Tygodniowo Polacy pracują średnio o ponad 3 godziny dłużej niż średnia w UE, co pobudza dyskusję nad ustawowym skróceniem długości etatu. Pracownicy ostrzegają, że pociągnie to za sobą spadek pensji, pracownicy uspokajają, że nie wpłynie to negatywnie na efektywność pracy.

W ostatnich dniach projekt ustawy o skróceniu tygodniowego wymiaru czasu pracy przyjął rząd Hiszpanii – tygodniowy etat został obcięty z 38,5 do 37,5 godziny. Wcześniej w podobną stronę poszli prawodawcy z Belgii, Danii czy Francji, gdzie tygodniowy wymiar pracy w pełnym wymiarze wynosi 35 godzin.

Również w Polsce toczy się dyskusja nad sensem tego tupu zmian. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad odpowiednim projektem, który miałby wejść w życie jeszcze w kadencji obecnego rządu. Resort pracy bierze pod uwagę dwie możliwości – 4 dni pracy po 8 godzin lub 5 dni pracy po 7 godzin.

Jak wynika z badania polskiej platformy webinarowej ClickMeeting, 68 proc. Polaków wolałoby tę pierwszą opcję, a wśród osób w wieku od 18 do 27 lat, czyli w pokoleniu, które będzie kształtować przyszły rynek pracy, odsetek ten wzrasta do 71 proc.

Pracodawcy: Krótsza praca to niższa pensja

Polscy przedsiębiorcy wyrażają pewien sceptycyzm w stosunku od planów ministerstwa pracy: 51 proc. z nich uważa, że w ich branży wprowadzenie takiego rozwiązania jest niemożliwe.

Przedstawiciele strony pracodawców wskazują w rozmowie z nami, że skrócenie tygodnia pracy np. o 2-3 godziny oznaczałoby w wielu przypadkach konieczność obniżenia wynagrodzenia.

- Dotyczyłoby to pracowników, gdy rodzaj działalności nie pozwala na skrócenie dostępności usług - np. w galeriach handlowych, gdzie sklepy powinny być otwarte w godzinach otwarcia galerii handlowych, co wynika z zawartych przez przedsiębiorców umów z właścicielami galerii – mówi nam Artur Rycak, ekspert Business Centre Club.

Dodaje również, że skrócenie obowiązkowego wymiaru tygodniowego czasu pracy wymuszać może zatrudnienie innego pracownika na małą część etatu, co w warunkach rynkowych „jest bardzo trudne”, bo – jak wskazuje Rycak - w Polsce stosunkowo niewiele osób interesuje się zatrudnieniem na pół etatu, a jeszcze mniej zatrudnieniem na 1/8 część etatu.

Pracownicy: efektywność pracy pójdzie w górę

Jak na sam pomysł zapatrują się sami zainteresowani? Jak wynika z badania, 29 proc. ankietowanych wyraziło przekonanie, że wprowadzenie 4-dniowego tygodnia pracy nie wpłynęłoby na ich efektywność, a 43 proc. jest zdania, że nawet by ją zwiększyło.

Najbardziej są o tym przekonani młodsi badani. Wśród ankietowanych w wieku od 18 do 27 lat 54 proc. uważa, że 4-dniowy model pracy spowodowałby zwiększenie efektywności, a 19 proc., że pozostałaby ona bez zmian. Wśród osób w wieku od 28 do 44 lat odsetki te wynoszą odpowiednio 45 proc. i 27 proc., w grupie od 45 do 59 lat – 35 proc. i 34 proc., a wśród najstarszych badanych, w wieku powyżej 60 lat – 30 proc. i 38 proc.

Ekspert: Pracy dla ludzi i tak będzie ubywać

Z kolei Bartosz Rydliński z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego, podkreśla w rozmowie z nami, że skoro Polacy spędzają w pracy średnio o ponad 2 godziny więcej niż ich koledzy i koleżanki z UE, to jest to odpowiednia przyczyna, by o skróceniu czasu pracy rozmawiać.

- Można postawić tezę, że jesteśmy spóźnieni w implementacji skróconego czasu pracy. Francja już w 2000 r. wprowadziła 35-godzinny tydzień pracy i nie odbiło się to negatywnie na jej gospodarce – zaznacza.

Rydliński przekonuje, że w przyszłości pracy będzie i tak ubywać, bo część obowiązków ludzi przejmie na siebie robotyzacja, dygitalizacja oraz rewolucja związana ze sztuczną inteligencją.

- W związku z tym dobrze, by prawodawcy już teraz skracali wymiar pracy, tak by lepiej i mądrzej się nią dzielić w społeczeństwie – wskazuje.

Na pierwszy ogień zawody w systemie zmianowym

Rydlińskiego pytamy też o argument, jakim posługują się pracodawcy, wskazując, że krótsza praca oznacza niższą pensję. Czy nie będzie to kluczowy argument, który obniży chęć skracania czasu pracy nawet wśród pracowników?

- Ten proces musi odbyć się przy zachowaniu wynagrodzenia. Dla przykładu Związek Nauczycielstwa Polskiego postuluje skrócenie pensji wykładowcom akademickim, ale przy zachowaniu wynagrodzenia. To jest clue sprawy, czyli krótszy czas pracy, ale lepsze wynagrodzenia za wykonaną pracę – mówi.

Dodaje, że w pierwszej kolejności skrócony czas pracy należałoby wprowadzić w zawodach działających w systemie zmianowym, czyli w systemie, w którym pracuje ponad 20 proc. wszystkich pracownic i pracowników w Polsce