Gminy i powiaty narzekają na pustki w budżetach. Mimo to większość z nich zamierza w przyszłym roku podwyższyć pensje pracownikom.
Zatrudnienie i wynagrodzenie w samorządach / Dziennik Gazeta Prawna
Urzędnicy samorządowi nie mają na co narzekać. Pensje większości z nich są co roku podwyższane. Tak samo stanie się w przyszłym. Z sondy DGP wynika ponadto, że w samorządach bardzo rzadko dochodzi do zwolnień pracowników, wzrasta natomiast liczba etatów.
Płace w górę
W administracji rządowej średnie zarobki urzędników sięgają blisko 4,8 tys. zł. Niewiele mniej zarabia się w samorządach. Co więcej, w urzędach gmin i miast – w przeciwieństwie do urzędów podległych rządowi – pensje podwyższane są co roku.
Alina Łabęcka z Urzędu Miasta w Jędrzejowie wylicza, że w 2014 r. średnia płaca wynosiła niespełna 4,3 tys. zł, a w tym jest o blisko 200 zł wyższa. Kolejna podwyżka – 3 proc. – będzie miała miejsce w przyszłym roku. – W ubiegłym roku średnie wynagrodzenie wynosiło 3870 zł, w tym 4250 zł – wylicza Bożena Cała, kierownik referatu organizacyjnego urzędu miasta w Imielinie. Z kolei pracownicy urzędu miasta w Bielsku Podlaskim w tym roku mogli liczyć na 5 proc. podwyżek, a co do przyszłorocznych nie ma jeszcze decyzji. – W 2015 r. urzędnicy mogli liczyć na tzw. regulację wynagrodzeń od 150 zł do 300 zł. W przyszłym roku również planujemy podwyżki o wskaźnik inflacji – wskazuje Anna Ciulęba, rzecznik prasowy prezydenta Kielc. Urzędnicy są także systematycznie doceniani przez władze Prudnika. W jednostce tej w tym roku podwyżki wyniosły od 160 zł do 192 zł na etat, a w 2016 r. są planowane 5-proc. wzrosty płac. Podobnie zamierzają zrobić w swoim urzędzie samorządowcy z Gniezna, gdzie średnia płaca sięga blisko 4,3 tys. zł. Narzekać nie powinni też pracownicy Urzędu Gminy w Puńsku. – Zamierzam podwyższyć pensje pracownikom samorządowym o 200 zł. Ich zarobki wynoszą obecnie średnio 3,9 tys. zł. Wspólnie z radnymi uznaliśmy, że należy docenić ich pracę. Tym bardziej że ze względu na zadania zlecone przez administrację rządową są oni obarczani coraz większą liczbą obowiązków – tłumaczy Witold Liszkowski, wójt gminy Puńsk.
Jego zdaniem jeśli budżety samorządów na to pozwalają, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pracownicy zostali docenieni. Z tego samego założenia wyszedł gdański magistrat, który w przyszłym roku podniesie uposażenia o 4 proc., przy czym będzie to pierwszy wzrost płac od dwóch lat.
O pracowników samorządowych zadbał również prezydent Legnicy, który w tym roku wspólnie z radnymi przyznał na etat 150 zł. W 2016 r. wzrost płac ma być jeszcze większy i wynieść 5 proc.
Nagrody za podwyżki
W niektórych samorządach radni nie zdecydowali się na podwyżki . Za to ich brak został zrekompensowany nagrodami. Przy czym największe bonusy były wypłacane w 2014 r. – tuż przed wyborami samorządowymi.
– W tym roku nie było nagród, ale w ubiegłym jednorazowo najniższą wypłacono w kwocie tysiąca złotych, a najwyższą 15 tys. zł – potwierdza Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta Świnoujście. Bonusy otrzymali też urzędnicy z Urzędu Miasta w Katowicach. Tam w ubiegłym roku najniższa nagroda, jaka trafiła do pracownika, wyniosła 40 zł, a najwyższa aż 8 tys. zł. W tym roku do tej pory najwyższa wyniosła 5 tys. zł. Kolejne – z reguły najwyższe – zostaną wypłacone pod koniec grudnia po podliczeniu środków, które zostały na fundusz wynagrodzeń.
Z kolei w Imielinie najniższa nagroda wyniosła w ubiegłym roku 800 zł, a najwyższa 7,5 tys. zł, a w tym urzędnicy otrzymali już od 500 zł do 4 tys. zł, a to jeszcze nie koniec.
Czesław Najmowicz, burmistrz Ostródy, informuje, że na konta urzędników w 2014 r. wpadło od 500 do 7 tys. zł z tytułu nagród. W tym najwyższy bonus wyniósł 5 tys. zł. Przy czym podkreśla, że nie planuje podwyżek pensji w przyszłym roku.
Nie zwalniają i przyjmują
Z naszej sondy wynika, że szefowie samorządowych urzędów bardzo rzadko decydują się na wyrzucenie kogoś z pracy. W tym roku Urząd Miasta w Bydgoszczy rozwiązał stosunek pracy z 59 pracownikami, z tego tylko sześciu wypowiedział umowy. Z kolei Urzęd Miasta w Wałbrzychu w ubiegłym roku rozwiązał umowy z 31 osobami, w tym z dwoma z własnej inicjatywy. – W tym roku odeszło 58 i nikt z nich nie był zwalniany z naszej inicjatywy – informuje Maria Karkosz, kierownik biura spraw pracowniczych Urzędu Miasta w Wałbrzychu. Podobna tendencja utrzymuje się w innych miastach. Np. z lubińskiego magistratu odeszło 85 pracowników, ale do żadnego z tych odejść nie przyczynił się urząd.
Samorządy za to z chęcią tworzą nowe etaty. Urząd Miasta w Chorzowie na koniec ubiegłego roku zatrudniał 433 osoby, a w tym jest ich o 26 więcej. W Lublinie na koniec ubiegłego roku zatrudnionych było 1356 osób, a obecnie jest ich o 75 więcej.
– Do utworzenia tych nowych etatów przyczyniły się kolejne zadania zlecone przez administrację rządową. Ponadto potrzebowaliśmy specjalistów od funduszy UE i pozyskiwania środków z nowej perspektywy. Dodatkowo wzmocniliśmy wydział planowania przestrzennego, bo ma on bardzo dużo postępowań administracyjnych – wyjaśnia Beata Krzyżanowska, rzecznik prasowy prezydenta Lublina.