Rolnik za szkody spowodowane w uprawach lub płodach rolnych np. przez dziki lub łosie ma prawo do odszkodowania.

Podstawowe znaczenie w przypadku szacowania szkód ma ustawa Prawo łowieckie oraz rozporządzenie wydane na podstawie art. 49 tej ustawy w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód. Prawo łowieckie (Dz.U. 1995 nr 147 poz. 713 z późn. zm.) kwestię szkód łowieckich zawiera w krótkim rozdziale 9 (art. 46-50). Przepisy ustawy nakładają na właścicieli i posiadaczy gruntów rolnych oraz leśnych generalny obowiązek współdziałania z dzierżawcą lub zarządcą obwodu łowieckiego w zakresie zabezpieczania gruntów przed niepożądaną ingerencją zwierzyny. Najpopularniejszym zabezpieczeniem pól jest tzw. elektryczny pastuch.

- W przypadku zaistnienia szkody łowieckiej rolnik (właściciel lub posiadacz gruntu rolnego) ma 3 dnu na zgłoszenie tego faktu do koła łowieckiego, które zajmuje się danym terenem. Koło ma siedem dni na dokonanie oszacowania. W Polsce mamy 2,5 tys. kół łowieckich. Niektóre z nich gospodarują nawet i dwoma lub trzema obwodami. Wiele z nich posiada systemy GPS i dzięki nim może dokładnie oznaczyć, co na danym terenie jest szkodą powstałą w wyniku np. działania dzika, a co jest wynikiem przykładowo choroby roślin. Oględziny dzięki temu są bardzo szczegółowe i dokładne. Nie ma statystyk co do ilości szkód łowieckich w Polsce. - mówi Marek Matysek, rzecznik prasowy Polskiego Związku Łowieckiego.

Ustawa mówi, że obowiązek wynagradzania szkód w uprawach i płodach rolnych, które wyrządziły dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny leży w gestii zarządcy lub dzierżawcy danego obwodu łowieckiego. To właśnie oni wyznaczają osoby, do których rolnik ma obowiązek zgłosić szkodę, która zaszła na jego polu, łące, gruncie leśnym lub pastwisku. W oględzinach miejsca powstania szkód udział biorą: właściciel lub posiadacz danego gruntu oraz przedstawiciel obwodu łowieckiego. Na wniosek jednej ze stron obecny może być także przedstawiciel właściwej miejscowo izby rolniczej.

Polski Związek łowiecki wypłacił w 2013 roku niemal 60 mln zł tytułem odszkodowań za szkody łowieckie

Nierzadko dochodzi do różnicy zdań a nawet sporu co do wysokości odszkodowania należnego za powstałe szkody łowieckie. W takich przypadkach ustawa wskazuje, że o mediację strony mogą zwrócić się do urzędu gminy. Jeśli wójt lub starosta otrzymuje skargi rolników na zaniżone oszacowania szkód łowieckich, wówczas ma prawo wnioskować o interwencję do właściwego zarządu okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego (PZŁ). Zarząd może w uzasadnionych okolicznościach zaadresować do danego koła łowieckiego upomnienie albo naganę. W rażących przypadkach naruszenia prawa zarząd okręgowy PZŁ ma prawo również wykluczyć koło ze struktur PZŁ. - Jeśli poszkodowany nie zgadza się z oszacowaniem jego szkody ma prawo wystąpić o mediację do miejscowej izby rolniczej. W ostateczności może wnieść sprawę do sądu. - mówi Matysek.

Kiedy odszkodowanie się nie należy?

Nie zawsze szkoda łowiecka skutkuje zyskaniem uprawnienia do dochodzenia odszkodowania. W kilku sytuacjach nie jest to możliwe. Po pierwsze, odszkodowanie nie należy się na przydzielonym deputacie rolnym na gruncie leśnym. Po drugie, dochodzenie odszkodowania jest wykluczone, jeśli zostały uszkodzone uprawy lub płody rolne, które nie zostały zebrane z pola pomimo upłynięcia dwóch tygodni od zakończenia okresu zbioru danego gatunku roślin w danym regionie. Brak zgody posiadacza uszkodzonych upraw na budowę urządzeń ochronnych także wyłącza w konsekwencji możliwość skorzystania z odszkodowania. Szkoda ponadto nie może być zbyt mała (musi przekraczać wartość 100 kg żyta w przeliczeniu na hektar uprawy). Jeśli rolnik wykonał swoją uprawę z rażącym naruszeniem zasad agrotechniki lub ulokował zebrane płody tuż przy lesie – wówczas także nie ma prawa do odszkodowania.

