Sojusznicy Kijowa pracują nad wzmocnieniem transportu towarów przez Dunaj. Władze kraju nie rezygnują jednak z Morza Czarnego i nacisków na Polskę w sprawie odblokowania rynków środkowoeuropejskich.
Ukraina razem z USA i Turcją pracuje nad zwiększeniem tranzytu zboża poprzez szlaki rzeczne, m.in. Dunaj. Uruchamia również korytarz humanitarny na Morzu Czarnym dla okrętów. W ubiegłym tygodniu z portu w Odessie wyruszył pływający pod banderą Hongkongu „Joseph Schulte”. Statek przewiózł 30 tys. t towarów – w tym produktów spożywczych – do Turcji. Z kolei w pierwszej połowie sierpnia z położonych nad Dunajem portów Ukraina eksportowała 820 tys. t towarów rolno-spożywczych. Równocześnie Kijów pracuje nad otwarciem rynków środkowoeuropejskich i uderza na forum unijnym w Polskę, która się temu sprzeciwia. Wicepremier Ukrainy Ołha Stefaniszyna – w toku polskiej kampanii wyborczej i w okresie żniw – oskarżyła Warszawę o inspirowanie kryzysu zbożowego, podkreślając, że potroiliśmy wsparcie dla rolników z europejskiego budżetu. W istocie tylko jedna trzecia dotacji pochodzi ze środków europejskich, pozostała część z pieniędzy krajowych.
Waszyngton prowadzi rozmowy z Ankarą i Kijowem
W pierwszej połowie sierpnia z położonych nad Dunajem portów Ukraina eksportowała 820 tys. t towarów rolno spożywczych. To główna metoda transportu z pogrążonego w wojnie kraju po wycofaniu się Rosji z porozumień zbożowych. Wynik jest nie najgorszy. Choć zdaniem Ukraińskiej Rady Agrarnej przepustowość tamtejszych portów wynosi nawet 2,5 mln t miesięcznie, to dziś pozostaje ograniczona ze względu na rosyjskie ataki. Zarazem rzeką eksportuje się obecnie porównywalną ilość produktów co Morzem Czarnym w ostatnich miesiącach funkcjonowania inicjatywy zbożowej – w maju tego roku korytarzem morskim przeprawiono zaledwie 1,3 mln t.
A z informacji „The Wall Street Journal” wynika, że Waszyngton prowadzi rozmowy z Ankarą i Kijowem na temat wzmocnienia transportu rzecznego. Plan, z którym zapoznał się amerykański dziennik, zakłada zwiększenie do października zdolności Ukrainy do eksportu Dunajem 4 mln t zboża miesięcznie. Równocześnie Kijów nie rezygnuje z batalii przeciwko Polsce na forum UE, której celem jest odblokowanie dla ukraińskich produktów rolnych rynków środkowoeuropejskich. Ukraina postrzega władze w Warszawie jako liderów regionu i liczy, że w porozumieniu z Komisją Europejską w połowie września uda jej się ten rynek otworzyć.
Priorytetem przywrócenie transportu przez Morze Czerwone
Pierre Vauthier, szef ukraińskiego biura Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), zauważa jednak w rozmowie z DGP, że priorytetem nadal powinno być przywrócenie transportu przez Morze Czarne. – Nawet biorąc pod uwagę opóźnienia w inspekcjach statków pod koniec funkcjonowania porozumień zbożowych, korytarz wciąż pozostawał tańszą metodą eksportu niż transport koleją, ciężarówkami czy rzeką – mówi.
Kijów zresztą nie odpuszcza Morza Czarnego. W połowie sierpnia władze kraju zdecydowały o utworzeniu na jego wodach korytarza humanitarnego. „Statki, których właściciele potwierdzą swoją gotowość do żeglugi w obecnych warunkach, będą mogły przepływać nowymi trasami” – przekazała w oświadczeniu ukraińska marynarka wojenna. W ubiegłym tygodniu z portu w Odessie wyruszył pływający pod banderą Hongkongu „Joseph Schulte”. Statek przewiózł 30 tys. t towarów – w tym produktów spożywczych – do Turcji.
15 września wygasa tymczasowy zakaz importu ukraińskich zbóż nałożony przez Komisję Europejską – pszenicy, rzepaku, słonecznika i kukurydzy na rynki środkowoeuropejskie (Polskę, Węgry, Rumunię, Słowację oraz Bułgarię). Wprowadzeniu zakazu importu obejmującego wspomniane kraje (przy jednoczesnym zezwoleniu na tranzyt) towarzyszyło przyznanie wsparcia finansowego rolnikom wspomnianych pięciu państwom na 100 mln euro z rezerwy rolnej na ten rok. Najwięcej środków, niecałe 40 mln euro, przypadło Polsce, najmniej – niewiele ponad 5 mln euro Słowacji. KE zezwoliła też pięciu krajom na uzupełnienie tego wsparcia dwukrotnością środków krajowych, a więc łączna suma, którą mogą otrzymać rolnicy to 300 mln euro.
Ceny zboża na stabilnym poziomie
Jak na razie z Brukseli nie płyną jakiekolwiek sygnały, jakoby zakaz importu miał zostać podtrzymany i przedłużony na kolejne miesiące. Wicepremier Ukrainy Ołha Stefaniszyna oskarżyła w minionych dniach Polskę o inspirowanie kryzysu zbożowego, podkreślając, że Polska potroiła wsparcie dla rolników z europejskiego budżetu. W istocie tylko jedna trzecia wsparcia pochodzi ze środków europejskich, pozostała część z pieniędzy krajowych.
Zamieszanie związane z wycofaniem się przez Rosję z inicjatywy zbożowej i niepewną przyszłością eksportu zboża z Ukrainy nie wywołały dotychczas zawirowań na rynku. – FAO nie przewiduje żadnego ryzyka dla globalnej dostępności żywności w perspektywie krótkoterminowej. Martwi nas jednak kwestia cen – wskazuje Vauthier. Według Departamentu Stanu USA ceny żywności wzrosły o 10 proc. od czasu wyjścia Rosji z porozumień. Ale ceny zboża utrzymują się dziś na stabilnym poziomie. Choć pod koniec lipca – tuż po ogłoszeniu przez Kreml decyzji o zakończeniu współpracy – na giełdzie Matif w Paryżu przekroczyły 260 euro za tonę, w ostatnim tygodniu plasowały się poniżej 240 euro. ©℗