Początkiem sprawy, a właściwie spraw (gdyż łącznie NSA rozpatrzył 10 skarg kasacyjnych dotyczących tego samego płatnika), w których zapadło rozstrzygnięcie, były zawierane przez spółkę umowy z DJ-ami o przygotowanie playlist utworów muzycznych oraz realizację ich na imprezach tanecznych w jednym z warszawskich lokali.
Jaka umowa dla DJ-a? ZUS wkracza do gry
Umowy były krótkie, praktycznie kilkuzdaniowe, ale kwalifikowane były przez spółkę i współpracujących z nią DJ-ów jako umowy o dzieło (w każdej z nich była nawet wzmianka o przeniesieniu praw, z tym że nie precyzowano, czy chodzi o prawa autorskie, czy inne). Mimo to Zakład Ubezpieczeń Społecznych po przeprowadzeniu kontroli zakwalifikował je od razu jako umowy o świadczenie usług (czyli w praktyce umowy zlecenia), co spowodowało wydanie przez prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia kilkunastu decyzji nakładających na spółkę zatrudniającą DJ-ów obowiązek opłacenia obowiązkowej składki na ubezpieczenie zdrowotne.
Sprawa trafiła do stołecznego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, do którego zaskarżone zostały wszystkie decyzje składkowe. I tu orzeczenia były rozbieżne – część składów uwzględniła odwołanie, a część oddaliła je.
W przypadku spraw, w których odwołania zostały uwzględnione, WSA bardzo surowo ocenił jakość decyzji ZUS, wskazując, że tak naprawdę ani on, ani NFZ nie pokusiły się o jakąkolwiek analizę umów. Stwierdziły niejako z automatu, że umowy stanowią zlecenia lub realizację usług. Tymczasem – jak wskazał WSA – należało pochylić się nad tymi kontraktami i ustalić, jaki był ich faktyczny przedmiot. Te sprawy trafiły więc do NFZ, który miał je ponownie rozpoznać i wydać prawidłową decyzję. Fundusz w tej sytuacji złożył we wszystkich sprawach, w których decyzje uchylono, skargi kasacyjne. Z kolei tam, gdzie orzeczenia utrzymały decyzję organu rentowego, skargi kasacyjne złożył pełnomocnik spółki.
Czy DJ tworzy dzieło robiąc playlistę?
NSA rozpoznał wszystkie sprawy po kolei i orzeczenia wydał podobnej treści: tam, gdzie skargę kasacyjną składał NFZ – zostały one w całości oddalone. Natomiast skargi kasacyjne spółki zostały uwzględnione i w tych sprawach warszawski WSA musi ponownie rozpoznać sprawę.
Uzasadniając zapadłe orzeczenia, NSA wskazał na wstępie, że w sprawach doszło faktycznie do naruszeń procedury administracyjnej – organ rentowy nie ustalił bowiem stanu faktycznego, nie określiwszy rodzaju umowy, jaka łączyła strony.
– Umowy były bardzo lakoniczne, co samo w sobie nie jest prawidłowe, ale to nie zwalnia organu od obowiązku przeprowadzenia ich analizy – stwierdziła sędzia przewodnicząca Joanna Sieńczyło-Chlabicz. Dodała, że pominięto całkowicie uwagi oraz zastrzeżenia stron i uczestników. – Trzeba bowiem rozważyć, co jest przedmiotem tej umowy – czy jest to czynność powtarzalna w czasie, czy może jednak jednorazowy przedmiot, czyli dzieło. Trzeba wspomnieć, że dzieło nie musi być przedmiotem praw autorskich. Dalszą kwestią, którą organ również pominął, jest to, jakie znaczenie ma odtworzenie takiej playlisty przez DJ-a na imprezie tanecznej. To już mogłoby być kwalifikowane jako wykonanie artystyczne. A to, że coś nie jest utrwalone, także nie oznacza, że nie jest dziełem. Tych wszystkich kwestii nie rozstrzygnięto, wydając decyzję, i one muszą być jeszcze raz gruntownie przeanalizowane przez sąd I instancji w sprawach, które zostały skierowane do ponownego rozpoznania – powiedziała. ©℗
NSA wskazał, że doszło do naruszenia procedury administracyjnej. ZUS nie ustalił stanu faktycznego
orzecznictwo
Podstawa prawna
Wyroki Naczelnego Sądu Administracyjnego z 22 lipca 2025 r., sygn. akt II GSK 356/22, II GSK 545/22, II GSK 571/22, II GSK 637/22, II GSK 654/22, II GSK 639/22, II GSK 675/22, II GSK 724/22, II GSK 1458/22 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia