Przyjęcie europejskiej dyrektywy o dozwolonym użyciu utworów, których autorzy nie są znani, może otworzyć ogromny skarbiec z dziełami, których często nie znamy - twierdzi Lidia Geringer de Oedenberg, poseł do Parlamentu Europejskiego, członek Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego.
ikona lupy />
Czym są dzieła osierocone?
Dzieła osierocone to utwory chronione prawem autorskim, do których autorów czy posiadaczy praw autorskich nie można dotrzeć lub są oni nieznani. Takich dzieł jest bardzo dużo, w niektórych archiwach lub bibliotekach obejmują nawet połowę zbiorów. Należą do nich zarówno książki, jak i nagrania dźwiękowe, filmy czy czasopisma.
Dzieła te nie mogą być udostępniane lub też kopiowane bez zgody autora, przez co korzystanie z nich jest niemożliwe. Przyczynia się to do zamrożenia ogromnego dorobku kultury europejskiej, co sprawia, że wiele utworów skazuje się na zapomnienie.
Obecnie instytucje UE pracują nad uregulowaniem statusu prawnego tych dzieł. Proponuje się, by zanim udostępni się takie dzieło, przeprowadzić tzw. staranne poszukiwania (diligent search) autora lub posiadaczy praw autorskich. W tym celu powstają już specjalne wyszukiwarki.
Na jakim etapie są prace nad zmianą regulacji dotyczących dzieł osieroconych?
Obecnie każde państwo członkowskie ma odrębne regulacje w zakresie praw autorskich. W ramach Komisji Prawnej Parlamentu Europejskiego pracujemy nad projektem dyrektywy o dozwolonym użyciu dzieł osieroconych, która będzie pierwszym krokiem do harmonizacji prawa autorskiego w całej UE. Dyrektywa umożliwi korzystanie przez instytucje publiczne z dzieł dla celów niekomercyjnych.
1 marca Komisja Prawna PE przyjęła prawie jednomyślnie raport mojego autorstwa w sprawie dyrektywy. Obecnie jesteśmy po pierwszej rundzie negocjacji pomiędzy Parlamentem, Radą i Komisją Europejską i można powiedzieć, że stanowiska są dość zbieżne. Przewidziane są jeszcze dwie tury negocjacji i głosowanie w Parlamencie. Prace nad dyrektywą zamierzamy zakończyć do połowy czerwca.
Jakie konkretne rozwiązania proponuje Komisja Prawna PE?
Z kwestią dzieł osieroconych związanych jest wiele problemów. W przypadku dzieł posiadających wielu autorów, nawet gdy jeden z nich jest nieznany, utwór taki ma status osieroconego, a jego udostępnianie jest blokowane. Obecnie negocjuję z Radą, by dzieła takie uzyskiwały status półsierocych, przez co możliwe stałoby się ich udostępnianie.
Następna kwestia dotyczy wzajemnego uznawania wyników poszukiwań. Proponujemy, by dzieło uznane za osierocone w jednym kraju Wspólnoty uzyskiwało ten status w całej Unii Europejskiej.



Czy wszystkie propozycje przedstawione przez panią w raporcie mają szanse na realizację?
Wiele kontrowersji wzbudził mój pomysł, by dać instytucjom publicznym, takim jak telewizje publiczne, możliwość komercyjnego wykorzystywania dzieł osieroconych na ich cele statutowe.
Nadawcy publiczni mają w swoich zbiorach różnego rodzaju nagrania audiowizualne i często nie mogą dotrzeć do autorów, by uzyskać ich zgodę na digitalizację. Umożliwienie wykorzystywania takich dzieł w sposób komercyjny sprzyjałoby również rozwojowi działalności wspomnianych instytucji, podejmowanej w interesie publicznym.
Możemy też wyobrazić sobie sytuację, że w sklepiku przymuzealnym będzie sprzedawany kubek z cytatem z jakiegoś dzieła osieroconego. Uważam, że nie jest to działanie stricte komercyjne i mogłoby służyć zarówno rozwojowi tej placówki, jak i promocji dzieła. Proponuję więc, by w takich sytuacjach możliwe było komercyjne wykorzystywanie dzieł osieroconych.
Na ten zapis nie zgadza się jednak Rada, natomiast Parlament się waha.
Jakie będą skutki wprowadzenia proponowanych rozwiązań?
Przyjęcie dyrektywy o dozwolonym użyciu dzieł osieroconych może otworzyć ogromny skarbiec z dziełami, których często nie znamy. Uregulowanie kwestii dzieł osieroconych będzie również służyło wzbogaceniu Europeany – Europejskiej Biblioteki Cyfrowej.
Digitalizacja wiąże się jednak z dużymi kosztami. W wielu bibliotekach czy archiwach główny problem polega na tym, że tych dodatkowych funduszy na działalność nie ma, choć często jest to kwestia zachowania tych dzieł. Mam tu na myśli np. stare druki, które się rozpadają. Jeżeli nie wprowadzi się ich do zasobów cyfrowych, to za kilka lat mogą przestać istnieć.