawnienia pracownicy tej instytucji ruszyli w teren z niezapowiedzianymi kontrolami w miejscach składowania i przetwarzania odpadów.
Nie minął jeszcze miesiąc od wejścia w życie znowelizowanej ustawy o inspekcji ochrony środowiska (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1471), a już wyposażeni w nowe uprawnienia pracownicy tej instytucji ruszyli w teren z niezapowiedzianymi kontrolami w miejscach składowania i przetwarzania odpadów.
Poinformował o tym Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ). Jego pracownicy m.in. sprawdzają decyzje administracyjne, by wykluczyć albo potwierdzić zaniedbania, w wyniku których powstały pożary składowisk.
Tak szybkie tempo działania organów wynika z potrzeby ukrócenia fali pożarów, która mimo pilnie uchwalonego pakietu odpadowego, wciąż przetacza się przez kraj. Do dziś, zarówno w legalnych, jak i nielegalnych miejscach przetrzymywania odpadów ogień rozgorzał ponad 100 razy. I to mimo tego, że część ostrzejszych regulacji (m.in. bardziej restrykcyjne kary) już obowiązuje.
Przypomnijmy, że już od początku sierpnia inspektorzy posiadają nowe narzędzia, które mają im pomóc walczyć z nielegalnymi procederami, takimi jak podpalanie czy porzucanie odpadów. W praktyce ich uprawnienia są podobne do tych, jakie mają organy ścigania (nie mogą tylko stosować środków przymusu bezpośredniego). Prawo pozwala im m.in. przeszukiwać podejrzane nieruchomości, legitymować właścicieli, zaglądać pod plandeki wożących odpady samochodów, a także prowadzić kontrole miejsc składowania śmieci bez zawiadamiania o każdej porze dnia i nocy.
Co ważne, kompetencje te pozostałyby na papierze jeszcze przez kilka miesięcy, gdyby na ostatnim etapie prac nie skrócono vacatio legis przepisów dotyczących spraw kontrolno-operacyjnych. Według wstępnych założeń miały one wejść w życie 1 stycznia 2019 r. Jednak na wniosek Ministerstwa Środowiska skrócono ten okres do 14 dni od dnia ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw (co nastąpiło 20 lipca). Uzasadnienie było proste: specjalne uprawnienia inspektorów powinny obowiązywać jak najszybciej, bo na obecnym etapie – przed planowanym na przyszły rok wzrostem zatrudnienia w inspekcji – kadry i tak będą miały pełne ręce roboty.