Ustawa o ochronie sygnalistów (Dz.U. 2024 r., poz. 928), która weszła w życie 25 września ub.r., przewiduje, że w firmach zatrudniających co najmniej 50 pracowników muszą działać systemy zgłoszeń nieprawidłowości. Osoby, które dokonały zgłoszenia, że naruszono prawo, są chronione przed działaniami odwetowymi.

W I kw. tego roku do Państwowej Inspekcji Pracy wpłynęły 2 skargi na tego rodzaju działania, w II kw. było ich już 4, a do 11 września 17. Mowa o działaniach polegających na zastraszaniu, niesprawiedliwym traktowaniu, dyskryminacji, degradacji, ale też na grożeniu wypowiedzeniem stosunku pracy czy zastosowaniem środka dyscyplinującego.

Skarg jest mało

Jak informuje Mateusz Rzemek, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy, wszystkich skarg związanych z ustawą o sygnalistach wpłynęło 38. Oprócz tych związanych z odwetem są to skargi np. na to, że funkcjonowanie procedury zgłoszeń dla sygnalistów w ocenie pracowników nie zostało prawidłowo zakomunikowane, przez co nie wiedzą oni, jak z niej korzystać, albo że procedura nie zapewnia anonimowości.

Jak dowiedział się DGP, dotychczas PIP przeprowadziła 21 kontroli u pracodawców w związku z ustawą o sygnalistach. Na razie żaden z pracodawców nie został ukarany. Kontrole kończą się poradami prawnymi, których łącznie inspektorzy udzielili 181. Najwięcej z nich – 56 – dotyczyło ustalania procedury zgłoszenia naruszeń. Kolejne 39 było związane z warunkami objęcia ochroną sygnalistów, a 32 ze zgłaszaniem naruszeń. Jedynie 17 z nich miało związek ze skargami na działania odwetowe. Inspektorzy wyjaśniali np., jakiego rodzaju postępowanie względem pracownika, będącego sygnalistą, jest legalne, albo jak firma powinna reagować na zgłoszenie.

Pracownicy PIP nie kryją, że 38 skarg to niewiele jak na niemal rok działania ustawy. W skali roku do PIP wpływa w sumie ok. 50 tys. skarg. Zdaniem ekspertów powodem może być to, że spod działania ustawy o sygnalistach są wyłączone nieprawidłowości związane z prawem pracy. Dlatego też już po kilku miesiącach działania ustawy Marcin Stanecki, główny inspektor pracy, zwracał uwagę na to, że może warto rozszerzyć jej zakres o tego rodzaju zagadnienia.

W PIP słyszymy również, że spośród wszystkich dotychczas złożonych skarg tylko jedna jak dotąd okazała się zasadna, 3 bezzasadne, 24 niemożliwe do ustalenia, a 10 wciąż jest rozpatrywanych. W zakresie działań odwetowych aż 11 skarg okazało się niemożliwych do ustalenia, 2 były bezzasadne, a 4 wciąż są w toku. Zdaniem ekspertów to może wskazywać, że pracownicy mylnie łączą stosowane wobec nich przez pracodawców konsekwencje z działaniami, jakie podjęli oni w ramach ustawy o sygnalistach.

To też świadczy o tym, że pracodawcy, którzy zostali objęci ustawą o sygnalistach, a mowa o firmach liczących co najmniej 50 pracowników, dostosowali się do jej przepisów i nie podejmują działań odwetowych.

– W interesie firm jest przestrzeganie regulacji. Dlatego pracodawcy pilnują, by w ich organizacji sygnaliści nie doznali uszczerbku z powodu tego, że zakomunikowali o ewentualnych nieprawidłowościach – uważa Piotr Ziółkowski, radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy.

Firmy szukają pomocy

Podobnie uważa Edyta Defańska-Czujko, partner, adwokat w kancelarii Deloitte Legal, Gizicki i Wspólnicy. Jej zdaniem świadczyć może o tym to, że firmy, gdy już pojawi się zgłoszenie, proszą o wsparcie. Chcą mieć pewność, że postępują przy jego rozpatrywaniu zgodnie z przepisami.

– Firmy faktycznie zgłaszają się po pomoc, ale przy ocenie prawnej zgłoszeń. Zwłaszcza przy zgłoszeniach związanych z prawem zamówień publicznych – tłumaczy Paweł Ziółkowski. On sam jak dotąd nie otrzymał żadnego zgłoszenia w związku z działaniami odwetowymi.

Doktor Magdalena Rycak, radca prawny w Rycak Kancelaria Prawa Pracy i HR, dyrektorka Instytutu Prawa Zatrudnienia i Work-Life Balance na Uczelni Łazarskiego, zwraca natomiast uwagę, że przepisy nie zadziałały tak, jak tego oczekiwano, bo spodziewano się boomu skarg.

Napłynęło ich mało nie tylko do PIP, ale też w ramach zgłoszeń zewnętrznych, dostępnych od 25 grudnia 2024 r. To procedura, która pozwala na złożenie skargi przez sygnalistę do organu publicznego. Dotyczy określonego katalogu spraw, takich jak korupcja, zamówienia publiczne, ochrona środowiska czy bezpieczeństwo danych osobowych, a nie obejmuje kwestii prawa pracy, takich jak mobbing czy dyskryminacja, które mogą być działaniami odwetowymi. Zgłoszenie musi pochodzić od sygnalisty, czyli osoby, która uzyskała informację o naruszeniu w związku z pracą lub umową z organizacją.

– Do 15 września 2025 r. do rzecznika praw obywatelskich za pośrednictwem kanałów przeznaczonych do dokonywania zgłoszeń zewnętrznych wpłynęły 523 sprawy. Po wstępnej weryfikacji rzecznik zakwalifikował 165 z nich jako zgłoszenia zewnętrzne w rozumieniu przepisów ustawy o ochronie sygnalistów – informuje Anna Kabulska z zespołu kontaktów z mediami i komunikacji społecznej w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.

Doktor Magdalena Rycak zauważa, że niewielka liczba skarg przekłada się na ograniczone działania odwetowe.

– Przepisy o sygnalistach wdrożyły duże firmy, które były do tego zobligowane. W przypadku mniejszych, zatrudniających do 50 osób, ustalenie kanałów zgłoszeń było dobrowolne. Dlatego nie spotkało się to z odzewem z ich strony – dodaje Magdalena Rycak. Tymczasem, jak mówi, większość firm w Polsce to mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Jej zdaniem przepisy nowej ustawy nie przyjęły się też ze względu na to, że zgłoszenia są postrzegane jako donoszenie, czyli coś złego.

Działania odwetowe wobec sygnalisty są zakazane
ikona lupy />
Działania odwetowe wobec sygnalisty są zakazane / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe