Przychód pracownika z dodatkowych umów-zleceń, które wykonuje dla swojego pracodawcy, jest obciążony pełnymi należnościami ZUS. Nie jest jednak uwzględniany w świadczeniach chorobowych. Polskie ubezpieczenia społeczne oparto na prostej zasadzie – im więcej składek płacisz, tym większe świadczenia otrzymasz. W niektórych przypadkach dochodzi jednak do zachwiania tej reguły, np. jeszcze do niedawna przedsiębiorca mógł wpłacić jedną wysoką składkę i cieszyć się relatywnie wysokim zasiłkiem, obecnie taką możliwość pozostawiono tylko ubezpieczonym obowiązkowo (np. pracownikom).
Czasem jednak sytuacja jest odwrotna – od przychodu należności do ZUS są odprowadzane, ale ubezpieczony nigdy z ubezpieczenia nie skorzysta. Tak jest w przypadku dorabiających emerytów, którzy też muszą odprowadzać składki na ubezpieczenie rentowe, mimo że renty z tytułu niezdolności do pracy otrzymać nie mogą. Nieco inny problem dotyczy zwykłego pracownika. Zgodnie z ogólną zasadą składka na ubezpieczenie chorobowe musi być odprowadzona od osiąganego przychodu. Zasiłek zaś (chorobowy, macierzyński) jest obliczany ze średniego przychodu z ostatnich 12 miesięcy, przy czym nie chodzi po prostu o średnią arytmetyczną. Nie wlicza się bowiem takich składników wynagrodzenia, które przysługują tylko do określonego terminu. Innymi słowy – składki na ubezpieczenie chorobowe opłacić trzeba, ale dla wysokości ewentualnego zasiłku pozostaną one bez znaczenia.
Nieważna nazwa umowy
Problem jest szczególnie widoczny w przypadku pracowników, do których ma zastosowanie osławiony art. 8 ust. 2a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (dalej: ustawa systemowa). Przypomnijmy: na podstawie tego przepisu składki jak od wynagrodzenia z umowy o pracę odprowadza się także od umowy o dzieło lub umowy-zlecenia, o ile zostały one zawarte z własnym pracodawcą lub kontrakty te są na jego rzecz wykonywane, nawet jeśli formalnie zostały podpisane z innym podmiotem. Zasada ta ma oczywiście na celu ograniczenie obchodzenia przepisów o obowiązkowym ubezpieczeniu pracowników, polegające na zawieraniu umów o pracę z niskim wynagrodzeniem, a następnie dodatkowych nieoskładkowych umów cywilnoprawnych z rynkową pensją. Obecnie jeśli pracodawca chciałby zlecić swojemu pracownikowi jakieś dodatkowe prace obok istniejącego etatu, to niezależnie od rodzaju kontraktu i tak musi odprowadzić od dodatkowego wynagrodzenia pełne składki, w tym także na ubezpieczenie chorobowe. Takich dodatkowych krótkich umów-zleceń w ciągu roku może być wiele, ale jeśli pracownik zachoruje – zasiłek zostanie obliczony tylko od wynagrodzenia z umowy o pracę (z uwzględnieniem oczywiście wszystkich zasad dotyczących premii, nagród itd.). [przykład]
Różne ubezpieczenia, podobne zasady
Z jednej strony wprowadzenie takich reguł ma swoje głębokie uzasadnienie, gdyż w założeniu ma chronić ubezpieczonych przed obchodzeniem prawa przez pracodawców i zapewnić im w przyszłości realne świadczenia. I cel ten został zrealizowany w przypadku składki emerytalnej. Ubezpieczenie emerytalne ma bowiem odmienną konstrukcję niż ubezpieczenie chorobowe – ustawodawca założył, że z ubezpieczenia emerytalnego prędzej czy później skorzystamy wszyscy, dlatego też żadna składka nie przepada, ale wszystkie kumulują się na indywidualnym koncie. Nie ma więc znaczenia, czy składka ta została pobrana z podstawowej umowy o pracę, czy z dodatkowych umów cywilnoprawnych – będzie miała odzwierciedlenie w wysokości przyszłej emerytury. Inaczej jest ze składką chorobową, która zapewnia typowe ubezpieczenie od ryzyka – nie kumuluje się na żadnym koncie, a wysokość świadczeń chorobowych jest uzależniona tak naprawdę od składek zapłaconych w ciągu ostatniego roku. A i to podlega opisywanym ograniczeniom. Okazuje się bowiem, że od dodatkowych umów-zleceń czy o dzieło składki są płacone na próżno. Można to uzasadniać także tym, że zasiłek chorobowy czy macierzyński ma na celu rekompensatę utraconych zarobków, a nie oddanie wpłaconych składek. Skoro więc umowę-zlecenie czy dzieło pracownik wykonywał jakiś czas temu, to nie ma podstaw, aby mu cokolwiek rekompensować. Nawet gdyby nie był chory, to przecież i tak w danym momencie tych dodatkowych przychodów by nie osiągał.
Jak więc rozwiązać ten problem? Może ustawodawca powinien się zastanowić nad większym zróżnicowaniem zasad odprowadzania składek emerytalnych i chorobowych. Dotychczas niewiele je różni, chociaż korzystanie z tych rodzajów ubezpieczeń jest diametralnie różne. Być może dodatkowe umowy-zlecenia należałoby obciążyć tylko składką emerytalno-rentową, bo składka chorobowa, jak widać, i tak nie ma znaczenia przy wyliczaniu świadczeń chorobowych.
PRZYKŁAD
Zakończone przed niezdolnością do pracy
Pani Anna pracowała na etacie w spółce ABC z wynagrodzeniem 5000 zł brutto. We wrześniu i październiku 2015 r. spółka zawarła z nią dwie umowy-zlecenia na wykonanie dodatkowych pilnych projektów z wynagrodzeniem 8000 zł każda. W wyniku kontroli ZUS na podstawie art. 8 ust. 2a ustawy systemowej nakazał odprowadzenie zaległych składek od obu umów, spółka tego nie zakwestionowała i składki zapłaciła.
W kwietniu 2016 r. pani Anna rozpoczęła korzystanie z zasiłku macierzyńskiego. Zdziwiła się, gdy otrzymała zasiłek obliczony tylko od kwoty podstawowego wynagrodzenia z umowy o pracę. Zakwestionowała jego wysokość, jednak ZUS podtrzymał swoje obliczenia, argumentując, że wynagrodzenie z umów-zleceń, mimo że traktowane jak ze stosunku pracy, przysługiwało tylko do określonego terminu, dlatego też nie może być uwzględniane do obliczenia zasiłku.
Podstawa prawna
Art. 41 ust. 2 ustawy z 25 czerwca 1999 r. o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 372).
Art. 8 ust. 2a ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 121 ze zm.).