Rząd chce uwolnić 2,5-tysięczną gminę Ostrowice od prawie 43 mln zł długu. Jak? Likwidując ją i przyłączając do sąsiedniego Drawska Pomorskiego. Eksperci nie mają wątpliwości, że to operacja na żywym organizmie
Rząd chce uwolnić 2,5-tysięczną gminę Ostrowice od prawie 43 mln zł długu. Jak? Likwidując ją i przyłączając do sąsiedniego Drawska Pomorskiego. Eksperci nie mają wątpliwości, że to operacja na żywym organizmie
/>
Sytuacja jest precedensowa. Bo chociaż niewielka gmina w Zachodniopomorskiem tonie w długach nie od wczoraj, to nigdy jeszcze widmo formalnego rozwiązania jednostki samorządu nie miało tak realnego kształtu.
A najprawdopodobniej taki właśnie scenariusz ziści się wkrótce. Szef MSWiA wszczął już bowiem oficjalną procedurę zniesienia gminy Ostrowice i przyłączenia jej do gminy Drawsko Pomorskie.
– Ustawa o samorządzie gminnym daje Radzie Ministrów ogólne prawo tworzenia, znoszenia, łączenia i zmiany granic gmin. Jeżeli dzieje się to z własnej inicjatywy rządu, formalnym wymogiem jest jedynie zasięgnięcie opinii obu zainteresowanych stron. Te z kolei zobowiązane są do przeprowadzenia konsultacji z mieszkańcami – wyjaśnia dr Aleksander Nelicki, ekspert ds. finansów komunalnych.
Na tym właśnie etapie zatrzymało się obecne postępowanie, bo jak informuje Agnieszka Muchla, rzecznik prasowy wojewody zachodniopomorskiego, do urzędów obu gmin skierowano już prośby o przedstawienie opinii w sprawie połączenia samorządów. Na odpowiedź mają trzy miesiące.
Doktor Nelicki zwraca jednak uwagę, że przy podejmowaniu decyzji Rada Ministrów nie jest związana ani opiniami, ani wynikami konsultacji.
Dlaczego Ostrowice
Ekspert przypomina, że za prawną i konstytucyjną przesłankę zniesienia gminy można uznać niedającą się usunąć niemożność wykonywania przez nią zadań publicznych. A taka jest właśnie sytuacja Ostrowic – zaznacza.
W skrócie, niewielką gminę Ostrowice w Zachodniopomorskiem na finansowe dno ściągnęły pożyczki zaciągane na wysoki procent w parabankach, rosnące od nich odsetki i kolejne kredyty na spłatę poprzednich zobowiązań.
Takiej spirali nie udało się zatrzymać. Efektem jest obecny dług gminy, który ponad czterokrotnie przekracza jej roczne dochody i wynosi prawie 43 mln zł. Z tego ponad 28 mln zł to właśnie zadłużenie w parabanku. Dla władz Ostrowic był on ostatnią deską ratunku. Wszystko po to, by móc dalej inwestować w nadziei, że pomoże to gminie odbić się od dna.
Nie pomogło. Doprowadziło jedynie do odwołania burmistrza i skarbnika, na których miejsce premier Szydło ustanowiła zarząd komisaryczny.
– Zniesienie gminy Ostrowice możliwe jest dlatego, że chodzi o przyłączenie małej gminy (ok. 2,5 tys. mieszkańców) do gminy znacznie większej (ok. 16,5 tys. mieszkańców). Przejęcie przez nią zadłużenia Ostrowic nie będzie tak przytłaczające, bo stanowiłoby ono około połowy dochodów obu połączonych gmin – zwraca uwagę Aleksander Nelicki.
Niepewny los
Eksperci zwracają uwagę, że obowiązujące w Polsce przepisy nie przewidują możliwości bezpośredniego bankructwa gmin. W kryzysowych sytuacjach, gdy radykalne obcięcie wydatków określone w planie naprawczym nie przynosi zmian na plus, a samorząd wciąż jest na minusie, gmina może wystąpić o dotację z budżetu państwa.
Jeśli jednak regionalna izba obrachunkowa uzna, że przygotowany plan naprawczy nie ma szans na powodzenie (tak było właśnie w przypadku Ostrowic), wówczas jedynym wyjściem pozostaje wniosek wojewody o likwidację gminy i włączenie jej do sąsiedniej jednostki samorządowej.
Zdaniem ekspertów przed konsultacjami z mieszkańcami i ustaleniami na linii rady gmin – rząd trudno powiedzieć, jak potoczą się losy obu gmin. Tym bardziej że, jak zaznacza Nelicki, takiej sytuacji jeszcze nie przerabialiśmy.
– Wszystko będzie zależało od trybu przeprowadzenia takiej operacji, a w chwili obecnej nie jest to jeszcze jasne – mówi Grzegorz Kubalski ze Związku Powiatów Polskich. I zarysowuje dwa potencjalne scenariusze.
Pierwszym jest zniesienie gminy Ostrowice przy jednoczesnej zmianie granic sąsiadującego Drawska Pomorskiego. W efekcie powiększona gmina nie byłaby następcą prawnym gminy zniesionej. Stałaby się po prostu większą wspólnotą samorządową. I nie przejmowałaby długu.
Możliwy jest też inny rozwój wypadków. Byłoby nim połączenie obu gmin. Wtedy jednak – jak zauważa Kubalski – mielibyśmy do czynienia z następstwem prawnym. A to oznacza dla Drawska nie tylko przejęcie całej infrastruktury Ostrowic, lecz także zadłużenia.
Niechciany ciężar
Jak można się domyślać, władze Drawska nie są zachwycone rządową propozycją. Marek Tobiszewski, wiceburmistrz, nie kryje, że przejęcie zobowiązań Ostrowic będzie de facto karą dla mieszkańców. I stawia warunek, że do połączenia dwóch gmin może dojść, ale tylko jeżeli zadłużenie Ostrowic zostanie zlikwidowane.
Również eksperci podkreślają, że takie obciążenie byłoby niesprawiedliwe. I to podwójnie, bo pieniądze z budżetu Drawska należałoby rozdysponować teraz wśród większej liczby mieszkańców z nowych, wcielonych do gminy terenów. W zamian za co? Za dług, który trzeba będzie spłacić.
Różne są natomiast pomysły, jak można by ten problem rozwiązać. Zdaniem Grzegorza Kubalskiego z ZPP w konkretnym przypadku Ostrowic jedynym racjonalnym mechanizmem finansowym będzie przejęcie zadłużenia przez Skarb Państwa.
Z kolei Aleksander Nelicki przekonuje, że warto byłoby rozważyć spłatę długu Ostrowic rządową pożyczką, a następnie ją uregulować, ale już z oszczędności z ostrowickich dochodów powiększonej gminy Drawsko Pomorskie.
– Byłyby to np. oszczędności wynikające z braku odrębnych organów, bo zamiast urzędu Ostrowic funkcjonowałaby jedynie filia – przekonuje ekspert.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama