TEZA: Wybranie przez pracownika ze względu na jego interes jednej z przysługujących mu rozłącznie opcji, z których każda kształtuje w różny sposób prawa tej samej grupy pracowniczej, wyklucza uznanie, że wynikająca z tego wyboru dyferencjacja uprawnień jest wynikiem zastosowania przez pracodawcę niedozwolonego (dyskryminującego) kryterium.
Sygn. akt I PK 176/14, WYROK SĄDU NAJWYŻSZEGO z 3 marca 2015 r.
STAN FAKTYCZNY
Pracownik zatrudniony na stanowisku kierownika posterunku energetycznego pełnił jednocześnie funkcję przewodniczącego zrzeszenia związków zawodowych. Choć przysługiwało mu takie prawo, podwładny nie skorzystał ze zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy na czas kadencji, łącząc obowiązki związkowe z pracą zawodową. W związku z tym nie pobierał dodatku, który na mocy układu zbiorowego pracy przyznano działaczom oddelegowanym na etat związkowy. Pozbawienie go tego świadczenia potraktował jako dyskryminację, kierując roszczenie o zapłatę do sądu pracy.
Sąd rejonowy uznał, że pracownik nie wskazał żadnej przyczyny dyskryminacji. Sytuacja pracownika różni się od sytuacji działaczy oddelegowanych od pracy związkowej, więc dyferencjacja roszczeń tych grup znajduje uzasadnienie. Pracownicy zatrudnieni na etatach związkowych pozbawieni są prawa do wynagrodzenia i dodatków za nadgodziny, również w niedziele i święta czy porze nocnej, a kierownik miał przez cały czas możliwość znalezienia się w analogicznej sytuacji, z czego świadomie zrezygnował. Tym samym jego roszczenie o dodatek zostało oddalone, co pracownik zaskarżył w apelacji.
Sąd okręgowy uznał, że choć realizując jednocześnie z funkcją związkową zwykłe zadania pracownicze, kierownik wykonywał więcej zadań niż osoby zatrudnione na etatach związkowych, nie ma on roszczenia o dodatek do wynagrodzenia. Bez przepisu prawa nie może on bowiem żądać wynagrodzenia za inną pracę niż faktycznie wykonana na rzecz pracodawcy. W oparciu o te argumenty sąd oddalił apelację pracownika, który zaskarżył ten wyrok w skardze kasacyjnej.
UZASADNIENIE
Sąd Najwyższy uznał, że pracodawca mógł ukształtować zasady wynagradzania pracowników oddelegowanych do pracy na rzecz związku korzystniej, niż regulowały to przepisy rozporządzenia Rady Ministrów z 11 czerwca 1996 r. w sprawie trybu udzielania urlopu bezpłatnego i zwolnień od pracy pracownikom pełniącym z wyboru funkcje w związkach zawodowych oraz zakresu uprawnień przysługujących pracownikom w czasie urlopu bezpłatnego i zwolnień od pracy (Dz.U. nr 71, poz. 336). Miały one na celu zapewnienie tym pracownikom prawa do takich samych świadczeń, jakie otrzymywaliby, gdyby nie korzystali ze zwolnienia. Przyznanie omawianego świadczenia w wysokości przekraczającej tę gwarancję powoduje, że różnicę na korzyść podwładnego należy traktować jako dopłatę lub dodatek za pełnienie funkcji związkowej. W tym kontekście kierownik twierdzi, że z uwagi na niekorzystanie ze zwolnienia z obowiązku świadczenia pracy został potraktowany gorzej od innych związkowców, upatrując w tym dyskryminacji. Jako przyczynę błędnie wskazał przynależność związkową, co jest wykluczone wobec tego, że omawiane świadczenie przysługiwało wyłącznie działaczom.
Kluczowe znaczenie ma w sprawie to, że o roszczeniach płacowych związkowców decydował wybrany przez nich sposób sprawowania mandatu. On stanowił więc kryterium różnicujące, ale sytuację pracownika określał jego własny wybór, a nie zdefiniowane przez pracodawcę kryterium. Decydując się na łączenie pracy z działalnością związkową, pracownik uwzględnił własny interes, w szczególności chęć zachowania uprawnień niezbędnych do wykonywania zawodu. W efekcie Sąd Najwyższy uznał, że wybranie przez pracownika jednej z przysługujących opcji, z których każda odmiennie kształtuje jego roszczenia płacowe, wyklucza uznanie, że wynikająca z tego wyboru dyferencjacja jest wynikiem zastosowania przez pracodawcę dyskryminującego kryterium.