Na finiszu kampanii wyborczej Andrzej Duda odwiedził gospodarstwo sadownicze w Dylewie pod Goszczynem w gminie Mogielnica.

Mówiąc o powinnościach prezydenta wobec rolników kandydat PiS zacytował patrona ruchu ludowego - Wincentego Witosa, że polski chłop w najtrudniejszych czasach zachował ziemię, religię i narodowość i stało się to podstawą do odtworzenia polskiego państwa. Dodał, że słowa te powtórzył potem Jan Paweł II, ponieważ głęboko pokazują one istotę roli polskiej wsi.

Według Andrzeja Dudy obecnie czasy dla rolników są bardzo trudne, wielu żyje w biedzie i dotyka to przede wszystkim dzieci żyjące na wsi i w małych miejscowościach. Podkreślił, że polska wieś potrzebuje obecnie troski ze strony władz państwowych, w tym wybranego przez polskiego społeczeństwo prezydenta. Przypomniał o swoim projekcie wypłacania 500 złotych na każde dziecko w rodzinie w trudnej sytuacji oraz o konieczność zorganizowania gabinetów lekarskich i stomatologicznych w szkołach."Bo polska wieś potrzebuje wsparcia i to wsparcie ma jej dać także prezydent Rzeczypospolitej a nie tylko jeździć raz do roku na Dożynki w Spale" - powiedział kandydat PiS.

Wśród najpilniejszych zadań wymienił ochronę ziemi przed wykupem przez podmioty zagraniczne. Podkreślił, że konieczna jest w tej sprawie specjalna ustawa i zapowiedział, że taką ustawę złoży, by mogła wejść w życie najpóźniej w kwietniu przyszłego roku.

Według Andrzeja Dudy, prezydent powinien też walczyć w instytucjach europejskich o wyrównanie dopłat bezpośrednich dla rolników. "To kwestia zdecydowanych działań i mocnego mówienia o naszych ważnych sprawach" - mówił europoseł.

Zapowiedział, że jeżeli zostanie prezydentem, to każdy polski rolnik może być pewien, że będzie to prezydentura aktywna. Powtórzył deklarację obniżenia wieku emerytalnego a Platformie i Bronisławowi Komorowskiemu zarzucił w tej sprawie wyborcze oszustwo.

Dudabus dotarł na miejsce w strugach deszczu ale za to na miejscu na dziennikarzy i ekipę kandydata czekał znakomity poczęstunek, w tym sok z miejscowych jabłek. Andrzej Duda zauważył, że to jedno z gospodarstw dotkniętych rosyjskim embargiem.

Kandydatowi PiS towarzyszył europoseł Janusz Wojciechowski, ktory skrytykował podpisaną wczoraj przez prezydenta ustawę o sprzedaży bezpośredniej. Janusz Wojeciechowski powiedział, że ustawa reklamowana jako szansa dla rolników, zawiera w istocie wiele pułapek i prawie żaden rolnik nie będzie mógł bezpiecznie sprzedawać produktów ze swojego gospodarstwa.

Europoseł zauważył, że jako górną granicę sprzedaży w ustawie wpisano kwotę 150 tysięcy euro. "Pan prezydent zdaje się podpisał ustawę nie o sprzedaży bezpośredniej a o pralni bezpośredniej, pralni pieniędzy, będą z tego afery" - mówił Janusz Wojciechowski.





Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/I.Szczęsna/K.P.