Obowiązujące od już prawie trzech lat przepisy ograniczające obrót ziemią rolną są określane przez wielu deweloperów i prawników mianem drakońskich, a niekiedy wręcz głupich. Wprowadziła je obowiązująca od 30 kwietnia 2016 r. ustawa z 14 kwietnia 2016 r. o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz o zmianie niektórych ustaw (Dz.U. z 2016 r. poz. 585 ze zm.), która m.in. znowelizowała ustawę z 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1405 ze zm.; dalej: u.k.u.r.). W największym skrócie miała ona zapobiec wykupowaniu polskiej ziemi przez obcokrajowców.
„Ziemia w Polsce nabywana była bardzo często w celach spekulacyjnych przez osoby, które nie były zainteresowane jej uprawą, a jedynie osiągnięciem zysku z jej sprzedaży. Powodowało to stały wzrost cen nieruchomości rolnych (na przestrzeni ponad 20 lat ceny gruntów rolnych wzrosły kilkudziesięciokrotnie, do około 40 tys. zł/ha na rynku prywatnym), przez co rolnicy mieli trudności w powiększaniu swoich gospodarstw. Należy również wskazać, że ziemia rolna powinna służyć produkcji rolnej prowadzonej przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach” – tłumaczył rząd. Postanowiono więc przyjąć przepisy ograniczające handel. Generalną zasadą stało się to, że gdy ktoś chciał sprzedać ziemię, państwo mogło ją kupić w pierwszej kolejności. Nabywcą zaś powinien być rolnik, który będzie nowe połacie przez dekadę pielęgnował. W efekcie zupełnie zahamowano obrót ziemią rolną przez przedsiębiorców.
Przyjęte przepisy – choć oficjalnie przedstawiane przez rząd jako potrzebne – zaczęły jednak z czasem budzić kontrowersje nawet wśród polityków obozu Zjednoczonej Prawicy. Dlatego jeszcze pod koniec 2017 r. opracowano projekt nowelizacji ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Kilkukrotnie był on poprawiany, pojawiały się kolejne wersje. Wszystko wskazuje na to, że czas korekt się zakończył. Lada dzień obecna wersja projektu, opublikowana 22 lutego na stronach internetowych Rządowego Centrum Legislacji, trafi do zatwierdzenia przez Radę Ministrów.
TO TYLKO FRAGMENT TEKSTU. CAŁY ARTYKUŁ PRZECZYTASZ W TYGODNIKU GAZETA PRAWNA >>>>