Co jednak jeśli szkody w uprawach lub płodach wyrządzi, np. łoś, który jest objęty całoroczną ochroną? Rozstrzyga to art. 50 ustawy Prawo łowieckie, który mówi, że jeżeli szkód dokona zwierzę łowne objęte całoroczną ochroną, wówczas odpowiedzialność przechodzi na Skarb Państwa. Konkretnie oznacza to, że o odszkodowanie należy wówczas wnioskować do miejscowego nadleśnictwa PGL Lasy Państwowe (dotyczy szkód w ramach obwodów łowieckich leśnych) lub zarządu województwa (jeśli szkoda powstałą na terenie obwodu łowieckiego polnego lub na terenie poza jakimkolwiek obwodem łowieckim).

Jak to wygląda w praktyce w tym ostatnim przypadku? Otóż obszarami poza działaniem obwodów łowieckich są m.in. parki narodowe i rezerwaty, tereny w obrębie miast czy inne tereny zabudowań. Jeśli do szkody łowieckiej dojdzie na tego typu terenie, wówczas odpowiedzialność ponosi Skarb Państwa, a wniosek o wypłatę odszkodowania trzeba kierować do właściwego miejscowo urzędu marszałkowskiego, a mówiąc dokładniej: do jego komórki zajmującej się sprawami rolnictwa.

Ustawa o ochronie przyrody z dnia 16 kwietnia 2004 mówi ponadto, że Skarb Państwa odpowiada także za zniszczenia rolne, leśne i rybackie dokonane przez żubry, wilki, rysie, niedźwiedzie i bobry.

Postępowanie w sprawie szkody łowieckiej

Sposób postępowania w razie zaistnienia szkody określa krok po kroku rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 8 marca 2010 r. w sprawie sposobu postępowania przy szacowaniu szkód oraz wypłat odszkodowań za szkody w uprawach i płodach rolnych (Dz.U. 2010 nr 45 poz. 272).

Jak zatem szczegółowo wygląda procedura od powstania szkody do wypłaty odszkodowania? Poszkodowany (właściciel lub posiadacz gruntu) zgłasza szkodę do osoby uprawnionej do przyjmowania takich zgłoszeń w obwodzie łowieckim (dane kontaktowe można uzyskać w miejscowej izbie rolniczej lub urzędzie gminy albo miasta). Zgłoszenie należy złożyć pisemnie w ciągu 3 dni od stwierdzenie szkody (14 dni, jeśli to dotyczy sadu). Do wniosku należy załączyć dokument lub jego kopię, który potwierdzi, że jesteśmy właścicielem lub posiadaczem danego gruntu oraz, że jest to grunt rolny.

Wstępne oszacowanie szkód odbywa się w ramach oględzin. Druga wizyta szacującego ma na celu ostateczne oszacowanie szkód. - Nierzadko szacowaniem szkód zajmują się myśliwi terenowi, którzy sami są doświadczonymi rolnikami i sąsiadami poszkodowanych w danej wsi. Znają ich sytuację dokładnie. W odszkodowaniach nie chodzi tylko o pieniądze, ale o wymiar społeczny szkody. Poszkodowany traci przecież to, co sam zasiał i doglądał. - mówi Matysek.

Jeśli szkody nadal się powiększają – możliwe jest ponowne oszacowanie szkód. O czasie wizyty szacującego poszkodowany jest zawiadamiany 2 dni przed lub w krótszym czasie, za porozumieniem obu stron. Strony – poszkodowany lub szacujący – mogą także żądać obecności przedstawiciela izby rolniczej. Jednocześnie poszkodowany może pisemnie umocować dowolną osobę do udziału w szacowaniach w jego imieniu. Nieobecność poszkodowanego oraz pełnomocnika nie wstrzymuje jednak toku szacowania. Poszkodowany ma prawo odmówić podpisania protokołu lub wnieść do niego zastrzeżenia. Wypłata odszkodowania następuje w ciągu 30 dni od dnia sporządzenia protokołu.