W ostatnim konkursie o dotacje na budowę e-systemów dla urzędów zgłosiło się siedem instytucji. Tylko jedna przeszła weryfikację. PUESC, czyli Platforma Usług Elektronicznych Skarbowo-Celnych z dofinansowaniem o wysokości 143,4 mln zł jako jedyny projekt zgłoszony w piątym już konkursie na dofinansowanie e-systemów przeszła pozytywnie ocenę ekspertów.
Mamy ponad 4 mld zł na budowę e-administracji / Dziennik Gazeta Prawna
– Ten projekt rzeczywiście zdobył bardzo wysoką punktację, liczymy więc, że i z jego wykonaniem nie będzie problemów, prace będą sprawne i na czas – mówi Wanda Buk, szefowa Centrum Projektów Polska Cyfrowa, instytucji odpowiedzialnej za wdrażanie dotacji na cyfryzację. Mocno podkreśla, że liczy na dalsze sprawne prace, bo z obecnymi beneficjentami dotacji na e-usługi nie jest za dobrze.
Widać to już na poziomie konkursów. W tym ostatnim instytucje publiczne złożyły siedem wniosków i ubiegały się o łączne dofinansowanie w wysokości ponad 280 mln zł. Ale choć zasady przyznawania dotacji znane są od 2015 r., choć do rozdysponowania są spore sumy, a w ramach cyfryzacji administracji wiele jeszcze można zrobić, to i tak odpadło aż sześciu chętnych. W tym także Platforma Gromadzenia Danych Statystycznych (PGDS), o której dofinansowanie w wysokości 46,8 mln zł wnioskowało Centrum Informatyki Statystycznej, oraz projekt e-Krew, na który Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia wnioskowało o 42,9 mln zł.
A nie jest to system, na który o dotację starano się po raz pierwszy. Już półtora roku temu przyjęto nowelizację ustawy o publicznej służbie krwi, która zakłada, że jednostki organizacyjne tej formacji będą przekazywały dane do specjalnego systemu teleinformatycznego. Obecnie centra krwiodawstwa raportują do Instytutu Hematologii i Transfuzjologii tylko informacje o skreśleniu danej osoby z rejestru dawców, jej dane oraz datę skreślenia. Nie jest jednak możliwe przekazywanie danych wszystkich dawców i odpowiednie monitorowanie drogi krwi. W ramach nowego projektu e-Krew planowano więc takie połączenie systemów działających w centrach krwiodawstwa, by mogły automatycznie dzielić się informacjami o dawcach. A to mogłoby pomóc na ciągłe braki rzadkich grup krwi.
CSIOZ podchodził już w ubiegłym roku do konkursu na dotację, nie spełnił jednak kryteriów. Jeszcze na początku września Marcin Węgrzyniak, szef CSIOZ, w rozmowie z nami zapewniał, że tym razem będzie inaczej. A jednak e-Krew znowu jest bez dotacji.
– Tym razem CSIOZ samo wycofało ten projekt z konkursu, bo dostało obietnicę od minister cyfryzacji, że trafi do projektów indykatywnych, czyli niezwykle ważnych dla państwa, które mają być dofinansowane bezkonkursowo – tłumaczy nam Buk.
Właśnie takie projekty indykatywne mają być ratunkiem dla e-administracji. Bo na razie wydawanie środków na ten cel idzie nam bardziej niż wolno. – Nawet nie tyle samo wydawanie, bo tu nawet nie jest najgorzej. Mamy z beneficjentami, czyli urzędami, umowy podpisane na ponad 1,6 mld zł. Ale co z tego, gdy prace się ślimaczą i rozliczenia, czyli wydatki zaksięgowane, mamy na poziomie ok. 60 mln zł. Do końca roku nie będzie więcej niż 70 mln zł, a przecież jesteśmy na półmetku tej perspektywy unijnej. Stąd też tak ostre kryteria przyznawania kolejnych środków. Jak już mają trafić do jakiejś instytucji, to chcemy, by była naprawdę przygotowana do budowy systemu – dodaje Buk.
I rzeczywiście, widać to choćby i po poprzednim, czwartym konkursie dla e-administracji. Na siedem zgłoszonych projektów na kwotę 127 mln zł pozytywną weryfikację przeszły tylko dwa, których łączna wartość wnioskowanego dofinansowania wyniosła 37,3 mln zł.
– Największe problemy są z systemami, które dotacje dostały na samym początku tej perspektywy w 2015 r. One były często i przeszacowane finansowo, i niestety słabo przemyślane – przyznaje minister cyfryzacji Anna Streżyńska. – Dlatego też stawiamy teraz na systemy o mniejszej skali, a eksperci w komisjach oceniających projekty są bardzo rygorystyczni. Ale na pewno nie dopuścimy do sytuacji, w której nie zostaną spożytkowane całe dotacje na ten obszar, wręcz przeciwnie – będziemy się nawet starać o zwiększenie alokacji w Komisji Europejskiej, bo wciąż mamy w Polsce spore potrzeby. Kluczowe jest po prostu uskutecznienie prac nad obecnie budowanymi e-usługami – dodaje minister Streżyńska.
Wspomniane uskutecznienie to nie tylko projekty indykatywne, wśród których są m.in. mDokumenty, Obywatel.gov czy DanePubliczne.gov. Nie ma co się oszukiwać – nie da się przez takie projekty wydać specjalnie dużych sum, każdy z nich to po kilkanaście, góra 30–40 mln zł. Potrzebna jest intensyfikacja wszystkich obszarów prac, nie tylko wybranych.
W październiku ruszył specjalny help desk w Centralnym Ośrodku Informatyki. Pracujący w nim eksperci mają na bieżąco pomagać urzędom w terminowym rozliczaniu dotacji. Dotacje z drugiej osi POPC na e-usługi są przewidziane nie tylko dla urzędów, lecz także na cyfryzację szkolnictwa wyższego i kultury, więc to tam będzie można przekierować większe środki.