Niskie stawki dla osób zajmujących się ochroną nie zwalniają firmy z obowiązku odprowadzenia za nie składek na ubezpieczenia społeczne. Tak orzekł Sąd Najwyższy, oddalając kasację spółki ochroniarskiej.
W 2013 r. ZUS przeprowadził kontrolę w firmie zajmującej się ochroną mienia. W jej trakcie ustalono, że spółka zatrudnia na podstawie umów o dzieło emerytowanych żołnierzy służących w przeszłości w jednostkach specjalnych. Osoby te – zajmując się zabezpieczaniem obiektów przemysłowych lub urzędów państwowych – dostawały na rękę od 4 do 5 zł na godzinę. Organ, który zakwestionował taki sposób zatrudniania, wydał ponad 60 decyzji nakazujących objęcie ochroniarzy obowiązkowym ubezpieczeniem z tytułu świadczenia usług. W ocenie ZUS firma specjalizująca się w ochronie mienia celowo zatrudniała emerytowanych komandosów na podstawie umowy o dzieło wyłącznie po to, żeby uniknąć płacenia składek. Przy czym kontrolerzy zwrócili uwagę, że przed zmianą prawa do końca 2009 r. – spółka zatrudniała ich na podstawie umów-zleceń, od której wówczas nie trzeba było odprowadzać daniny do ZUS.
Spółka odwołała się od tej decyzji. Jednak sądy obu instancji oddaliły powództwo firmy przeciwko decyzji organowi rentowemu. Firma złożyła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Paweł Juliusz Walter, radca prawny reprezentujący spółkę dowodził, że powodem stosowania umów o dzieło przez firmy ochroniarskie jest pochodną tego, że przetargi na ochronę wygrywają firmy oferujące najniższą cenę.
– Rynek cen za usługi ochroniarskie został ukształtowany przez stawki oferowane przez sądy, urzędy skarbowe oraz sam ZUS. Stawka wyjściowa przy takim przetargu wynosi 6,20 zł za godzinę. A licytacja jest prowadzona na zasadzie, kto da mniej. Z prostej matematyki wynika, że przy stawce 6,20 zł ochroniarz otrzymałaby na rękę 1,80 zł za godzinę. Za taką kwotę nikt takiej pracy nie będzie wykonywał. Wie to zarówno zamawiający usługę, jak i wykonawca – podnosił przed sądem Paweł Juliusz Walter. – I właśnie z powodów ekonomicznych emerytowani komandosi byli zatrudniani na umowy o dzieło – dodał.
Z taką argumentacją nie zgodził się Sąd Najwyższy. – O rodzaju zawieranych umów przez spółkę nie decyduje poziom opłacalności przedsięwzięcia – stwierdził sędzia sprawozdawca Bogdan Bieniek. – Zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego, takie prace jak wydawanie kluczy na portierni czy otwieranie bramy nie są umową o dzieło.
Skład orzekający wskazał, że nie może uwzględnić argumentu skarżącej spółki, która dowodziła, że nie stać jej na zawieranie umów-zleceń. Choć jednocześnie zauważył, że znane są przypadki, że niektóre urzędy, a nawet sądy oferują firmom ochroniarskim stawki, które nie mogą pokryć kosztów oskładkowania umowy o świadczenie usług.
Zdaniem SN podmiot uczestniczący w przetargu powinien oferować stawkę, która umożliwia oskładkowanie umów. – Także ZUS powinien wybierać w przetargach firmy ochroniarskie, które zatrudniają pracowników ochrony na umowę o pracę – podkreślił sędzia Bogdan Bieniek. – Osoba wykonująca taką pracę powinna być ubezpieczona, bo w takim zawodzie nietrudno o uszkodzenie ciała – dodał.
DGP PRZYPOMINA
● 13 zł za godzinę będzie wynosiła od 1 stycznia 2017 r. minimalna stawka godzinowa.
● Stawka godzinowa ma zastosowanie do umów wykonywanych przez przyjmującego zlecenie lub świadczącego usługi na rzecz przedsiębiorcy albo na rzecz innej jednostki organizacyjnej, w ramach prowadzonej przez te podmioty działalności. Obejmie także samozatrudnionych.
● Za wypłacanie wynagrodzenia poniżej minimalnej stawki godzinowej grozić mają grzywny od l tys. zł do 30 tys. zł.